reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2020

Dostałam skierowanie żeby około 28 tygodnia zrobić badania i oprócz klasycznej morfologii moczu i tarczycy mam zaznaczone - 211 kontrola przeciwciał (w zakładce serologia), orientujecie sie co się pod tym kryje? Czy to chodzi o przeciwciałą Rh? ale przecież już to na początku robiłam...
 
reklama
Dostałam skierowanie żeby około 28 tygodnia zrobić badania i oprócz klasycznej morfologii moczu i tarczycy mam zaznaczone - 211 kontrola przeciwciał (w zakładce serologia), orientujecie sie co się pod tym kryje? Czy to chodzi o przeciwciałą Rh? ale przecież już to na początku robiłam...
Ale to się robi potem powtórnie i hiv i zoltaczki znów :)
 
aaaaa okej, te płatne badania mnie wykończą :/
Mamusie które już rodziły, jakie są wasze doświadczenia z obecnością partnera na porodówce? Szpital z tym nie robi problemów żeby partner był cały czas obok? Czy rzeczywiście warto mieć obok kogoś bliskiego czy lepiej być samemu żeby w pełni się skupić i wycisnąć z siebie bąbelka? :D
 
aaaaa okej, te płatne badania mnie wykończą :/
Mamusie które już rodziły, jakie są wasze doświadczenia z obecnością partnera na porodówce? Szpital z tym nie robi problemów żeby partner był cały czas obok? Czy rzeczywiście warto mieć obok kogoś bliskiego czy lepiej być samemu żeby w pełni się skupić i wycisnąć z siebie bąbelka? :D

No ja cię proszę. Sama za Chiny ludowe tam nie pójdę. A tak na serio to zależy jakie masz relacje z bliskim. Obecność mojego M bardzo mi pomogła, ot chociażby żeby ci szklankę wody podał czy pomasowal plecy. Albo zebys mogła placzliwym wzrokiem popatrzeć na niego i powiedzieć ze boli. Ostatnie minuty - stoi nad głową więc niewiele pewnie widział. A i tak nasze relacje się wzmocniły.
Maz siostry nie zdecydował się. Ona nie chciała, on nie chciał.mieli prawo. Z tym ze dla nich poród rodzinny był obrzydliwym przekroczeniem granic. Jak kto woli.
My jesteśmy po wielu przejściach więc zawsze razem.
 
W moim szpitalu 6 lat temu poród rodzinny mógł być tylko po ukończeniu szkoły rodzenia. Nie uczęszczaliśmy do niej, więc rodziłam sama. Mimo, że poród był w miarę szybki to źle go wspominam, właśnie przez to, że nikogo ze mną nie było. Dlatego teraz stwierdziłam, że sama na porodówke nie wejdę :D Trochę też się pozmieniało, bo nie jest wymagane to zaświadczenie :)
 
reklama
aaaaa okej, te płatne badania mnie wykończą :/
Mamusie które już rodziły, jakie są wasze doświadczenia z obecnością partnera na porodówce? Szpital z tym nie robi problemów żeby partner był cały czas obok? Czy rzeczywiście warto mieć obok kogoś bliskiego czy lepiej być samemu żeby w pełni się skupić i wycisnąć z siebie bąbelka? :D
No ja cię proszę. Sama za Chiny ludowe tam nie pójdę. A tak na serio to zależy jakie masz relacje z bliskim. Obecność mojego M bardzo mi pomogła, ot chociażby żeby ci szklankę wody podał czy pomasowal plecy. Albo zebys mogła placzliwym wzrokiem popatrzeć na niego i powiedzieć ze boli. Ostatnie minuty - stoi nad głową więc niewiele pewnie widział. A i tak nasze relacje się wzmocniły.
Maz siostry nie zdecydował się. Ona nie chciała, on nie chciał.mieli prawo. Z tym ze dla nich poród rodzinny był obrzydliwym przekroczeniem granic. Jak kto woli.
My jesteśmy po wielu przejściach więc zawsze razem.
Uwazam ze nie ma nic obrzydliwego w tym by rodzili "wspolnie" i mama i tata, wrecz dla mnie to jeszcze bardziej zbliza partnerow... to cudowne przezycie. Wspolne doswiadczenie i nieocenione wsparcie tatusia dla mamusi. Przeciez On nie stoi w nogach kobiety tylko obok, daje wsparcie, trzymajac chocby za reke...
To jest przeciez naturalne... nic sztucznego.
Moj partner rodzil ze mna, teraz bedziemy rodzic wspolnie po raz trzeci...
 
Do góry