Moja opowiesc to moze przebije wszystko,a na pewno poprawi humor niejednej
Pierwsza ciaza
Pierwsza wizyta ,dokladnie 40 dc
Pecherzyk,bez serduszka,duphaston
Lekarz nic zlego nie prorokuje,ale teraz wiem,dlaczego kazal przyjsc za rowno tydzien
Przychodze po tygodniu,z plamieniami.
A lekarz po pierwsze diagnozuje polipa decydualnego na szyjce macicy,ktory wyrosl w te 7 dni,ponadto stwierdza,ze w jamie macicy nie ma juz NIC.Szuka,gmera i nic.Wypisuje skierowanie do szpitala na zabieg.
Po usg mam juz zywa krew,tak ta glowica wszystko porozwalal.
Ide zaryczana do szpitala.
Tam jestem zbadana bez usg przez niemila lekarke.Krew.Krew.Krew.
Klada mnie na sali,oczywiscie z brzuchatymi,nikt nie podaje mi zadnych lekow na podtrzymanie,swojego duphastonu nie mam.
Rano mowia,ze zrobia usg i jesli sie potwierdzi-bedzie zabieg.
Lekarz wsadza glowice i OD RAZU mowi tak:
"No przecież jest dziecko!"wlacza glosnik,a ja slysze serduszko.
Wiec naprawde,jedna diagnoza,to jeszcze nic straconego.
Nawet trzeba isc jeszcze do kogos.Bo gdyby w tym szpitalu tez byl taki cudowny sprzet,to mialabym zrobiona regularna ABORCJE.