Dziewczyny podnieście mnie na duchu wczoraj źle się czułam, bóle okresowe i kłucie w pachwinach do tego parszywe przeziębienie. Wcześniej byłam u lekarza rodzinnego, który zalecił inhalacje. Wieczorem już było lepiej, dziś rano całkiem ok. Po sikaniu zauważyłam śluz lekko różowy, wezwałam pogotowie i teściową do chorego dziecka. W szpitalu śluz był już biały, zrobili mi usg dopochwowe i okazało się, że wszystko ok, dali duphaston. Mój lekarz powiedział, że nie ma się czym martwić, więc za jego zgoda wyszłam na własne żądanie. Musiałam bo w domu mam chorego trzylatka. Po powrocie okazało się że ten śluz jest jeszcze bardziej różowy (ok godziny po usg dopochwowym). Leżę w domu z chorym synem-mąż wraca wieczorem i umieram ze strachu. Nie mam jakichś nowych dolegliwości raczej typowo ciążowe. Mam tez wcześniej zdiagnozowana nadżerkę. Czy któraś z Was miała podobnie? Żałuję, że wyszłam z tego szpitala jak do jutra nie będzie poprawy po tych lekach to tam wrócę
Podobne tematy
- guest-1675184289
- Wrześniowe mamy 2023