reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepienia poza szpitalem na gruźlice

I co tą obserwacją zrobisz? Szczepienie na gruźlicę nie wplywa na rozwój dziecka.
On jest drażliwy bo na gruźlicę można umrzeć 🤷Nie wiem co chcesz obserwować, jaką masz wiedzę czy przygotowanie (medyczne?) żeby uznać że dziecko jest gotowe na szczepienie przeciw gruźlicy...🤦?
Po co od razu się tak bulwersować?
Oczywistym jest, że dziecko zostało by przebadane przez lekarzy pod różnym kątem przez specjalistów - to miałam na myśli.
Mam wątpliwości co do szczepienia w pierwszych dobach życia zwłaszcza ta szczepionka, bo jest wiele przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych, czasami dziecko ma infekcję (a wtedy nie jest to wskazanie do szczepienia), a lekarz nie jest w stanie tego od razu wychwycić. Tak się przecież tez dzieje. Chyba mam prawo mieć wątpliwości i podchodzić ostrożnie do tego tematu tj. rozważać wszystkie opcje.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Migranci przywożą ze sobą też choroby, które na nowym dla nich obszarze mogły zostać już zapomniane. To nie jest zwalanie winy na migracje, tylko fakt, który akurat powinien zachęcać do szczepień.

Swoją drogą, ciekawe, czy można by w takiej Danii dobrowolnie zaszczepić noworodka p/gruźlicy. Czy w ogóle mają dopuszczoną do obrotu szczepionkę bcg?
Tak, można jak najbardziej. Ale wtedy szczepionka jest płatna.
 
Witam,
Czy jest ktoś może tutaj na forum kto nie szczepił noworodka w szpitalu na gruźlicę, a dopiero w późniejszym terminie?
Czy jest z tym duży problem? W którym miesiącu zaszczepiliście dziecko? Może całkowicie zrezygnowaliście z tego szczepienia?
Nie pamiętam w którym miesiącu szczepiłam, ale chyba po roczku to już było. Oczywiście planowałam wcześniej, ale trzeba było zebrać 5 dzieci do szczepienia, co zajęło sporo czasu, a jeszcze z uwagi na choróbska termin się przesuwał i przesuwał. I bez problemu załatwiłam to w Przychodni dziecięcej. Dziecko moje też nie było szczepione w szpitalu z uwagi na CMV.
 
Odpowiem zbiorczo🙂 I to jest zupełny offtop

Pisałam już ogólnie w kontekście szczepień.

Wśród Polaków ta świadomość spadała i spada. Wiem, że ludzie kombinują, wymieniają sposobami, aby unikać obowiązkowych szczepień.

Nie oceniam kalendarza szczepień daneo kraju i podejścia ministerstwa. Czytałam tylko, że brak w danym kraju obowiązku szczepienia na daną chorobę spowodował wzrost zachorowań na nią.

Uchodźcy, migranci i nawrót chorób: Kiedyś czytałam taki raport WHO i instytutu R. Kocha. Owszem, ludzie napływający do Europy pochodzą z ubogich krajów i mogą chorować na różne choroby (wyszczególnione byly nawet które), które w Europie już nie stanowią zagrożenia, nie są szczepieni na niektóre z nich. Ale nie stanowią czynnika powodującego zagrożenie epidemią danej choroby, dlatego że wychodzi się z założenia, że populacja tych krajów do których przybywają jest wyszczepiona (powinna być). Oni nie przywożą chorób nieznanych. Poza tym oferuje się tym ludziom opiekę zdrowotna oraz szczepienia.

Nie wiem, dlaczego dany kraj nie ma gruźlicy w kalendarzu, możliwe że uznał, że choroba ta jest w ich kraju opanowana i nie ma sensu na nią szczepić. Z drugiej strony, nieszczepiąc, jest ryzyko pojawienia się choroby. Nie potrzeba do tego migranta.

Być może są nowsze badania na ten temat, ale jeśli słyszę, że to głównie migranci są odpowiedzialni za choroby... to mam wrażenie, że powielany jest stereotyp ze średniowiecza, gdzie takie myślenie właśnie było na temat "obcych". Retoryka zwalania winy na migrantów jest prowadzona głównie przez osoby wrogie im.

Nie chcę nikogo obrażać z Was. Widzę po komentarzach, że nie o to wam chodzi. Piszę to, żeby ktoś ewentualnie nie zinterpretował tego w sposób krzywdzący tych ludzi. Już jeden smutny "polityk" kiedyś powiedział, że emigranci przywożą w sobie groźne dla Europejczyków bakterie...
 
Ostatnia edycja:
Po co od razu się tak bulwersować?
Oczywistym jest, że dziecko zostało by przebadane przez lekarzy pod różnym kątem przez specjalistów - to miałam na myśli.
Mam wątpliwości co do szczepienia w pierwszych dobach życia zwłaszcza ta szczepionka, bo jest wiele przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych, czasami dziecko ma infekcję (a wtedy nie jest to wskazanie do szczepienia), a lekarz nie jest w stanie tego od razu wychwycić. Tak się przecież tez dzieje. Chyba mam prawo mieć wątpliwości i podchodzić ostrożnie do tego tematu tj. rozważać wszystkie opcje.
Ile ,,wiele" przypadków? Masz jakieś konkretne dane na myśli, badania, jakieś procenty wśród dzieci zaszczepionych na gruźlicę przypadków niepożądanych (w sensie zagrażających życiu)? Mnie nie martwi,że Ty się zastanawiasz (wiadomo że są wątpiący i osoby które wiedzą lepiej od lekarzy) bardziej martwi mnie popularyzowanie tym wątkiem myślenia że jest jakieś zagrożenie w tej kwestii i my laicy powinniśmy być czujni i ubiec lekarzy...
 
Po co od razu się tak bulwersować?
Oczywistym jest, że dziecko zostało by przebadane przez lekarzy pod różnym kątem przez specjalistów - to miałam na myśli.
Mam wątpliwości co do szczepienia w pierwszych dobach życia zwłaszcza ta szczepionka, bo jest wiele przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych, czasami dziecko ma infekcję (a wtedy nie jest to wskazanie do szczepienia), a lekarz nie jest w stanie tego od razu wychwycić. Tak się przecież tez dzieje. Chyba mam prawo mieć wątpliwości i podchodzić ostrożnie do tego tematu tj. rozważać wszystkie opcje.
Mi nie chcieli zaszczepić dziecka w polskim szpitalu (=nie chcieli wypisać), gdy mieli wątpliwości dot. potencjalnych infekcji. Tu już 2 dziewczyny też napisały, że im dzieci nie zaszczepiono z powodu cytomegalii. Oczywiście, różnie można trafić, istnieją pewnie mniej i bardziej ostrożni neonatolodzy, ale warto mieć z tyłu głowy, że wcale nie szczepia z automatu.
 
Po co od razu się tak bulwersować?
Oczywistym jest, że dziecko zostało by przebadane przez lekarzy pod różnym kątem przez specjalistów - to miałam na myśli.
Mam wątpliwości co do szczepienia w pierwszych dobach życia zwłaszcza ta szczepionka, bo jest wiele przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych, czasami dziecko ma infekcję (a wtedy nie jest to wskazanie do szczepienia), a lekarz nie jest w stanie tego od razu wychwycić. Tak się przecież tez dzieje. Chyba mam prawo mieć wątpliwości i podchodzić ostrożnie do tego tematu tj. rozważać wszystkie opcje.
Masz prawo mieć wątpliwości i podjąć odpowiedzialną decyzję.
Rozważ wszystkie argumenty za i przeciw.

Wszystkie szczepionki mogą mieć potencjalnie NOP. NOPem już jest samo to, że zrobi się taka czerwona obwódka wokół miejsca wkłucia, tzw łagodny NOP.
Szczepienie na gruźlicę jest podawane do 24 h po urodzeniu dziecka, więc raczej nie będzie mieć infekcji. To są rzadkie przypadki. @aspekt Wyżej napisala. Nie słyszałam o wielu sytuacjach niewykrytych po urodzeniu się dziecka infekcjach.
Natomiast gruźlicę może złapać wcześniej niż uda Ci się zaszczepić po odroczeniu zaszczepienia w szpitalu.
 
Ile ,,wiele" przypadków? Masz jakieś konkretne dane na myśli, badania, jakieś procenty wśród dzieci zaszczepionych na gruźlicę przypadków niepożądanych (w sensie zagrażających życiu)? Mnie nie martwi,że Ty się zastanawiasz (wiadomo że są wątpiący i osoby które wiedzą lepiej od lekarzy) bardziej martwi mnie popularyzowanie tym wątkiem myślenia że jest jakieś zagrożenie w tej kwestii i my laicy powinniśmy być czujni i ubiec lekarzy...
Tak, słyszałam o przypadkach kiedy dziecko w szpitalu miało niewykrytą infekcję i trafiło po szczepieniu na oddział intensywnej terapii.
Ja nikogo ani nie zachęcam do szczepień, ani też nie odradzam, żeby swoich dzieci nie szczepili, czy szczepili z opóźnieniem. Niech każdy robi to co uważa za stosowne.
 
Tak, słyszałam o przypadkach kiedy dziecko w szpitalu miało niewykrytą infekcję i trafiło po szczepieniu na oddział intensywnej terapii.
Ja nikogo ani nie zachęcam do szczepień, ani też nie odradzam, żeby swoich dzieci nie szczepili, czy szczepili z opóźnieniem. Niech każdy robi to co uważa za stosowne.
No nie właśnie nie do końca. To musi być działanie społeczne a nie jak kto chce. To nie jest religia czy poglądy polityczne... Przypadki to ja też znam. Chodzi o statystykę.
 
reklama
Po co od razu się tak bulwersować?
Oczywistym jest, że dziecko zostało by przebadane przez lekarzy pod różnym kątem przez specjalistów - to miałam na myśli.
Mam wątpliwości co do szczepienia w pierwszych dobach życia zwłaszcza ta szczepionka, bo jest wiele przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych, czasami dziecko ma infekcję (a wtedy nie jest to wskazanie do szczepienia), a lekarz nie jest w stanie tego od razu wychwycić. Tak się przecież tez dzieje. Chyba mam prawo mieć wątpliwości i podchodzić ostrożnie do tego tematu tj. rozważać wszystkie opcje.
Tzn jakich specjalistów masz zamiar odwiedzić i czego od nich oczekujesz?
masz jakieś podejrzenia na ten moment, że nie urodzisz zdrowego dziecka?
nie ma wielu przypaskow odczynów poszczepiennych 🤷‍♀️ serio. Zdajesz sobie sprawę z tego, że przy żadnej, ale to żadnej szczepionce nie masz 100% pewności, że dziecko za 2 dni nie rozłoży się z przeziebieniem, które już się zaczynało w momencie szczepienia? Talich rzeczy nie da się wyłapać 🤷‍♀️

Masz prawo mieć wątpliwości, ale ich adresatem powinien być pediatra lub wakcynolog.
 
Do góry