forever_young
Niemłoda mama Młodej
Butelkę z dziubkiem ???? Jak dużą i skąd ją wziąść ?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
U mnie identycznie tyle, że oprócz tego, że zechciałam nagle zzo to jeszcze cesarki się domagałam! Sugerowałam nawet, że zapłacę
:-) A za 15 min. było po wszystkim.
A do torby warto spakować jeszcze notes+długopis do spisywania częstotliwości skurczów. Mi się bardzo przydało.
Kurcze ja jak rodziłam to chyba byłam najbardziej aktywna i perwersyjna z Was wszystkich!!Hehe
boję się natomiast, że np. mąż w pracy będzie i będę się wtedy denerwować, nie chciałabym leżeć w szpitalu przed porodem, ale może to lepsze rozwiązanie niż się w domu stresować, chociaż z drugiej strony, zanim poczuje skurcze, zanim mi wody odejdą, to chyba mąż dojedzie, w końcu to się wszystko aż tak szybko nie dzieje (mam nadzieje) - szczególnie, że to pierwsza moja ciąża
Justynka też się w sumie zastanawiam czy jednak nie zafundować sobie do szpitala jakiejś piżamy, bo ja nie znoszę koszul i w domu w czyms takim nie sypiam. Każda moja próba spania w koszuli, jak zdarzyło mi się taką mieć kończyło się, że budziłam się z gołą d.. i koszulą na głowie.
Koszula może mało wygodna ale jakoś nie wyobrażam sobie połogu w piżamie, kiedy ledwo możemy się schylić i przemoknięcie zdarza się ponoć bardzo często (w końcu po coś są te podkłądy poporodowe na łóżko. Jak dla mnie szkoda zakłądać spodni od piżamy na pół godziny i jeszcze się przy tym zmęczyć
)
e tam, będzie cudownie![]()
dla niedowidzących okularków nie zapomnijcie, soczewek i płynu do soczewekno i ładowarka do komórki...
a w ogóle nie ma przeciwskazań, żeby rodzić w soczewkach?![]()
Kurcze ja jak rodziłam to chyba byłam najbardziej aktywna i perwersyjna z Was wszystkich!!Hehe
W bólach krzyczałam na lekarzy ,wręcz darłam się na nich.Pamiętam jak się darłam ,że "chcę cesarkę a jak mi nie zrobią to chcę do innego szpitala i mają mnie tam przewieść bo ja tu umieram...i chcę już umrzeć!!"Darłam się do nich żeby się tak nie gapili tylko żeby coś zrobili bo ja zaraz wykituję...tragedia jak sobie przypomnę...
A jak mi było wstyd spojrzeć im w oczy pózniej...
Po porodzie jak mnie lekarz szył przepraszałam go bardzo a on na to "spokojnie nie takie rzeczy się słyszało...Pani to była jeszcze miła"hehe
Teraz liczę ,że potraktują mnie troszkę inaczej i pójdzie szybciej.
To ja bylam bardzo grzeczna przy porodzie. Nie krzyczalam, nie klocilam sie, zaciskalam oczy i piesci i do przodu. Wymiotowalam, mdlalam, ale za nic nie chcialam sie zgodzic na znieczulenie. Teraz moze sobie troche powybrzydzam, bede narzekac i znieczulic tez sie dam, a co trzeba wszystkiego poprobowac.