Ja na teściowa liczyć nie mogę nigdy. Tak jak kiedyś pisałam ona na ręce całe zycie. Jeczy ze to my nie chcemy zeby przyjeżdżała a jak nie raz miała nam pomóc bo np Oliwier chory to nie bo ona do klubu seniora idzie. Wiecznie Jeczy. Od wszystkich jej się coś należy bo ona biedna. Wyjeb... ala ostatnio ze mamy jej telewizor kupić. M jest za nami więc jej powiedział ze nienormalna jest. Ma brata kawalera i wiecznie mu o kasę Jeczy. Często jej przelewa telefon laduje. Oliwier to od niej rzeczy z lumpeksu albo 5zl dostał o ile w ogóle. Nie cierpię jej. Na nic nie wydaje. Mieszkanie ma za darmo obiady z cartiasu tak się ustawi.Marta to jeszcze nic. Ze jedno dziecko bardziej lubi od drugiego, to ok, ze mnie nie lubi też ok, ale jak można własnych wnuków nie lubić? Syna brata mego męża uwielbia. Moich dzieci - nie. Nie była u nas na slubie, ani jak byłam w ciąży bo siedziała za granicą. Dzieci ja może parenaście razy widziały. Kupiła mojemu szwagrowi działkę budowlaną, dała na auto i sklep. Przepisała mu swoje mieszkanie. A my jesteśmy chyba z nie prawego łoża.
Niby człowiek się nie przejmuje, ale zapytałam ostatnio kumpeli w moim wieku czy ja matka, teściowa wspierają. No i wspierają i finansowo i osobiście :/
Foch. Moich dzieci nikt nie bawił nigdy. Yyy
Nic nigdy od niej nie dostaliśmy to ona oczekuje pomocy od nas [emoji35] ale dzwoni pyta jak Olis w szkole jak ja się czuję. I tyle na tym się kończy.