reklama
Wiatm. Również mieszkam z teściową. Póki nie urodziła się nam córka nie powiem było ok, zero jakiegokolwiek się wtrącania, zero komentarzy na temat jak prowadze dom,sprzątam, gotuje. Co prawda mam oddzielną kuchnie bo ja z mężem mieszkamy na dole a teściowa na górze.
Problemy pojawiły sie wraz z moim powrotem ze szpitala do domu. Zaczeło się pokazywanie tlumaczenie co i jak względem dziecka bo ona 2 synów wychowała. Podczas kąpieli była raz bo ze swojej mądrości tak pokazać mi chciała jak sie dziecko kąpie że mała płakać zaczęła, wtedy mąż dosłownie teściową wygonił. Takich akcji było sporo np przy ubieraniu na chrzciny bo sukieneczke trzeba tak i tak zawiązac, świeta ubierz to i to, oczewiście to co od niej mała dostała.Kto by w odwiedki nie przyszedł zaraz jest i teściowa, wtedy tradycyjnie wlot do pokoju nie ważne że córka akurat śpi np brała na ręce bo to jej wnusia kochana, a dziecko wiadomo rozkapryszone wyrwane ze snu. Dużo by przytaczać jakie by nie było zachowanie teściowej które nas denerwuje milczenie nic nie da, ja myślałam ze jak przemilcze, uwagi nie zwróce da se spokój. Nie! Na to samo narzucała dalej swoje, w końcu miarka sie przebrała zaczęłam odcinać się że i tak po swojemu zrobie, albo że całe szczęście że to moje dziecko i ja zdecyduje. Obrażała się, po tygodniu potrafiła nie wejść do nas, kiedy znów naloty miała mąż sie odezwał nareszcie żeby się nie wpie...i dała nam spokój bo na stancje się wyprowadzimy. To stanowczo zadziałało. Już nie przylatuje po 10 razy dziennie nie poucza nie komentuje, nawet nie zabiera małej do siebie. Ma jeszcze od czasu do czasu przebłyski takich zachowań a wtedy mówię mężowi co i jak i on z nią rozmawia. Mam jednym słowem narazie problem z głowy.
Problemy pojawiły sie wraz z moim powrotem ze szpitala do domu. Zaczeło się pokazywanie tlumaczenie co i jak względem dziecka bo ona 2 synów wychowała. Podczas kąpieli była raz bo ze swojej mądrości tak pokazać mi chciała jak sie dziecko kąpie że mała płakać zaczęła, wtedy mąż dosłownie teściową wygonił. Takich akcji było sporo np przy ubieraniu na chrzciny bo sukieneczke trzeba tak i tak zawiązac, świeta ubierz to i to, oczewiście to co od niej mała dostała.Kto by w odwiedki nie przyszedł zaraz jest i teściowa, wtedy tradycyjnie wlot do pokoju nie ważne że córka akurat śpi np brała na ręce bo to jej wnusia kochana, a dziecko wiadomo rozkapryszone wyrwane ze snu. Dużo by przytaczać jakie by nie było zachowanie teściowej które nas denerwuje milczenie nic nie da, ja myślałam ze jak przemilcze, uwagi nie zwróce da se spokój. Nie! Na to samo narzucała dalej swoje, w końcu miarka sie przebrała zaczęłam odcinać się że i tak po swojemu zrobie, albo że całe szczęście że to moje dziecko i ja zdecyduje. Obrażała się, po tygodniu potrafiła nie wejść do nas, kiedy znów naloty miała mąż sie odezwał nareszcie żeby się nie wpie...i dała nam spokój bo na stancje się wyprowadzimy. To stanowczo zadziałało. Już nie przylatuje po 10 razy dziennie nie poucza nie komentuje, nawet nie zabiera małej do siebie. Ma jeszcze od czasu do czasu przebłyski takich zachowań a wtedy mówię mężowi co i jak i on z nią rozmawia. Mam jednym słowem narazie problem z głowy.
dziewczyny musze sie wam wyzalic bo to co ja przechodze z tesciowa to dramat!!! pomine fakt ze gdy dowiedziala ze o ciazy to nie gadala z nami pare dni, a potem sugerowala aby wziasc slub cywilny, ale my z mezem wzielismy koscielny. Non stop sie wtracala do spraw slubnych, jak mam wygladac ze mam miec korone na glowie *buahahahaha) najgorsze jest to ze była przy porodzie, ja jej tam nie chcialam i to mowilam mezowi ale tak sie sprawy potoczyly ze rodzilam przy niej i moj maz sie wystraszyl i nie przecial pempowiny tylko ona!!!! teraz uwaza ze ja laczy specjalna wiez z moim dzieckiem (gdy chodzilam w ciazy powiedziala ze ona bedzie sie zajmowala dzieckiem dopiero gdy juz bedzie chodzilo i nie chciala z nami mieszkac!!!) a teraz struga z siebie wielka babcie i caly czas namawia meza zebysmy do niej jezdzili z malutkim dzieckiem bo jej sie dupy nie chce do nas ruszyc (to jest wielka pani i musi jechac autem a nie tramwajem czy autobusem) nie moge patrzec jak dotyka moje dziecko ;(;( wiecie co ona mi powiedziala???? ze ona ma prawo przyjsc i zabrac mi dziecko na spacer bez mojej zgody i ze ona sie dowiadywala tego od prawnikow!!!!!!!!1 wyobrazacie sobie???? potem mnie za to pRzepraszala ale mi to zostalo w glowie;/ nienawidze jej ;( a moj maz mamisynek caly czas gada ze ja jestem uprzedzona do niej i jej broni;/ caly czas go wykorzystuje i traktuje jakby mial 5 lat;( na dodatek jest taka syfiara, w domu syf, popiol z papierosow na stole czy nawet na talerze kiepuje!!!!! ostatnio przyszla cala smierdzaca papierosami i zaczela LIZAĆ rączke mojego synka!! a on jest na etapie wkladania raczki do buzi!! dziewczyny ja nie moge spac po nocach bo mysle o niej caly czas;/ wiem ze zatruwam sie tym ale nie umiem inaczej, najgorsze jest to ze musimy sie do niej przeprowadzic (ona mieszka sama w 3pokojowym mieszkaniu) a my mieszkamy z moimi rodzicami i bratem tez w 3 pokojowym.. i z pewnych problemow musimy sie tam wyprowadzic... ;( plakac mi sie chce na sama mysl!! nie wspominajac o jej psie ktorego traktuje jak swoje dziecko gdy moj synek sie urodzil chciala ZAPOZNAC psa z moim dzieckiem a gdy sie nie zgodzilam wielkie oburzenie ..... ten pies jest wielkim paskudnym niewychowanym kundlem,gdy go probowalam tresowac to mi problemy robila.. caluje sie z tym psem a potem caluje moje dziecko!!! dziewczyny ja popadne w jakas paranoje najgorsze jest to ze jej nienawidze do tego stopnia ze nie chce by dotykala mojego synka!!! przeciez go nie chciala!!! ;( a moj maz mnie kocha ale jest za przeproszeniem takim cipkiem ze swojej mamusi nic nie powie!!!!!!! i duzo by tu pisac o niej jeszcze ale teraz jestem taka zla ze sobie nie przypomne...az mi sie wglowie zakrecilo;/
Dominisia123
mama Wici <3
mam ten sam problem z teściem :/ myślę, że terapia by Ci pomogła.
ja wiem ze to nie jest normalne że nie chce by dotykała mojego dziecka, ale ona tak mi życie zatruła !! wstydzilabym sie isc na terapie z powodu tesciowej... jeszcze by sie dowiedziala i poczula satysfakcje... zaczelaby gadac ze nie nadaje sie zeby dziecko wychowywac jak mam takie problemy;/ ale to ona jest moim jedynym problemem. Najgorsze jest to ze ona sie dziwi jak ja jej moge nie lubic skoro ja WSZYSCY lubią... i że WSZYSCY chcieliby miec ja za tesciowa.
Mariolciaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Marzec 2011
- Postów
- 2 046
anna, współczuję Ci :-(
musisz stawiać na swoim cały czas, i nie przejmować się tym,wiem że jest trudno bo z twojego opisu wnioskuje że to taka osoba że na nią spluniesz a ona powie że deszcz pada :/ naucz się jednym uchem wpuszczać a drugim wypuszczać...
no i poważnie bym pogadała z mężem...
musisz stawiać na swoim cały czas, i nie przejmować się tym,wiem że jest trudno bo z twojego opisu wnioskuje że to taka osoba że na nią spluniesz a ona powie że deszcz pada :/ naucz się jednym uchem wpuszczać a drugim wypuszczać...
no i poważnie bym pogadała z mężem...
Mariola trafiłaś w sedno to jest wlasnie taka osoba wlasnie musze sie tego nauczyc bo sie przejmuje kazdym jej slowem, a ona to robi tylko po to zeby mi dokuczyć, wbija tzn "szpileczki", a wszyscy twierdza ze to ja jestem ta zła, bo przeciez ona robi pozę że mnie bardzo kocha, a kiedy jesteśmy same pokazuje swoje oblicze... a mojemu mężowi mówię i mówię a on że z nią porozmawia i że mam trochę racji, ale tak naprawde wydaję mi się że mi tak mówi dla świętego spokoju bo jego matka jest dla niego bogiem... i to cały czas mi ona powtarza że są ze sobą mocno związani, tulą się ,całują w usta, gdy on się kąpie ona bez pukania wchodzi mu do łazienki... ja tego nie mogę ścierpieć a dla nich to jest normalne. Poznałam męża gdy miał 21 lat i wyobraźcie sobie że on nigdy nie zmywał, nie odkurzał, nie robił sobie kanapek nawet!! Wszystko miał podstawione pod buzię. Wiecie ile się namęczyłam by go nauczył podstawowych rzeczy typu obieranie ziemniaków?? lub po prostu sprzątanie po sobie!! Nie wspominając że gdy widzi się z wnukiem (synek ma 4 miesiące) to sprawdza czy wodzi oczami, czy słyszy dobrze. Gdy miał 2 miesiące była zszokowana że on ma jeszcze ciemiączko (dziwna kobieta niedouczona). Ostatnio miałam z nią kłótnie (wtedy co mi powiedziała że mi dziecko weźmie bez mojej zgody) wygarnęłam jej wszystko, a ona sie popłakała i wyszło że ja jestem bez serca... ale czemu nikt nie widzi tych jej docinek pod moim adresem??? Dobrze że mamy swoje forum dla mumusiek i możemy sie wyżalić bo naprawdę ja już nie mam siły do tej kobiety
Mariolciaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Marzec 2011
- Postów
- 2 046
Niestety są takie matki co robią wszystko za swoje dzieci... później dziecko to zakłada rodzinę i jest tragedia...
tak naprawdę ona zrobiła twojemu mężowi krzywdę, bo pewnie jest innym człowiekiem, tylko po prostu został tak wychowany.
ja bym chyba nawet była zdolna nagrać ją na komórkę, dyktafon żeby inni zobaczyli jej dwulicowość... wiem że to podłe rozwiązanie, ale na dłuższą metę to jest niezdrowe i się można wykończyć... bo żeby chociaż mąż stał po twojej stronie to by było pół biedy...
tak naprawdę ona zrobiła twojemu mężowi krzywdę, bo pewnie jest innym człowiekiem, tylko po prostu został tak wychowany.
ja bym chyba nawet była zdolna nagrać ją na komórkę, dyktafon żeby inni zobaczyli jej dwulicowość... wiem że to podłe rozwiązanie, ale na dłuższą metę to jest niezdrowe i się można wykończyć... bo żeby chociaż mąż stał po twojej stronie to by było pół biedy...
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 32
- Wyświetleń
- 14 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: