Dziękuję dziewczyny, jesteście kochane, martwicie się o mnie <3
Chciałam nadrobić strony, ale tak lecicie z tematami, że jednak odpiszę zanim wszystko przeczytam.
Tak więc te moje durne ciśnienie na szczęście się uspokoiło na 130
także da radę. Stosuję drastyczną dietę warzywną więc jakoś się udało tym razem. Ale 3 dni wycięte z życiorysu...
A zatem
podpisałam umowę najmu mieszkania WRESZCIE
34m2 za 1100zł. już taniej się nie da. Ale fajnie, bo osobno kuchnia, jakiś przedpokój i mała łazienka (trochę jest tam co robić), pokój nawet fajny, bo ma z 24m2. Wystarczy mi to na 2-3 lata. Liczę, że potem dostanę komunalne, większe oczywiście
Dzieciak się cieszy, a ja nie mogę nic pomóc. Na szczęście mój nie mąż dzielnie sprząta wszystkie szafki, kafelki itd. Jest tam brudno, bo z miesiąc nikt nie mieszkał, a i w ogóle z samego faktu trzeba dokładnie posprzątać.
Jest gdzie, ale nie wiem jak się urządzić. Nie mam do tego głowy. Pokój jest pusty.
Kurde, dziecko się rodzi, a ja wydaję kasę na środki czystości, łóżka, renowację łazienki i wyposażenie kuchni (typu kubki, talerze, sztućce, garnki, patelnie, noże, deski i sama jeszcze nie wiem co).
Dostałam ubranka od kuzynki, a ciocia mojego narzeczonego kupuje nam łóżeczko z wyposażeniem, od siostry wózek, także będziemy mieć dosyć dużo na start
Mam nadzieję, że właśnie wszystko zaczyna się układać