reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa!

Tak, moja kazała przepajać, w domu mam za gorąco i jeśli mi się chce pić to mojemu dziecku mimo, że miala np tylko kilka dni i była na piersi też! I kazała wodę dawać do picia. Oczywiście nic z tego nie wyszło ;)
Kolejną sprawą był wózek. Nie podobał jej się taki jaki miałam, z tym dopięła swego, mam teraz z gondolą... Rację miała, wygodniejszy na zimę tym bardziej... Oprócz tego to kochana kobieta i nieba bym jej uchyliła!
 
reklama
Net-ka ja tez mam problem odnośnie grzejników i temperatury w mieszkaniu, że niby za gorąco. No nic dziwnego, że jej gorąco, jak ona ma ogromny dom i ziomb taki że pół godziny człowiek nie może tam wysiedzieć!
Mowiłam nie raz, że ja bede robić tak jak ja chce ale nie rozumie. Na dodatek wczoraj załatwiła mi dziecko (przeziębiła). Wyszliśmy z m. troche odetchnąć od codzienności i zostawiliśmy z nią małego, a ta pozakręcała wszystkie grzejniki, wyziębiła mieszkanie a małego puściła na podłoge (raczkuje)w samej cienkiej koszulce i rajstopkach. Mały płakał w nocy bo miał zatkany a dziś cały dzień kaszle. KOszmar!!!!!!
 
witm serdecznie wszystkie mamusie
U mnie gdy nie było dzidziusia było średnio19-20 stopni, po urodzeniu zaczęliśmy lepiej dogrzewać i temperatura podniosła się do 23, z teściami raczej nie mam problemu
 
Ostatnia edycja:
cynaderka to tylko pozazdrościć. My jak dziecka nie było tez mieliśmy 19-20 stopni ale teraz jak jest mały wole by miał cieplej, zwłaszcza po kąpieli i również jest 23. ale teściowej za gorąco.
 
O cóż za trafiony temat, można się śmiało wynarzekać na teściową ;-)
Ja niestety za moją nie przepadam, co tu dużo gadać.
Na początku mojego bycia z chłopakiem próbowałą baba się wtrącać, ale na całe szczęście mój ukochany nie pozwolił jej na to.
Choć gdyby mogła to by wszystko dyktowała co mamy robić i jak.
Do bobaska na pewno chciałaby się wcinać ale już ja jej na to nie pozwolą za Chiny. Dużo bym mogła to pisać przykładów jej zachowania ale ograniczę się do stwierdzenia że to wredne babsko i zazdroszczę wszystkim kobietom które mają kochane teściowe!
 
Póki co uważam, że na lepszą teściową nie mogłam trafić. Dogadujemy się świetnie, jeżdżę do niej kiedy moja Miłość jest w pracy za granicą. Najzabawniejsze jest to, że sama pojechałam do niej pierwszy raz, poznać ją. Wcześniej nie było możliwości, a z zaproszenia wypadało skorzystać. Tyle o niej słyszałam, że spotkanie było tylko formalnością. Nic a nic się nie rozczarowałam a o stresie nie było mowy. Wiadomo, ma swoje wady jak każdy człowiek. Ale na dzień dzisiejszy nie przeszkadzają mi nic a nic. Czuję się jak w towarzystwie dobrej kumpeli. Oby tak zostało. Tym bardziej, że po porodzie na jeden semestr studiów prawdopodobnie u niej zamieszkam, ze względu na dużą odległość uczelni od mojego domu. Wiem, że łatwo nie będzie bo będę pod stałą ,,kontrolą'', bo w końcu każda matka chce dla swojego syna jak najlepiej i będę oceniana 24h na dobę ale nie boję się, szczególnie, że mam z nią tak dobry kontakt i nie muszę grać kogoś kim nie jestem. Czasem myślę, że ten kontakt jest nawet lepszy niż z własną Matką. Obie babcie również się dogadują - modlę się, żeby to się nie zmieniło. Ale wiem, że byłoby zbyt pięknie ;)
 
Ostatnia edycja:
Co za babsko!!! Odwiedziła mnie wczoraj. Powiedziała, że przyjechała aby troszeczke pomóc przy dziecku :):)
Wyszłyśmy na dwór, ona miała pospacerować by mały zasnęło a ja poszłam do sklepu. Wychodzę a dziecko płacze, ona z koleżaneczkami gawędzi w najlepsze, chciałam dziecko uspokoić by przestało płakać, kazała mi sie nie zbliżać do wózka. Wracając do domu kazała mi iść przodem. Po powrocie do domu, wypiła kawkę i poleciała na plotki do koleżanek. Gdy wróciła przykleiła sie do telefonu i obdzwoniła wszystkie swoje kuzynki. Przy okazji nasłuchałam sie że źle karmię dziecko, że daję niezdrowe produkty (nie powinnam dawać kalafiora świeżego tylko mrożonego, nie powinnam dawać ryb bo strasznie śmierdzą, nie powinnam dawać malin mrożonych, nie powinnam dawać ciasteczek, powinnam dawać mniej soczków, nie powinnam brac go na rece, nie powinnam puszczać go samopas po mieszkaniu, powinnam trzymac cały dzien dziecko w kojcu, nie powinnam pozwalać aby brał różne przedmioty do buzi, nie powinnam kołysac przy usypianiu itp) WSZYSTKO ROBIĘ ŹLE!!! Myślałam, że szlak mnie wczoraj trafi!!!!
 
K@m@ kochana a co to znaczy że ona Ci kazała? W końcu to Twoje maleństwo jest! Też mam teściową która uwielbia dawać "dobre rady" i wiem z doświadczenia że najlepiej od razu pokazać jej że tego sobie nie życzysz. I i tak po swojemu zrobisz. Co innego jak czegoś nie wiesz i prosisz o radę a co innego jak się wpierdziela ktoś. I nie przejmuj się tym jej biadoleniem że wszystko źle robisz bo niepotrzebnie nerwy tracisz. Ja mam to szczęście że mój luby też nie pozwala swojej mamie na zbytnie ingerowanie w nasze życie. Jeszcze tego by było brak żeby się przez mamuśki kłócić. Choć fakt że co swoje to przedyskutowaliśmy na początku związku. Życzę Ci duuużo cierpliwości i wytrwałości. Rób swoje i nie przejmuj się babą! Pozdrawiam
 
reklama
mamamalwina moja teściowa jest odporna na moje słowa. Wiele razy mówiłam, że to moje dziecko i ja decyduję co jest dla niego dobre a co szkodliwe. Nie dociera!!! Jeszcze wiecej razy mąż z nią dyskutował, tłumaczył, że umiemy zająć się własnym dzieckiem, jak grochem o ściane!!! Brak słów co do tej kobiety. Ma tak podły charakter że nie sposób dotrzeć po dobroci. Kiedyś miarka sie przebierze. Poza tym jest bardzo ale to bardzo fałszywa. Wiele razy kątem oka widziałam jak patrzy na mnie wilkiem, wybałusza swoje wielkie gały a jak sie odwracałam w jej strone szczerzyła zęby. Godzina spedzona sam na sam z tą kobieta robi ze mną to co ostra tyra fizyczna przez 8 godzin.
 
Do góry