Ja tam nie wiem XD ja swoje będę nosiła pod pachą. Odkąd zdałam prawko za 1 razem teoria, za 2 razem praktyka rwałam się, żeby jeździć. Kiedy odebrałam prawko już tego samego dnia pojechałam moim autem na zakupy. Zdałam sobie sprawę, że jeżdżę maszyną którą mogę kogoś zabić. XD od tamtej pory nie mogą mnie rozżarzonymi widłami zapędzić za kółko. Mało tego, ze mną jako pasażerem mają problem bo mam kodeks ruchy drogowego we łbie i o wszystko się przypierdzielam, a wcześniej jak ktoś mnie wiózł do wrocławia
240 na liczniku to było fajnie! Nabawiłam się nerwicy na tle auta
Po za tym i tak całe życie pokonuje trasy rzędem 15 km to taki spacerek po objedzie ,30 km jak jestem wkurzona i mam cały weekend na przemyślenia.
Tylko zimą jak mrozi w dupę, jestem w stanie pogodzić się z samochodem
Albo jak królik ma awarie i trzeba jak karetką zasuwać do weta.
Będę musiała rozważyć fotoelik na dalekie trasy... Napewno jak urodzę będę jeździć do wrocka