reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Toksoplazmoza

Postanowiłam założyć taki wątek, bo poszukiwałam tego u nas, ale chyba nie ma. Znalazłam na wątku mamy sierpień 2006, ale tez niewiele postów.
Część z nas ma już dzieci i teraz czeka na kolejne. Napiszcie jak to jest z tymi smakami i czy można się nimi sugerować dopóki nie dowiemy się czegoś na temat płci malucha dzięki USG.

Ja jestem kawoszką - uwielbiam małą czarną i coś słodkiego po południu. To była zwykle jedna z większych moich przyjemności. Nawet gdy był full roboty - kawa zawsze poprawiała mi nastrój, a gdy było jeszcze ciacho:tak:.
Teraz nie mam ochoty na kawę ani na jakiekolwiek słodkie - zadziwiające w moim przypadku. Zajadam się wszystkim co kwaśne - dwa razy w tygodniu gotuję ogórkową, polecam szczawiówkę, żur i po prostu kiszone ogórki i kapustę. Na samą myśl mam ochotę :-) Czytałam, że to większe prawdopodobieństwo noszenia chłopaczka:-D Nam wszystko jedno, ale fajnie wiedzieć ;-)
A jak u Was??
 
reklama
u mnie to się nie sprawdziło 2 ciąże 2 chłopców a i słodkie i kwaśne:-D
teraz z tym jest tak samo z ta różnicą że jak zawsze jogurty mogłabym codziennie tak teraz się zmuszam do jogurtów, mleka:baffled::baffled:
 
moją manią są teraz świeże bułeczki z masłem smietankowym i dżemem truskawkowym:rolleyes: pycholo :-)

i nie sprawdza sie ze na chlopca je się kwasne rzeczy...ja wcinałam wszystko co słodkie.... kurcze teraz też tak mam:baffled: oj to nie dobrze:dry:
 
a u mnie to zadzialalo.juz w pierwszych tygodniach odrzucilo mnie od slodyczy, niedobrze mi sie robilo nawet na widok slodkiej bulki, za to ciagle chcialo mi sie jesc ogorki kiszone, kapuste kiszona, bigosy ktore gotowalam byly tak kwasne, ze maz ich nie chcial jesc - ja sie nimi zachwycalam :-) i wyszedl chlopak, ta ciaza jest zupelnie inna, ciagle mam mdlosci i nie mam na nic ochoty, a jak jestem glodna to obojetne mi czy jem slodkie czy kwasne
 
W pierwszej ciazy musialam miec np. owoce same kwasne, nieznosilam slodkiego, urodzil sie chlopiec. W drugiej musialo byc slodkie zwlaszcza winogrona, kwasne nic nie przechodzilo, urodzil sie chlopiec.
Teraz mi obojetne co jem i kwasne i slodkie moze byc, co tym razem bedzie:confused:
Napewno niespodzianka:wściekła/y:
 
U mnie była szalona ochota najpierw na owoce - szczególnie brzoskwinie i jabłka, a pod koniec ciąży nie mogłam przeżyć dnia bez czekolady - i urodziła mi się córka.
Więc u mnie się zgadza.
 
U mnie z pierwszym też się sprawdziło wszystko kwaśne (ale też i za słodkim na codzień nie przepadam) i wyszedł chłopiec.A teraz chcę kwaśne ,ale mam straszną zgagę ,więc unikam .A do słodkiego jakoś mnie nie ciągnie ot raz kiedyś mały batonik lub kromkę chleba z dżemem tylko niskosłodzonym.Za to zajadam się jogurtami ,kwaśnymi owocami (dziś są śliwki u mnie słobo dojrzałe mnia pycha),rybami obojętnie z puszki czy wędzone i owoce morza.A co będzie chcę dziewuszkę :-)
 
U mnie w pracy jak się szef dowiedział to przyjął to spokojnie i niby wszystko było oki.Ale na drugi dzień rozpętała się istna wojna ,a szef zachowuje się jak dziecko z przedszkola -nie odbiera telefonów jak dzwonię:angry:.Zastanawiam się czy przypadkiem nie pójśc na zwolnienie,ponieważ mam taką możliwość ,a jeśli oni tacy są to trudno ,nie zamierzam się dłużej denerwować.:angry::angry::angry:
 
reklama
ja zaczęłam przygodę z czytaniem w wieku 4 lat .... moja pierwsza lektura to książka telefoniczna :-) z niej uczyłam się literek :-)

polecam Księżną - film nie dla kobiet rozmemłanych emocjanalnie ;-). Ja miałam niezbyt dobry dzień kiedy oglądałam i zalewałam się łzami w kinie ;-)
 
Do góry