reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W kwietniu dobrze się bawimy to i w ciąże zachodzimy!

ja rok temu też bym się śmiała, ale jakby teraz mi ktoś zaproponował trzydniowy wyjazd w dni płodne, gdzie nie byloby możliwości komfortowego seksu (nie wiem, miałabym być czyimś gościem w mieszkaniu, albo w jakimś wspólnym domku byśmy spali albo w jednym pokoju z kimś), to bym odmówiła.

Tak samo jak mam wyjazd służbowy dwudniowy pod koniec maja. I ja już od kiedy o nim wiem, a więc chyba od początku marca, jak nie końca lutego, to mam go tak zaplanowanego, że jezeli mi się owu przesunie i nie będzie przed wyjazdem, to jadę jednego dnia (i seks rano) i wracam drugiego (nawet gdybym miała w domu o 3 w nocy być i lepiej by było zostać tam na miejscu rano), żeby był seks od razu po powrocie. Nie ma innej opcji.
Ja też się śmiałam bo wtedy myślałam, że to bez sensu. Jednak sens to ma 🤷🏼‍♀️
Chociaż ja teraz zdecydowałam, że nie będę się tak katować bo paranoja mnie łapie powoli, mimo że się krótko staramy.

Jutro idziemy na grilla, jest dzisiaj piękna pogoda, jutro też zapowiadają słońce i ciepły dzień. Będzie kiełbasa, piwko - a co mi tam :p Oczywiście to JA, nikogo nie namawiam i nie nakręcam do odpuszczania żeby nie było 🙂
 
reklama
Ja też się śmiałam bo wtedy myślałam, że to bez sensu. Jednak sens to ma 🤷🏼‍♀️
Chociaż ja teraz zdecydowałam, że nie będę się tak katować bo paranoja mnie łapie powoli, mimo że się krótko staramy.

Jutro idziemy na grilla, jest dzisiaj piękna pogoda, jutro też zapowiadają słońce i ciepły dzień. Będzie kiełbasa, piwko - a co mi tam :p Oczywiście to JA, nikogo nie namawiam i nie nakręcam do odpuszczania żeby nie było 🙂
Ja tak samo, raczej staram się żyć "normalnie" jak do tej pory, nie zmieniam nawyków, choć wiadomo że do głowy biorę często.. A teraz mam najgorszy okres.. czekanie na testowanie.. myśli czy się udalo nie pozwalają zasnąć w nocy :/ wczoraj pół nocy się przewracałam nie mogąc usnąć choć byłam bardzo zmęczona.. masakra jakaś. Jak sobie radzicie w tym czasie między owu a okresem? Ja bym najchętniej już testowała a dopiero 4 dni na oko minęło 🙈
 
Ja tak samo, raczej staram się żyć "normalnie" jak do tej pory, nie zmieniam nawyków, choć wiadomo że do głowy biorę często.. A teraz mam najgorszy okres.. czekanie na testowanie.. myśli czy się udalo nie pozwalają zasnąć w nocy :/ wczoraj pół nocy się przewracałam nie mogąc usnąć choć byłam bardzo zmęczona.. masakra jakaś. Jak sobie radzicie w tym czasie między owu a okresem? Ja bym najchętniej już testowała a dopiero 4 dni na oko minęło 🙈
czyli jesteśmy dokładnie na tym samym etapie i widzę, że sikamy też podobnie 🙂 ja żeby nie zwariować to się na maksa zadaniuję, nie mogę sobie pozwolić na jakąkolwiek nudę, która daje przestrzeń do myślenia 😌
Dziś, ponieważ w pracy nuda- rozłożyłam na części pierwsze naszą zbliżającą się podróż, zarezerwowałam 8 noclegów w 5 różnych miejscach a teraz szukam atrakcji i restauracji 😅 po robocie pomagam siostrze a jutro bratu. Staram się caly czas robić coś żeby po powrocie do domu wykąpać się i stracić przytomność 🫣
 
Ja tak samo, raczej staram się żyć "normalnie" jak do tej pory, nie zmieniam nawyków, choć wiadomo że do głowy biorę często.. A teraz mam najgorszy okres.. czekanie na testowanie.. myśli czy się udalo nie pozwalają zasnąć w nocy :/ wczoraj pół nocy się przewracałam nie mogąc usnąć choć byłam bardzo zmęczona.. masakra jakaś. Jak sobie radzicie w tym czasie między owu a okresem? Ja bym najchętniej już testowała a dopiero 4 dni na oko minęło 🙈

Ja w poprzednim cyklu wysikałam się z wszystkich testów i kupię dopiero dzień przed spodziewaną @, bo tak to sikam i sikam, a z każdym kolejnym testem jest mi coraz gorzej. Najgorszy dla mnie też jest ten czas między owulacją a okresem. Potem przychodzi okres i jak ręką odjął znowu dostaję powera do działania.

Ja nie układam już życia pod starania. Oczywiście mam gdzieś z tyłu myśli, że może akurat uda się i w dzień, w którym mam coś zaplanowane będę w ciąży, ale z każdym kolejnym miesiącem te myśli są coraz mniej natarczywe, więc żyję sobie normalnie.
 
czyli jesteśmy dokładnie na tym samym etapie i widzę, że sikamy też podobnie 🙂 ja żeby nie zwariować to się na maksa zadaniuję, nie mogę sobie pozwolić na jakąkolwiek nudę, która daje przestrzeń do myślenia 😌
Dziś, ponieważ w pracy nuda- rozłożyłam na części pierwsze naszą zbliżającą się podróż, zarezerwowałam 8 noclegów w 5 różnych miejscach a teraz szukam atrakcji i restauracji 😅 po robocie pomagam siostrze a jutro bratu. Staram się caly czas robić coś żeby po powrocie do domu wykąpać się i stracić przytomność 🫣
To super ze masz plany i umiesz tak fajnie zagospodarować sobie czas :) też się postaram jakoś przetrwać te dni, ale pracuje zdalnie i tak czasem nuda dopada bo jednak muszę przy kompie siedzieć te 8godzin a nie mogę np iść do ogródka czy cokolwiek :p nie wiem czy wytrzymam do tego 28go, ale się postaram bo to i tak 12 dni po owu, a fazę lutealna mam 14dniowa 🙊 niestety podróży nie planuje, nie mogę sobie pozwolić, zaczynamy budowę domu i dużo kasy idzie więc trzeba pracować i pracować.. eh
 
Ja w poprzednim cyklu wysikałam się z wszystkich testów i kupię dopiero dzień przed spodziewaną @, bo tak to sikam i sikam, a z każdym kolejnym testem jest mi coraz gorzej. Najgorszy dla mnie też jest ten czas między owulacją a okresem. Potem przychodzi okres i jak ręką odjął znowu dostaję powera do działania.

Ja nie układam już życia pod starania. Oczywiście mam gdzieś z tyłu myśli, że może akurat uda się i w dzień, w którym mam coś zaplanowane będę w ciąży, ale z każdym kolejnym miesiącem te myśli są coraz mniej natarczywe, więc żyję sobie normalnie.
Ja nie mam w ogóle w domu testów ciążowych. Testuje w terminie miesiączki, zazwyczaj przychodziła więc mało w życiu testowałam 🙉
 
Ja w poprzednim cyklu wysikałam się z wszystkich testów i kupię dopiero dzień przed spodziewaną @, bo tak to sikam i sikam, a z każdym kolejnym testem jest mi coraz gorzej. Najgorszy dla mnie też jest ten czas między owulacją a okresem. Potem przychodzi okres i jak ręką odjął znowu dostaję powera do działania.

Ja nie układam już życia pod starania. Oczywiście mam gdzieś z tyłu myśli, że może akurat uda się i w dzień, w którym mam coś zaplanowane będę w ciąży, ale z każdym kolejnym miesiącem te myśli są coraz mniej natarczywe, więc żyję sobie normalnie.
A no właśnie, to pewnie dlatego że za dużo testów w domu mam i one podświadomie mnie kuszą.. dokładnie te czekanie to jest straszne, ale pociesza mnie to że uczy ono cierpliwosci, która bardzo się przydaje przy dzieciakach :D A przepraszam bo nie jestem tak bardzo na bieżąco, dlugo się staracie już?
 
A wiecie co zrobiłam dziś coś miłego.. chcę się pochwalić chyba haha.. bo sprzedałam na vinted spodnie takie ciążowe i zapytałam dziewczyny, czego się spodziewa i ona mi napisała że jeszcze nie wie i dorzuciłam jej do paczki dwa ubranka dziewczęce i liścik, "niech to będzie moja przepowiednia" może głupie.. ale jakoś tak pomyślałam, że czemu by nie zrobić czegoś miłego dla kogoś innego i wcale nie czuję zazdrości czy innych negatywnych uczyć związanych tym, że komuś się udało już zajść w ciążę. Np tej dziewczynie, pomyślałam że po prostu miły gest nic nie kosztuje nas.. co myślicie? :)
 
Ja w tym miesiącu wyjątkowo sobie nie radzę. Codziennie mówię „nie testuje” a i tak codziennie latam po testy. I wiem już, że tej kreski nie będzie a i tak się załamuje jak jej nie widzę. Dziś boli mnie podbrzusze, więc zakładam, że okres przyjdzie jutro w terminie i z jednej strony mam w sobie już taka rezygnacje a z drugiej wiem, że załamie się, że przyszedł.
Wczoraj pojechałam do action i jyska z zamiarem większych zakupów bo chce w końcu urządzić sobie biblioteczkę a finalnie nie kupiłam nic, nic mi się nie podobało i nie mogłam oderwać myśli i tak… oby przyszły miesiąc był lepszy
 
reklama
Ja w tym miesiącu wyjątkowo sobie nie radzę. Codziennie mówię „nie testuje” a i tak codziennie latam po testy. I wiem już, że tej kreski nie będzie a i tak się załamuje jak jej nie widzę. Dziś boli mnie podbrzusze, więc zakładam, że okres przyjdzie jutro w terminie i z jednej strony mam w sobie już taka rezygnacje a z drugiej wiem, że załamie się, że przyszedł.
Wczoraj pojechałam do action i jyska z zamiarem większych zakupów bo chce w końcu urządzić sobie biblioteczkę a finalnie nie kupiłam nic, nic mi się nie podobało i nie mogłam oderwać myśli i tak… oby przyszły miesiąc był lepszy
Ten kwiecień jakiś taki smutny. Ja miałam testować dopiero w sobotę, a zaczęłam oczywiście już przedwczoraj. A tez bolało mnie podbrzusze, wyszły syfki przedokresowe, ale i tak musiałam codzień zobaczyć jedna kreskę żeby potem i tak nic sobie z tego nie zrobić i myśleć, że może jutro, może jeszcze za wczesnie. Dzisiaj tez jeszcze rano zrobiłam test, a po paru godzinach okres. Jakoś się nawet nie przygotowałam i nawet tamponów nie kupiłam na ten miesiąc 🤦‍♀️
 
Do góry