Właśnie mam chwile zwątpienia... Chodzę prywatnie na wizyty do ginekologa, który prowadzi moją ciąże. Jest równocześnie endokrynologiem. Ostatnio podczas wizyty wypisał mi normalnie Euthyrox i powiedział że jak będzie się kończył to mam napisać sms to wyśle mi kod. Już raz tak mi wysyłał. Dzisiaj napisałam znowu i dostałam informacje, że najpierw muszę wpłacić mu na konto 50zl a później będę miała kod recepty... Czy ja źle myśle czy naprawdę tak to wygląda, że za samą receptę muszę zapłacić? Tylko bardzo dziwne, że ostatnio podał mi kod do recepty i nie musiałam płacić... Już sama nie wiem.. A lek muszę wykupić za 3 dni bo mi się kończy