Witam dziewczyny, jestem tu nowa. Mieszkam w Holandii gdzie nie podchodza powaznie do mlodej ciazy ponizej 8 tyg. Mam 27 lat i przeszlam 2 poronienia samoistne obydwa dokladnie w tym samym dniu w 6 tyg. Polozne twierdza ze jesli ma dojsc do poronienia to nie jestem w stanie nic zrobic i musze sluchac mojego organizmu a przeciez czytam wiele wpisow gdzie lekarze podaja luteine na podtrzymanie. Skierowano mnie do szpitala na glebsze badania. Nie stwierdzono zadnych patologii w budowie macicy, duza ilosc pecherzykow swiadczacych o swietnych warunkach na ciaze. Zrobiona szerokie badania krwi gdzie wszystko jest w normie i nie ma problemow z krzepliwoscia krwi. FSH,FT4,Glukoza,TSH,BETA2-Glycoproteine I IGg oraz IgM,AS Cardiolipine IgG oraz IgM,APTT,PT-INR wszystkie wyniki w normie. Lekarz poradzil aby postarac sie o nowa ciaze, poniewaz nie widzi przeciwwskazan, tak tez zrobilismy. W Holandii najwczesniejsze USG jes mozliwe od 6 tyg, mam tez umowic sie na pierwsza wizyte wtedy. Dzis jest termin @ jednak mysle ze nie przyjdzie poniewaz mam mdlosci,tkliwe piersi. W zeszly czwartek zawuazylam rozowa wydzieline ktora przekrztalcila sie w kawe z mlekiem. Ustapila w sobote a wiec pomyslalam ze krwawienie implantacyjne. Dzis w dniu spodziewanej miesiaczki wydzielina powrocila, nie mam zadnego bolu brzucha. Okropnie sie martwie oraz wiem ze znow uslysze ze musze czekac i ze natura sama zdecyduje. Czy macie jakies rady lub czy ktoras z Was miala plamienie w 4 tyg+2 dni?