reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepienie na covid w trakcie ciąży

reklama
Akurat lekarze lubią przepisywać antybiotyki na wirusy. Ile dzieci dostało antybiotyk na zapalenie oskrzeli?
Kilka razy musiałam szukać innego lekarza. A jedna lekarka wręcz stwierdziła, że albo antybiotyk albo szpital. Obyło się bez jednego i drugiego.
Mój syn dostał sterydy i antybiotyk na katar i kaszel 🤣 tyle mam do powiedzenia w temacie.
 
Zapalenie oskrzeli może być wywoływane przez wiele patogenów, także przez bakterie. Grypa jest zaś wywoływana tylko i wyłącznie wirusem grypy. Nie twórzmy proszę medycyny na nowo, zwłaszcza w kontekście siania nieprawdziwych informacji w temacie szczepień ;)

Po chorobie, osłabiony organizm mogą zaatakować bakterie. To się nazywa wtórne zakażenie bakteryjne. Ale jak widać wolisz dyskredytować lekarzy, bo na podstawie prawdziwego zdania wysnułaś nieprawdziwe wnioski.
Wiem, że zapalenie oskrzeli może być bakteryjne, ale rzadko. Dyskredytuję? Serio? Chyba naprawdę żyjemy na innych planetach. Wiele znam przypadków gdzie lekarz przepisywał antybiotyk na wirusa, żaden badań nie zrobił oprócz osłuchania. I jak pisałam, obyło się kilka razy bez antybiotyku, bo inny lekarz dał radę bez, więc jednak wirus, a antybiotyk chcieli ładować. A przy teleporadach to już w ogóle wróżenie. Do tego każdy ma inne zalecenia.
 
Układ planetarny ci chyba nie sprzyja, skoro taka nerwowa jestes.
Wiem,że należysz tutaj do kółeczka wzajemnej adoracji i każdy post który chociaż trochę odbiega od Twojego prostolinijnego myślenia jest negowany.
Kolejny raz uważam, że to forum już nie jest takie jak kiedyś. Funkcjonuje na nim już kilka dobrych lat i jeszcze z żadną osobą nie miałam takich przykrych sytuacji co z Tobą. Co jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu,że jednak nie ze mną jest coś nie tak. Zajmij się swoim życiem, swoim płodem a mnie i moje posty omijaj z daleka. To taka dobra rada od starszej koleżanki.
 
Ja może odpowiem zgodnie ze swoją wiedzą, bo szukałam podobnych danych. Badania są rzeczywiście prowadzone i są dość zgodne co do tego, że liczba przeciwciał spada. Tu jest na przykład opisowka publikacji z the Lancet: Link do: Vaccine antibody levels start to wane at around 2-3 months
Zaznaczam, że trzeba być ostrożnym w intrepretacji - to naturalne i oczywiste zjawisko, problem tkwi w tym, że nie wiemy jeszcze, jaką liczba przeciwciał jest wystarczająca, aby wywołać adekwatną odpowiedź odpornościowa na kontakt z wirusem. Ta liczba może się też różnić osobniczo, w zależności od wieku czy obciążenia innymi chorobami.
Póki co czesto mamy do czynienia z badaniami na małych grupach, ograniczonych wycinkach czasu. Pytań jest mnóstwo, a mozliwości laboratoriów ograniczone :) Żadna z dostępnych szczepionek nie jest idealna, ale mają udowodnione działanie lecznicze i póki co są najlepszym co mamy.
To ja jeszcze trochę dodatkowego rzucenia okiem na kwestię szczepień i odporności :)
Przeciwciała są ważne, ale odporność na Covid to nie tylko przeciwciała, ale również
limfocyty B i limfocyty T. Komórki te to specjalne białe krwinki (zwane limfocytami), które współpracują ze sobą w celu wytropienia infekcji oraz zapamiętania, jak zwalczyć ją w przyszłości. I zasadniczo limfocyty przez dłuższy czas dają odporność. Dłużej niż przeciwciała.

Szczepionki zasadniczo dostarczają limfocyty B i T (na różne sposoby). A ich reakcja pamięciowa sprawia, że wielu przypadkach nawet nie zachorujemy, ponieważ nasz układ odpornościowy tak szybko rozpozna wirusa. Dodatkowo nasz układ immunologiczny cały czas się uczy dostosowywać i reagować na zmieniające się bakterie i wirusy.

Na przykład badania przeprowadzone przez National Institutes of Health wykazały, że typ komórek T odpowiedzialny za niszczenie komórek zakażonych SARS-Cov-2 był w stanie rozpoznać trzy warianty Covid-19: alfa, beta i gamma. (Delta nie była wówczas rozpowszechniona ).

Kiedy dostajesz szczepionkę skłaniasz organizm do wygenerowania odpowiedzi immunologicznej, która jest specyficzna dla konkretnego wariantu, ale wraz z upływem czasu układ odpornościowy zaczyna coraz lepiej reagować l na warianty niż początkowo. Zatem odporność komórkowa może pomóc w ograniczeniu nasilenia choroby w zakażeniach wywołanych przez warianty, które częściowo wymykają się przeciwciałom neutralizującym
 
Ostatnia edycja:
To ja jeszcze trochę dodatkowego rzucenia okiem na kwestię szczepień i odporności :)
Przeciwciała są ważne, ale odporność na Covid to nie tylko przeciwciała, ale również
limfocyty B i limfocyty T. Komórki te to specjalne białe krwinki (zwane limfocytami), które współpracują ze sobą w celu wytropienia infekcji oraz zapamiętania, jak zwalczyć ją w przyszłości. I zasadniczo limfocyty przez dłuższy czas dają odporność. Dłużej niż przeciwciała.

Szczepionki zasadniczo dostarczają limfocyty B i T (na różne sposoby). A ich reakcja pamięciowa sprawia, że wielu przypadkach nawet nie zachorujemy, ponieważ nasz układ odpornościowy tak szybko rozpozna wirusa. Dodatkowo nasz układ immunologiczny cały czas się uczy dostosowywać i reagować na zmieniające się bakterie i wirusy.

Na przykład badania przeprowadzone przez National Institutes of Health wykazały, że typ komórek T odpowiedzialny za niszczenie komórek zakażonych SARS-Cov-2 był w stanie rozpoznać trzy warianty Covid-19: alfa, beta i gamma. (Delta nie była wówczas rozpowszechniona ).

Kiedy dostajesz szczepionkę skłaniasz organizm do wygenerowania odpowiedzi immunologicznej, która jest specyficzna dla konkretnego wariantu, ale wraz z upływem czasu układ odpornościowy zaczyna coraz lepiej reagować l na warianty niż początkowo. Zatem odporność komórkowa może pomóc w ograniczeniu nasilenia choroby w zakażeniach wywołanych przez warianty, które częściowo wymykają się przeciwciałom neutralizującym
Czyli podobnie dzieje się po chorobie? Pytam, bo często się słyszy żeby po chorobie zbadać przeciwciała i to ma być w sumie wyznacznik.
 
@Mujer , tak, podobnie dzieje się przy chorobie, natomiast w badaniach rutynowych mamy dostęp jedynie do pomiarów stężenia IgG anty-SARS-CoV-2. Cytując:

Po zakażeniu SARS-CoV-2 rozwijają się wszystkie typy pamięci immunologicznej, którą zachowało około 95% pacjentów, około 6 miesięcy po zakażeniu. Zwrócili również uwagę, że miano krążących przeciwciał nie odzwierciedlało aktywności komórek T pamięci, dlatego zwykłe badanie serologiczne oceniające przeciwciała przeciw SARS-CoV-2 nie koreluje bezpośrednio z trwałością odpowiedzi i możliwą ochroną zapewnianą przez układ immunologiczny. źródło

Stąd też odraczanie szczepień dla ozdrowieńców ,a jednocześnie te testy dotyczące przeciwciał dają informację, czy i ile ich wyprodukowano. Jeśli masz niski bądź zerowy poziom, wtedy chyba (muszę to sprawdzić) szczepienie możesz mieć szybciej. :(

Cieszę się, ze sporo dziewczyn się zaszczepiło. Mój teść pracuje w szpitalu na Florydzie i mówi, że przestają ogarniać. Personel jest na skraju wytrzymałości fizycznej i psychicznej. W szpitalu mają teraz 150 osób poważnie chorych, codziennie ktoś umiera, on jest na emeryturze i przed pandemią pracował dla przyjemności 4x w miesiącu, teraz już 10 i proszą o więcej, a pracuje w farmaceutycznie w rozdzielni leków. Na razie w Polsce jest bezpiecznie, ale nie wiadomo jak długo. Dbajcie o siebie, poproszę
 
reklama
Słyszałam od niejednej osoby, że po szczepieniu na grypę częściej chorują. Dziwne to dla mnie trochę, bo zarówno ja jak i mój m szczepimy się na grypę. Jednak nie chorujemy, wprost przeciwnie.
To często powielany mit. Badania obaliły tezę, że szczepienie na grypę ma czynić ludzi rzekomo bardziej podatnymi na infekcje górnych dróg oddechowych. Link do artykulu: Link do: Influenza Vaccination Is Not Associated With Detection of Noninfluenza Respiratory Viruses in Seasonal Studies of Influenza Vaccine Effectiveness :)
Kiedyś się zastanawiałam nad źródłem tej plotki i wydaje mi się, że ludzie często nazywają grypą infekcje, które są zwykłym przeziębieniem. Zdewaluowało się przez to trochę to pojęcie i ludzie nie wiedzą, jak niebezpieczna w skutkach może być ta prawdziwa grypa. Trochę analogicznie do nazywania pogorszonego nastroju "depresją".
 
Do góry