reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2020

Hej ja biorę insuline na noc
Ja na razie nie mam insuliny wizyta dopiero 22.10. Ciężko mi zbić cukier na czczo. Zawsze mam pod 100...Od wczoraj mam takiego doła. Już nie wiem jak mam jeść... Trzymam się jadłospisu i wytycznych ale co jakiś czas cukier ponad normę... Po posiłku zdarza się do max 149 nie więcej. Boję się tej insuliny.
 
reklama
Ja na razie nie mam insuliny wizyta dopiero 22.10. Ciężko mi zbić cukier na czczo. Zawsze mam pod 100...Od wczoraj mam takiego doła. Już nie wiem jak mam jeść... Trzymam się jadłospisu i wytycznych ale co jakiś czas cukier ponad normę... Po posiłku zdarza się do max 149 nie więcej. Boję się tej insuliny.
Insulina jest bezpieczna, nie masz się co bać, wiadomo ze robienie zastrzyków do przyjemnych nie należy ale igła od pena jest tak mala, że gorsze jest ukłucie do glukometru ;)
 
Ja muszę wszystko dla dziecka kupować od podstaw. A prócz tego robimy generalny remont pokoju.Także też wszystko na raz,a nie przelewa się z kasą.Pomocy żadnej.

U nas tak samo. Przykro trochę, bo mojej mamie, moja babcia pomagała we wszystkim, mój mąż zawsze jej pomaga też, np. wczoraj pomagał jej cały dzień w ogrodzie, a ona żadnej pomocy nam nie zaproponuje :/ W sumie mamy już większość rzeczy, ale mogliby chociaż pomóc przy remoncie pokoju, mąż zawsze im w takich sytuacjach pomaga. Wiem tez, ze na przypilnowanie Olka po porodzie tez nie mam co na nich liczyć, choć ja im dziecka wiecznie pilnowałam i pilnuje do tej pory
 
reklama
My też wszystko sami. Dorabialismy się razem. Na początku mieszkaliśmy w akademiku m na 5 roku ja na 2. Nie mieliśmy nawet roweru. Studiowalismy i pracowaliśmy. M na dziennych ja zaocznych. Ale udało się dojść do miejsca gdzie teraz jesteśmy. Udało nam się zabezpieczyć syna. Ma mieszkanie kawalerkę w centrum Poznania. Kiedyś na start będzie miał. A córka jak się urodzi to się pomyśli. Nic od nikogo nie dostaliśmy. Ciężka praca i mega zaciskamie pasa i nieraz lzy i klotnie
 
Do góry