Po drugiej stracie, trafiłam do obecnego lekarza- zrobiłam badania na trombofilie,zespół antyfosfolipodowy,białka ,test venisafe itp itd nawet dobrze nie pamiętam już nazw. Wszystko wyszło w normie, jedynie od około 10 lat biore euthyrox na niedoczynność, ale to nie byl problem. Po tym jak u mnie bylo ok,lekarz zasugerował badania mojego P. No i tu zaczęły się schody, jednak progpem tkwił w zolnierzach- wyszla slaba morfologia ,nieprawidłowa budowa 95%- żylaki itp. Tak obsz3rnie pisząc, wlecialy leki,suplementy. No i w dzień gdy jechal zrobić powtórzę badan razem z fragmentacja itp pełny pakiet,test wyszedł mi pozytywny. I pierwszy raz z dobrymi przyrostami bety. A wyniki odebraliśmy parę dni temu,wszystkie się poprawiły
. Także, mialam depreche przez 3 lata ze to moja wina a jednak ,glupi my tak późno wzięliśmy się za d4uga stronę
. Ciaze tracilam na starcie, pierwsza (niedoseiadczona) pojechałam na IP z plamieniem w 7tc. Wb usg tydzien mniej. Brak akcji serca. Beta spadkowa ok 1000 po 48h juz chyba 400. Wi3c i szybko oczyściłam się sama. Druga zatrzymała się w 5tc a trzecią bioxhemiczna wylapana przez branie i odstawianie dupka. Bo moje owulki lubią lecieć w kulki
. No i to tyle w sumie. Wg lekarza moglam nie mieć pojecia o większej ilości biochemow. No ale tu mam nadsieje ze dane mi będzie usłyszeć pierwszy raz serduszko i dobre wiadomości.. trochę się rozpisałam