Dziewczyny podnieście mnie na duchu
wczoraj źle się czułam, bóle okresowe i kłucie w pachwinach do tego parszywe przeziębienie. Wcześniej byłam u lekarza rodzinnego, który zalecił inhalacje. Wieczorem już było lepiej, dziś rano całkiem ok. Po sikaniu zauważyłam śluz lekko różowy, wezwałam pogotowie i teściową do chorego dziecka. W szpitalu śluz był już biały, zrobili mi usg dopochwowe i okazało się, że wszystko ok, dali duphaston. Mój lekarz powiedział, że nie ma się czym martwić, więc za jego zgoda wyszłam na własne żądanie. Musiałam bo w domu mam chorego trzylatka. Po powrocie okazało się że ten śluz jest jeszcze bardziej różowy (ok godziny po usg dopochwowym). Leżę w domu z chorym synem-mąż wraca wieczorem i umieram ze strachu. Nie mam jakichś nowych dolegliwości raczej typowo ciążowe. Mam tez wcześniej zdiagnozowana nadżerkę. Czy któraś z Was miała podobnie? Żałuję, że wyszłam z tego szpitala
jak do jutra nie będzie poprawy po tych lekach to tam wrócę ![Weary face :weary: 😩](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f629.png)
![Folded hands :pray: 🙏](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f64f.png)
![Pensive face :pensive: 😔](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f614.png)
![Weary face :weary: 😩](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f629.png)