femme, to powiem Ci, że z Młodą zawsze był spokój, na każdym szczepieniu i pobieraniu krwi lekarki i pielęgniarki były w szoku, bo ona w ogóle nie płakała, ani razu, dopiero jak starsza była, to łezkę uroniła, ale akcji z histerią nie było.
No i teraz pierwszy raz w życiu miała pobieraną krew z żyły, do tej pory zawsze z paluszka...
Cały czas jej powtarzaliśmy, że musi być dzielna, bo jest duża i jak Mały Dzidziuś będzie miał badania, to ona go będzie pocieszać, że nie boli
sprite, w szpitalnym laboratorium babeczka mi powiedziała, że z dziećmi to bez kolejki przyjmują, ale to też zależy od punktu, bo w jednym mam tak, że kolejka na ulicy się zawija i nie przepuszczają ciężarnych, a w tym dzisiaj właśnie są przywileje...
Suseł, u mnie też właśnie wali śniegiem, ale jest minimalnie na plusie, więc chlapa
Za to sanki wczoraj zaliczyliśmy
Doggi, szkoda, że nic nie udało się załatwić :-(
goferek, nie słuchaj głupiego gadania, ja do samego porodu miałam brzuch pod cyckami a każdy mi wróżył poród w grudniu, bo brzuch tak nisko
Kurde, na piłce bym poskakała, żeby ten bandzioch obniżyć, ale skąd tu piłkę wytrzasnąć