reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Toksyczny związek a 8 miesiąc ciąży.

Zapiszę się dziś. Chodzby prywatnie. Byłam 2 razy w życiu na terapii. Prosiłam żeby ze mną chodził ale uznał, że może siedzieć obok bo to nie on ma ze sobą problem. Jak mu proponował psycholog to odpowiadał, ze z nim jest ok i ze robimy z niego tyrana. A ja zamiast dalej chodzić to mówię może ma rację i tak lata leciały. Miesiąc temu jak mu mówię chodź ze mną, bo ja chciałam z nim iść i coś polepszyć. To , ze nie. Może być obok ale nie będzie uczestniczył. Ci co nas znają mówią, ze ma ciężki charakter . Ze ja też mam ale nie jestem konfliktowa i taka terapia byłaby dla par super. Ale niestety pisemnie odmówił wtedy i została mi wtedy terapia nad samą sobą. Chociaż myślałam, ze jak się kogoś kocha to się chce pracować nad sobą żeby coś zmienić dla siebie i dla tej drugiej osoby. Ludzie którymi się teraz otacza, tzn nowi znajomi. Utwierdzają go w tym, ze jest ok z nim. Więc wątpię, ze on zauważy swoje błędy . Myślę, ze moja córka jak tak dalej będzie. Będzie miała mamę która się stara coś zmienić. Bo ja nie dopuszczę bez terapii kogoś takiego do dziecka. Kiedyś przy mnie nazwał inną kobietę (i przy jej dziecku) patrz jaką masz….. mamusię. Chyba to był 7 miesięczny chłopczyk. I ja zamiast wtedy wiać, stałam biernie. Szukam już specjalisty. Zapisałam się do psychiatry ale mam termin na październik. Zrobię wszystko żeby siebie i swoje myślenie zmienić. Nie jestem sama. Mam córeczkę.

Powiedz, że jesteś w ciąży.
Muszą Ci na NFZ ogarnąć w ciągu 7 dni.
Jak nie to powiedz ze prosisz o odmowę na piśmie bo to niezgodne z prawem.


Dodatkowo lekarz ginekolog powinien też sprawdzić czy nie masz depresji. Jest to obowiązkowe badanie na NFZ zgodnie z ustawą i rym bardziej wysłać Cie na cito do specjalisty
 
reklama
@MamaAni25 czasem jest tak, że ludzie się kochają ale niszczą nawzajem i nie warto w takiej relacji trwać. A Ty jesteś na dobrej drodze żeby zbudować sobie szczęśliwe życie bez osoby, która sprawia, że czujesz się źle. Trzymam kciuki żeby udalo Ci się wszystko poukładać:)
 
Dziewczyno, olej raz na zawsze tego gościa. Jak można dać się tak traktować przez tyle lat? Jak mu się tamta znudzi znowu wróci na chwilę bo ten typ tak ma ale nie pozwalaj mu na to. On się NIGDY nie zmieni. Jesteś mamą więc jesteś odpowiedzialna nie tylko za siebie ale też i za dziecko które będziesz wychowywać. Samotne macierzyństwo nie jest najłatwiejsze ale dasz sobie radę. Nie musisz przecież całe życie być sama, za jakiś czas jak poczujesz się gotowa i przejdziesz terapię możesz sobie ułożyć życie na nowo nawet mając już dziecko. Pozwól sobie na szczęście, nie bądź służącą jakiegoś dupka który czuje się panem świata i nie pozwól żeby Twoje dziecko wychowywało się w toksycznym domu.
 
@MamaAni25 Dziękuję za to, że tak szczerze się otworzyłaś. To czym się dzielisz, to nie jest „chaos”, to jest opowieść o ogromnym bólu i ogromnej sile jednocześnie. To, że napisałaś — już jest oznaką, że twoje prawdziwe ja, to, które kiedyś zagubiło się w tej toksycznej relacji, zaczyna się budzić.

To, że odczuwasz rozpacz, tęsknotę, poczucie winy, wyrzuty sumienia, poczucie utraty siebie – są naturalne. To, co opisujesz, to proces odstawienia od uzależnienia emocjonalnego i współuzależnienia. I to naprawdę przypomina detoks. Twoje ciało i umysł odczuwają brak czegoś, co było twoją codziennością – nawet jeśli to była codzienność pełna bólu.

Jestem jednocześnie pełna podziwu, że ty już przerwałaś ten krąg. Wyszłaś. Nie wróciłaś, mimo że jest ci potwornie ciężko. To wymaga olbrzymiej odwagi.

Kilka rzeczy chcę ci powiedzieć bardzo wyraźnie: Nie zniszczyłaś go. On był taki, zanim cię poznał. Z historią, której ty nie stworzyłaś i której nie mogłaś naprawić. Twoje reakcje obronne – to, że reagujesz złością, że boisz się pytań, że odczuwasz napięcie – to normalne skutki przemocy emocjonalnej. To są ślady, które zostawiło w tobie to, jak byłaś traktowana. One nie definiują ciebie i są do przepracowania.

Twój partner nie odszedł od ojcostwa przez ciebie. Wygląda, że od dawna uciekał od odpowiedzialności za swoje życie. Nie potrafił udźwignąć odpowiedzialności za drugiego człowieka — ani jako partner, ani jako ojciec. Bo rodzicielstwo to odpowiedzialność, bliskość, empatia. Twoja córeczka nie straciła taty przez ciebie. Ona zyskała mamę, która chce być obecna i zdrowa.

To, że próbowałaś stawiać granice, kiedy cię upokarzał, nie szanował czy wzbudzał w tobie wstyd — było twoim zdrowym instynktem obronnym.
 Nie "wojowałaś" — broniłaś siebie, kiedy nie było nikogo innego, kto by cię obronił. Twoje osądzanie siebie to echo lat gaslightingu, przekrzykiwania cię, wmawiania ci, że jesteś "zła", "winna", "chora", kiedy po prostu mówiłaś, że coś cię boli.

I najważniejsze, to co piszą dziewczyny - koniecznie skorzystaj z pomocy specjalisty. I to nie będzie krótki proces. Gojenie się po toksycznej relacji to proces neurologiczny i psychologiczny, bo twój mózg przez lata utrwalał wzorce funkcjonowania w stresie i napięciu. Teraz układ nerwowy musi nauczyć się żyć w spokoju, więc naturalne będą "górki i dołki" emocjonalne, tęsknota czy chwilowe cofanie się. Uzależnienie emocjonalne działa podobnie jak uzależnienie od substancji — mózg domaga się dawnych bodźców, nawet jeśli były one krzywdzące. Dlatego pojawia się ból, lęk i wątpliwości, ale nie oznacza to, że coś robisz źle. Jeśli konsekwentnie będziesz wybierała siebie, za kilka miesięcy poczujesz, że twoje emocje są stabilniejsze, a myśli coraz bardziej twoje.



 
Czuję się winna ponieważ po roku sama zaczęłam w stosunku do niego przejawiać toksyczne zachowania. Np nie ograniczałam go tak jak on mnie. U niego wystarczyło, ze telefonu nie odebrałam i było, ze mam się pie… ale np jak czekał w pokoju na obiad a ja usiadłam w kuchni i obiad jemu nałożyłam a sama zaczęłam jeść swój bez zaniesienia jemu.. to usłyszałam, że patrzę na swój tyłek tylko. Więc wtedy wpadałam po nawiązce słownej w nerwy i zaczęłam wypominać ile mu dałam. Druga sprawa.. często na jego drobne gesty np na pytania gdzie idę reagowałam złością. Mam to samo z innymi ludźmi. Bo wypracowałam sobie mechanizm obronny. Nawet jak mu mówiłam gdzie idę to były awantury. A teraz tamte dziewczyny są super bo imprezują. Ja tego nie robiłam a to mi wmawiał i jemu to nie pasowało, ze matka może imprezować. Jak byłam kiedyś u psychologa to mi powiedział, ze typowo się zachowuje jak ofiara ale też z ofiary w kata łatwo przejść. Najgorsze jest to, ze do mnie ciężko przemówić. Odeszłam i go zostawiłam sama z tym. Bo 3 miesiące się prosiłam żeby odkładał coś na mieszkanie. Płaciłam sama 2360zl plus jedzenie itp raty. A on kupował sobie co chciał. I mam żal do siebie bo może faktycznie miał ciężko znaleźć tą pracę … znalazł za to hobby. Muzyka. I dlatego jego luba go w tym wspiera. Ona też tworzy. Podziękował przyjacielowi którego lata nie było, ze go wspiera. Kupował koszulki z swoim logo. Zaczął nagrywać a ja to słuchając mówiłam spoko. Więc mi mówił po co mu laska która go nie wspiera. Może miał rację. Ja czytam dużo o toksyczności. U mnie love bombing był od razu. W ten sam dzień co tatę malutkiej poznałam od razu zaczął źle mówić na swoją ex partnerkę. Wspierałam go , ze jak to ona mogła to Ci robić. Wiesz, że połowa tych zachowań co wmawiał, ze ona przejawia to on przejawiał? Potrafi kota ogonem odwrócić tak, że zaczęłam go nagrywać i to odsłuchiwać . Miałam paranoje, ze na prawdę on tak jak twierdził nic takiego nie mówił. Ze jestem wariatka. Ze normalną kobietą siedzi w domu i wspiera swojego faceta. Ja żyje w fikcji. Mam nadzieję, ze ta fikcja z każdym dniem się otworzy. Bo tym dziewczynom do których nie będę pisała.. to samo pisał. Kiedyś tamte 2 kobiety wysłały mi screeny jak mówili to wariatka. A za 2 tygodnie jak jedna go kopnęła przyszedł do mnie. To było rok temu. Okazało się, że wersja nie była prawdziwa. Bo to one go zablokowały. A nie on. On jednocześnie miał wędkę i rybę. Mi pisał jaka to jestem zimna kobieta a im, ze on czeka na spotkanie. Teraz nie mamy kontaktu i jest to dziwne. Bo się tak przyzwyczaiłam, że myślałam iż on coś zrozumie i napiszę przepraszam. Jego nie ma. Rzucił się w wir pasji, przyjaciół, wyjeżdża i ma kogoś nowego co chwilę. A stare zdobycze pod jego postami proszą o kontakt. Wiem, ze on potrafi zakręcić od początku. Wystawił post, że koleżanka szuka pomocy w naprawie auta bo nie da rady dojechać do domu. Koleżanka podziękowała jaki jest kochany. On jej napisał, ze przytula. Koleżanka dotarła do domu tego samego dnia. Okazało się, ze ma 22 lata , dziecko i kolegów. Jemu to nie wadziło. Wszystko co wstawi pierwszy komentuje. Bo jest niedostępna i nie pójdzie na niego. Więc robi co może. Gdybym ja miała taką relację na fb , zaraz by było że się ….. bo normalna kobieta nie ma kolegów. I to jest to, ze jedno mówił i mi wpajał a drugie robi. Tak jak bym malutkiej nie pozwalała kiedyś przechodzić na czerwonym a potem za parę lat jak moja córeczka by chciała poczekać na zielone to jej pokazuje, że idę przez jezdnię nie patrząc, ze to czerwone jest. Dziecko by doznało szoku. Taki szok ja mam. Dziękuję, za pomoc i proszę trzymaj kciuki. Póki co nie spoglądam na profil i się zapisuje do lekarza. Jak maluszek mnie kopie to staram się myśleć, ze ja stresuje nerwami i tego nie chce. Staram się więzi z rodziną odbudować i na siłę wychodzić. Tzn wczoraj nie dałam rady w domu siedzieć (pomimo obowiązków ja nie mam na prawdę pasji) jak słuchałam jakiegoś gatunku muzyki kiedyś to mówił mi, ze to chore bo tego słuchają małolaty. Dziś sam tego słucha. I tak wszystkie moje pasje poszły w sina dal. Ja też jestem winna. Zrobiłam mojej córce krzywdę ponieważ, nie rozważyłam faktu iż to mojemu dziecku tworzymy życie we 2. A ja wybrałam na to człowieka który teraz lata z klata i się dobrze bawi. Wiedząc, ze mam przepuklinę pachwinową i tak jak mówił, że ciąża to nie choroba to go nie interesuje, ze co wstanę to mam skurcze. Dlatego jak mam dni, że myślę o nim jak o kimś kto mi czas zabrał i trzeba się otrzepać.. wtedy zapisuje na kartkę moje emocje (wiem dziwne) bo w takie dni jak dziś mogę to czytać. Jak i wasze porady.
nie masz obowiązku zanosić mu obiadu pod nos. On jest toksyczny, bardzo Cie stłamsił. Mój były też krytykował tego co słuchałam. To jest człowiek który nie jest wart uwagi, który chce mieć wszystko pod kontrolą. Uwolnij się od niego, jeszcze czeka Cie batalia o alimenty, jeszcze wtedy pokaże prawdziwa twarz.
 
Dziewczyno ! Spier***** gdzie pieprz rośnie !
Będzie Ci płacił alimenty, tzn po tym co piszesz nie będzie ale państwo za niego będzie płaciło (teraz jest 1000 a nie 500 jak kiedyś). On jest toksyczny, nie daj się na dno pociągnąć ! .
Taki typ człowieka nazywa się pasożyt. Było mu z Tobą za wygodnie.
Psycholog na NFZ. Dzwoń i pilnie się umów . Terapia Ci pomoże.
Pewnie rodzice też Ci pomogą abyś tylko nie musiała już na łajzę patrzeć, tak łajzą nazywam takie osoby.
 
Dziewczyno ! Spier***** gdzie pieprz rośnie !
Będzie Ci płacił alimenty, tzn po tym co piszesz nie będzie ale państwo za niego będzie płaciło (teraz jest 1000 a nie 500 jak kiedyś). On jest toksyczny, nie daj się na dno pociągnąć ! .
Taki typ człowieka nazywa się pasożyt. Było mu z Tobą za wygodnie.
Psycholog na NFZ. Dzwoń i pilnie się umów . Terapia Ci pomoże.
Pewnie rodzice też Ci pomogą abyś tylko nie musiała już na łajzę patrzeć, tak łajzą nazywam takie osoby.

Tylko pamiętajmy, że fundusz alimentacyjny płaci 1000zł jeżeli tyle jest zasądzone :)
Jeżeli jest zasądzone poniżej to płaci poniżej, jeżeli jest zasądzone więcej to płaci max. 1000 :)
 
reklama
Do góry