Dziewczyny, to nie jest tutaj tak jak w Polsce, że mogę sobie pójśc do innego ginekologa, jeśli już to tylko prywatnie a i też większość z nich nie ma usg w gabinecie. Już się uspokoiłam, wypłakałam, i dam rade, wytrzymam te 3 tygodnie. Dzidzia mocno kopie i daje mi mnóstwo radości. Nie ważne, czy bedzie zdrowe, czy chore, ja je i tak już bardzo chcę i kocham, tylko nie chcę, żeby to przeze mnie cierpiało, że to moja wina, że jest chore. Próbowałam znaleśc jakąkolwiek chorobę związaną z wadą szyji, ale ciężko coś znaleść, dlatego uznaję, że Pani po prostu miała zły obraz bo za mało płynów wypiłam i z dzieckiem jest wszystko dobrze. Ciężko jest o tym nie myśleć, ale te mocne kopniaki dają mi dużo siły. Dzięki za wszelkie słowa otuchy, mam nadzieje, że za 3 tygodnie będę miała lepsze wieści
Gnidka. Masz wspaniałe podejście! Tylko siebie nie obwiniaj, bo to droga do obłędu. Wszystkie tutaj mamy nadzieję, że to kwestia sprzętu. Cokolwiek ma być to będzie, ogarniesz to, bo matki tak już są stworzone. Ściskam mocno i przesyłam pozytywne wibracje. Jakby co pisz, pocieszymy, pobiadolimy razem, może zrobi Ci się lżej na duszy...