U mnie w pracy nic nie wiedzą,
póki co dalej pracujemy zdalnie, więc nikt nie będzie widział czy rosnę czy nie
ja osobiście planuje powiedzieć na początku lipca - chyba, że coś się w tzw. miedzy czasie wydarzy i będę musiała pójść na L4.
Obecnie jestem w 4t6d wg apki we wtorek mam pierwszą wizytę i trochę się boje (tak ogólnie bez powodu - jakiś lęk przed nieznanym czy co
).
Do mnie cały czas chyba nie dochodzi co się dzieje, mąż studzi mój entuzjazm bo boi się, że "coś" się wydarzy.
a ja jestem jak tykająca bomba.... co trochę się wzruszam i zaczynam płakać - zawsze byłam wrażliwa ale teraz to już kosmos. piersi mnie bolą jakby ktoś w nie cementu nalał i delikatnie mnie mdli ale jest ok. no i mam parcie na ogórki kiszone...wcześniej też lubiłam ale teraz jak tylko poczuje zapach to ślinka mi cieknie
na brak apetytu nie narzekam