reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Świętochłowice mamusie obecne i te przyszle,zapraszam na forum

Co do płci ja zawsze marzyłam o parce :-) fajnie miec i chłopca i dziewczynkę, ale wiadomo ze najwazniejsze jest aby bylo zdrowe.
Też myślałam o parce.. Ale mamy tylko dwa pokoje.. I tak jakoś nie bardzo mi się widzi brat i siostra w jednym pokoju.. Choć mój mąż ma kiklu takich znajomych co jakos przeżyli i takie rozwiazanie.. Ale nad tym to jeszcze mam czas żeby się zastanawiać..
Za to co innego mnie nurtuje.. Mam chore zwierzątko.. I muszę je poddać operacji!! Bo zastrzyki nie pomogły.. Mam nadzieje, że Wy mnie nie zjedziecie jak moja przyjaciółka - że lepiej na dzidzię wydac.. Ale co, mam pozwolić umrzeć jednemu domownikowi - bo to tylko szczur - i taniej kupić kolejnego niż ratować tego.. Strasznie mnie zdenerwowała.. Uważałabym się za zły materiał na matkę gdybym nie walczyła o każde stworzonko w moim domu!!!
idę na zebranie PA
 
reklama
Maruda1 w ogole sie tymi slowami nie przejmuj. Ile szczurek ma lat i jaka to choroba?? Moj kotek mial 13 lat kiedy stwierdzono u niego raka jelita cienkiego. Weterynarz "otwarł" naszą kicie zeby zobaczyc co tam jest i na widoku byl jeden nowotwor ale mozliwe ze glebiej w innym miejscu jelita byl drugi. Kotek tak sie meczyl i izolowal (tak jak robia zwierzaki jak sie zegnaja :-() ze mama stwierdziła ze nie bedzie jej juz meczyc. Z tym ze na pewno by ja leczyla gdyby byla mlodsza a tak to stwierdzila ze szkoda kota wiec lepiej zeby dostala jeden zastrzyk i sobie zasnela....
Smutne sa takie sytuacje, ale jesli widac nadzieje to warto. Widzisz ja nawet z moim chomikiem chodzilam do weterynarza bo nie mam serca nie pomoc zwierzakowi za ktorego to ja jestem odpowiedzialna i tez traktuje jak czlonka rodziny. Niestety chomik dostal tylko dwa zastrzyki i na 3 wizycie lekarz mi poradzil go uspic :-(
Ale chomik to nie szczurek - one sa twarde :-) to miejmy nadzieje ze wetrynarz go wyleczy. Ja bym sie nie zastanawiala
 
Ale chomik to nie szczurek - one sa twarde :-)
Pupilek to pupilek - nawet najmniejszy - nie można twierdzić, ze piesek i kotek to lepsze.. Więc nawet chomiczka trzeba leczyć.
Tej mojej jakas kulka urosła na prawym ramieniu, że tak powiem. Po pierwszym zastrzyku zmalało, a po drrugi urosło jeszcze raz tyle.. Weterynarz powiedział, że nie ma sensu jej dalej kłóć.. Myślę, że na kasę mnie nie naciąga.. Bo zaledwie 40zł-50zł chce mi policzyć - więc za bardzo się na nas nie wzbogaci.. Mam nadzieje, ze jej pomoże - ale na razie nie umiem się tam dodzwonić - będę próbować dalej - a jak nie, to pójde tam osobiście - bo mam bardzo blisko!!
 
No tak to jest ze weterynarze naciagaja :/ sama zobaczysz czy szczurek ma sie lepiej po tych zastrzykach. Jesli nie to nie ma co meczyc zwierzaka :-( Ja mialam na mysli ze szczurki sa twarde bo wiesz szczur to przezyje w kazdych warunkach. Cala ludzkosc wyginie a szczury przezyja :-p bedzie dobrze :-) a w ogole wiadomo co to za kulka?? bo nie kazda taka rzecz to nowotwór. Pies mojego przyjaciela zyl z duza kulka wyczuwalna pod skora (mial ja na plecach) pojawila sie jakos w polowie jego zycia. Moze to jakis tlszczak kaszak,wlokniak? Fajnie gdyby weterynarz byl w porzadku i powiedzial szczerze co mysli zwlaszcza ze na malych zwierzatkach oni nie wzbogacaja sie o jakies wielkie pieniadze.
 
No nie powidział co to może być.. Może też nie jest pewny.. Ale już postanowiłam - poddam ją temu zabiegowi.. bo boję się, że to jeszcze urośnie.. I udało mi się dodzwonić.. okazało się, ze ma remont na sali oeracynej i mam jutro próbować - bonie wie kiedy się to skończy choć powiedział, ze może dzisiaj.. I jak tak, to juz od czwartku będzie można poddać się zabiegowi.. Ale to nawet dobrze.. Bo powoli zacznę je oswajać z drugą klatką, to już nie będzie dla nich takie dziwne, ze po zabiegu będą osobno!!!
 
Troszkę mnie tu nie było, a tu już tyle nowych mam no i Klamorka! GRATULACJE!!!
Wiem, jak się czułaś pod koniec, moja Emilka też urodziła się pulpetem, ale jednak daleko do Twojej, taka waga i sn! Podziwiam Cię i składam wyrazy szacunku :-)

Postaram się teraz zaglądać do Was częściej, troszkę zmian się u nas szykuje i stąd moja nieobecność.
Szukamy mieszkania, najpierw chcieliśmy wynająć, ale będziemy kupować, ja złożyłam wniosek w urzędzie pracy o szkolenie z kadr i płac, w przyszłym tygodniu się dowiem, czy się dostałam, jeśli tak, to Emilka idzie do żłobka, a ja potem chcę wrócić do pracy, tzn. muszę ją najpierw znaleźć ;-)
Ale jestem dobrej myśli.
 
Cześć Pasibrzuch - powodzenia w szukaniu pracy. A jeśli chodzi o żłobek - to prosiłabym o więcej informacji - jeśli w Swiętochłowicach.. Kiedy trzeba się zapisać i jak to w ogóle wygląda.. i gdzie jest ten żłobek.. i od jakiego wieku w państwowym przyjmują, bo wprywatnym to już wiem, że od roku życia dziecka dopiero.
Savanna :-) Moja mała, przewlekle chora - urządziła mnie dziś strasznie.. Rano je zawsze wypuszczm i dostała się do mojej torby, i przegryzła mi karton mleka.. Dopiero na przystanki jak zaczął mi z torby kapać biały płyn - to skojarzyłam fakty. Dobrze, że nie miała za dużo papierzysk.
Trochę tylko skierowanie na badania zamokło, ale dało się rozczytać..
Bo dziś podjęła próbę badania poziomu tej glukozy.. I niestety nie udało się.. Bo zwymiotowałam ten płyn :-( Chyba już nie chcę więcej podchodzic do tego badania, mam nadzieje, że nie będzie trzeba..
Miłego dnia, oj jak fajnie, że w piątek biorę wolne - to po jutrze zacznie mi się już weekend!! :-)
 
Bo dziś podjęła próbę badania poziomu tej glukozy.. I niestety nie udało się.. Bo zwymiotowałam ten płyn :-( Chyba już nie chcę więcej podchodzic do tego badania, mam nadzieje, że nie będzie trzeba..

no to miałaś przygodę... nie zazdroszczę:no: ale kurcze zrób tą glukozę! to ważne! a miałaś z 50 czy z 75 grama? wiem, że to okropne jest:sorry: ale niestety dość ważne...
 
Mi babki do glukozy dodały kwasku cytrynowego, pewnie ciut lepsze to było, ale i tak paskudne ;-)
Ja Emilkę wysyłam do prywatnego żłobka, rozmawiałam z panią i powiedziała, że mi Emilkę przyjmą, będzie miała wtedy 9,5 miesiąca. tylko na razie zaznaczyłam, że na miesiąc, nie wiem, czy na dłużej tez. Choć w sumie ona bardzo ładnie je, jest spokojna, towarzyska, więc może nie będzie problemu i na dłużej. Zobaczę w praniu.
 
reklama
Maruda1 ja tez cos slyszalam o cytrynce, ale dokladnie jak to sie robi to nie wiem. Ja wypiłam sama glukoze i tez myslalam ze puszcze pawia :-p obrzydlistwo no ale co zrobic
a szczurek to mały łobuziak :-)
 
Do góry