ivi
uzależniona;) // I.2010
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2006
- Postów
- 10 917
Karoli - mi się wózeczek bardzo podoba
Załamałam się dzisiaj, jak już pisałam wcześniej 95% mojej wyprawki kupiłam sobie w pl i wysłałam (ręką siostry) morskim cargo w połowie listopada. Wszystko miało iść jakieś 20 do 25 dni max, a wczoraj dostałam maila od babki z firmy spedycyjnej, że statek zawinie dopiero do portu w bah ok 12 stycznia + 3 dni na rozkonternerowanie. Nogi się pode mną ugięły, bo w tej paczce jest WSZYSTKO. Łącznie nawet z pieluchami tetrowymi, ubrankami i gaciami poporodowymi...
Generalnie zacząłam intensywnie myśleć.
Polcia pojawia się 4 stycznia. Pierwsze 4 dni w szpitalu nic nie potrzebuje bo na szpitalnych rzeczach będę jechać na chama totalnego. Potem będę ją miała ok 7 dni w domu bez wyprawki. Tutaj pojawia się pytanie - co jest absolutnie niezbędne na pierwsze 7 dni. Jak na razie mam:
1.pieluchy tetrowe (6) + jednorazówki
2. plyn do kąpieli, oliwke, zasypke i sudokrem, chusteczki nawilzane
3. puder/alkohol do pepka
4. meble/łóżeczko/materac + pościel +kocyki
5. kombinezonik pluszowy na wyjscie ze szpitala/ niedrapki/ 3szt t-shirty 0-3m
6. wanienka + termometr do wanienki + ręczniki
Planuję pojechać i kupić jakieś 5 najtańszych bodziaków i 5 najtańszych pajaców, parę skarpetek i czapeczkę. Najwyżej mój nicpoń mąż będzie codziennie kilka razy pralkę nastawiał (dzięki bogu ma opcje suszenia, bo inaczej to bym go - męża przymuszała żeby suszył suszarką do włosów...)
Czy myślicie, że coś jeszcze będzie mi absolutnie niezbędne przez te kilka dni? Pomóżcie, bo boję się, że o czymś zapominam...
Modlę się o mleko w cycuchach bo nawet głupiej butelki/sterylizatora/laktatora nie będę miała, bo jeszcze na głowę nie upadłam, żeby podwójnie wszytko kupować... ale przyznam się, że się boję trochę.. Co myślicie o termometrze? Chyba polecę i też kupię tutaj. I może gruszkę do nosa? (Aspirator, nożyczki, szczotka do włosów etc dla dzidzi - wszystko w paczce!)
A! Fotelik na przewiezienie dzieciaka ze szpitala pożyczam od kumpeli. (Bo oczywiście mój też jest w paczce, razem z wózkiem zresztą....)
Płakać mi się chce, ale jak nasze babcie i prababcie dawały jakoś radę bez niczego to ja też dam...
gruszkę można podobno z powodzeniem zastąpić zwiniętą w rożek chusteczką higieniczną znaczy się taki zawinięty rożek lekko wtyka się do noska i okrężnym ruchem wyciąga to co się "przyklei"... Przepis naszej położnej ze szkoły rodzenia.
niefart z tą spedycją.. ale dasz radę!!