Witam,
na ogół nie lubie dzielic sie z innymi ludzmi swoim prywatnym zyciem ale teraz potrzebuje chyba opini ludzi ktorzy patrza na moja sprawe obiektywnie.
Nie bede ukrywac ze mam strsznie zle relacje z moja tesciowa a w sumie przyszla tesciowa. Po krotce napisze jak przedstawia sie miedzy nami cala sytuacja.
Jestem z moim ukochanym juz 7 lat dodam ze do tej pory nie mamy slubu ani nie planujemy go jak narazie,. mamy dwuletnia coreczke.... przez pierwsze 5 lat miedzy mna a tesciowa sytaucja i nasze relacje byly normalne - zdrowe. nie ubustwialam jej ale tez mi nie porzeszkadzala...
w momencie kiedy na swiat przyszla nasza coreczka wszytko sie zmienilo.
dodam ze moj ukochany ma jeszcze 2 braci.
jeden po slubie i ma juz synka drugi juz po zareczynach bez dzieci.
co mam do swojej tesciowej.
* nie pomogla nam w niczym kiedy szlismy na swoje .... nie kupila nawet glupiej szklanki do mieszkania nie wyprala nawet ubran na swojego syna musialam zabrac sama i wszystko zrobic juz na nowym mieszkaniu. nawet przy remoncie nie pomogla z mezem.
* nie kupuje nic naszemu dziecku uwaza ze wszystko ma ... zato wnuczkowi kupuje mase prezentow ubran itd.. nasze dziecko dostaje od laski... przez dwa lata jest to 12 rzeczy..... wliczajac to soczek do picia.
* ja nie dawalam dziecku slodyczy do roku i 7 miesicy.... to byla moja i mojego ukochanego decyzja corce nic sie nie dziala ze nie dostawala ich ona zas co bylismy w podwiedzinach to dawala corce do rak ciastka mimo ze ja nie pozwalam
* nasze dziecko rozwijalo sie samo bez chodaka ona bez naszej wiedzy wsadzila nasza corke do chodaka i uwazala ze to nic zlego ... mimo ze przez caly czas mowilismy ze nigdy tego nie zrobimy...
* kiedy poprosilam ja o przypilnowanie corki przez pare dni bo musialam chodzic do pracy a ona - tesciowa miala urlop odmowila nam mowiac ze ma urlop i musi odpoczac... za pare dni zabrala swojego niewiele starszego wnuczka na urlop bez rodzicow nim zmeczona nie byla... i odpoczywac juz nie chciala.
* mowi do mnie ze nawet glupie zabawki mnie nie sluchaja dokladnie takie zdanmia wypowiada podczas kiedy bawei sie z corka...
* obgaduje mnie z mezem do mojego ukochanego... zeby mial o mnie takie samo zdanie jak i ona
* kiedy byla na urlopie kupila upominki kazdemu.... oczywiscie tylko nie mi
* moi rodzice do mojego partnera mowia by nie mowil im na pan pani bo jestemsy rodzina on by chcial ale jego rodzice coz dumni panstwo........ nawet nie zaproponuja zebym moiwla im ladnie po imieniu..... przeciez dla nich jestem obca... wiec sie juz zawzielam i nawet po slubie juz bede im mowic na pan pani... bo co slub zmienia jesli dwoje ludzi sie kocha ma ze soba dziecko mieszka razem...
niby na swieta zaprosza wigila fajna a na drugi dzien juz znow falszywi sa...
* ciagle opowiadaja o swoim wnuku a o naszej coreczce niccc zero .. nawet tesciowa w pracy sie nie chciala przyznac ze w ciazy jestem...
* tak mowial ze jezdze tam jak tylko chce zeby corki popilnowala a jak jezdzila normalnie to szla sobie do wnuka drugiego i mnie sama w domu zostawiala na dwie godziny a jak wrocila nawet slowa nie powiedziala jesli ja sie nie odezwalam.
* caly czas mnie poprawia ze to zle robi czy cos innego ciagla krytyka.
* juz nie wspomne tego ze przez dwa lata mieszkania razem byli u nas 6 razy i to tylko wtedy kiedy my juz ich zasprosilismy na obiad... sama nie przyjdzie mimo ze ma blisko..
* ciagle przytyka jakies glupie teksty do moje osoby.........
czy ja juz mam paranoje????????/
co mam zrbic
Nie masz paranoi.
Moja teściowa tez nie jest spoko, raczej jest ..... same wiecie, nie chce bluzgać...
Oto kilka wątków z życia z teściową
Jest wdową, co prawda mieszkamy z nią (miała 3 synów, mój mąż jest "środkowym"mamy jedno dziecko, młodszy mieszka dwie ulice dalej, ma dwójkę dzieci a starszy kilka kilometrów i równiez dwoje. Do młodszego wogóle nie chodzi, a u starszego najchetniej by zamieszkała ). Mieszkanie w którym mieszkamy jest komunalne i najemca jest teściowa. Niecały rok po ślubie dowiedzieliśmy sie że mieszk. jest zadłużone
(teściowa nigdy nie wspominała, a dawalismy jej na opłaty 800zł/miesiąc liczac że mieszkanie kosztuje 500), wtdy tez usłyszeliśmy że kosztuje 360na miesiąc czyli miała sporo więcej
i mogła spokojnie regulować dług ale dług zamiast maleć rósł.... była kłótnia, mąż powiedział że chce widzieć wszystkie dowody wpłat. Jak to zobaczyłam myslałam że mnie rozniesie przez ok 8 mies. nie wpłaciła ani złotówki
ciekawe co zrobiła z tymi pieniedzmi. Zeżarła czy co????
Od tamtego czasu mijają 4 lata. Rachunki sami regulujemy w tej chwili nie pracuję mąż zarabia w miare ale czasmi nam nie starcza. Zawsze możemy liczyć na moja mamę, ale nie mam czasem odwagi powiedzieć jej ze nie mam na życie.
Nie mamy co są piece kaflowe i jest bojler elektryczny żeby miec ciepłą ciepłą wodę. Jestem dość oszczędna ale mieszkajac z teściową oszczędzanie jest bardzo trudne - bojler chodzi prawie 24h jak go wyłączę to ONA idzie go właczyć i tak wkółko ze wszystkim. Rachunki za prad siegają równowartości czynszu za mieszkanie. Nie stac nas nawet na wynajęcie jednego pokoju bo chcą od 400-600zł plus opłaty.
Szwagierka (młodszego żona) ostatnio powiedziała ze teściowa faworyzuje naszego syna, może fakt kupuje mu czasem kilka rzeczy naraz ale nigdy nie dostał nic co wytrzymałoby mu chociaż miesiąc przewaznie jest to jakis pierdół, który rozpada sie na drobne częsci:-
-
-(. Do starszego wozi drogie zabawki i markowe ciuchy, a nam nie potrafi dołożyć się do opłat. Dla szwagierki może być to faworyzowanie bo do nich nigdy nic nie przyniosła, ale dla mnie to jest pozbycie sie syna z jej pokoju. nieraz widział ze ma "lepsze" zabawki czasmi pytał czy babcia tez mu kupi taką "ładną".
Moja mama zastępuje teściową w stosunku do prezemtów i ciuchów ale nie zawsze tez i ją stać by sprostać temu co kupuje teściowa dla swoich wnuków, mam dwie siostry i najmłodsza jeszcze sie uczy w liceum.
Powiem szczerze ze jak spotykam sąsiadki z bloku, które gratuluja mi takiej w porządku teściowej to krew mnie zalewa, bo ONA w każdej kwestii jest nie fair.
Ale cóż, nic nie poradzę trzeba żyć i jakoś sobie radzić.
Pamietajcie o tym ze wasza więź jest silniejsza niz relacje z teściami i nic i nikt nie powinien umieć zburzyć tego co sami zbudowaliście!!!:-):-):-)
Głowa do góry kiedyś będzie lepiej los czasem potrafi się tak odwrócic ze teścoiwe i teście jeszce pożałują swoich decyzji.
Ja tego doświadczyłam co prawda niczego to nie zmieniło w naszych relacjach ale kobita zauważyła że nie zawsze ten zły jest tym właściwym złym
.
Jeszcze kiedyś poprosi o coś, a wtedy to ja będe miała pole do manewru