Cleopatra skąd ja to znam,wszystko lubi się pierdzielić (mikser itd)w nieodpowiednim momencie-chociaż czy jest a to kiedykolwiek odpowiedni moment.
Mnie padł robot kuchenny i wiecie nie wyobrażam sobie jakoś życia w kuchni bez blendera,robota wielofunkcyjnego czy miksera,także też czeka nas wydatek,strach się bać,żeby coś rzy okazji więcej sie nie sypnęło,bo to tak sie czasem lubi parować
Malinkaz tymi wlnymi miejscami to faktycznie nie ciekawie,tyle trzeba czekać,wiecie la mnie to nie do pomyslenia ile trzeba czekać na wolne miejsce ile wcześniej rezerwować :/ oby cos szybciej sie udało...
Akuku
a Ty praktycznie pólmetek już,o rany!
inomama niezła ta Wasza Laurka -AMAAAAMM-wyobrażam sobie jak Was nakryła na przeżuwaniu kolacji np w tej kuchni
dużo już potrafi...
Z tego co piszecie to widzę,że ne tylko u mnie jakies szkody.
U nas ladowarka np z laptopa jest sypnęta,bo Młoda na siłę szarpała,czasem nie da sie pilnować,to jest chwila.
J
a piszę juz o takiej porze,bo teraz jest spokój tak to Kinia sie pcha przed laptop i potem wychodza dziwne słowa,znaki ;-)
Też ma jakis okres buntu,bo jak inaczej można to nazwać,ciągnie mnie za włosy i zdarza sie mnie bić jak chce czegoś lub nie,no co?
Pozostaje chyba reagować stoickim spokojem,nie reagować ani tez nie popierać tego mówię krotko,,Kinga nie wolno,mamę to boli''
Stara się coraz więcej wymuszać,pokazuje nerwy i teraz to dopiero szkoła cierpliwości.
Kinga niedawno zaczela wstawć,próbuje chodzić,także jestem spokojna że są jakieś nowe postepy.
U lekarza byłysmy,lekarka uznała,że każdy sluz,krew w stolcu itd traktują jako,,biegunkę'',wiec i leczenie takie jak i dieta.
Mówię dr,że stolce nie są czeste,raczej na zaparcia to podchodzi,ale inaczej lekarka twierdzi i zapodala dwa rodzaje probiotyków no i ten kaszel nieszczęsny.
Wygląda na to,że Kinga podłapała kolejny wirus,bo na nowo katar itd.
Kaszel ma,inny w sumie,bo wczesniej mokry a teraz suchy,moze to końcówka już jest.
Zawsze te rozkminy,z czym dać na luz a z czym lepiej nie czekać.
Dziwnie tak trochę,bo poprzednio to dość szybko po inhalacjach kaszel sie wyciszył a teraz?
Może to tez sprawa kataru,że to zatyka i spływa.
Masakra ta walka z fridą,zakraplaniem,odciąganiem i inhalacje.
Mąż wyskakuje na mnie,że ja na sile czasem robi,bo wiadomo że Kinga mi na to nie pozwoli,bo nie lubi a ja w tej kwestii nie moge sie litowac tylko musze dzialać,np te odciąganie kataru-wiadomo dziecko nie wie że to dla jego dobra.
kisimy się w domu,takie zalecenia do 3 dni a tu taka fajna pogoda jest .Od pt ma być chłodniej....
Mam dość choróbsk,oby to już przeszło i spokój,kaszel tez lubi się dłużej utrzymywać
Miałysmy szczepić a pneumokoki,ale zaraz jakos Kinga się rozchorowala i po tych 2 tyg to lepiej odczekać z tym szczepieniem,bo osłabiona to i szczepienie bardziej osłabi-dobrze myślę?
Czyli drugi dzień Kinga dieta jak przy biegunce,ale nie tak restrykcyjna jak na początku,że 5x kleik by miala dostawać.
Tak lajtowo.
Tak się zastanawiam kiedy jedzeniowo dziecie moje się poprawi,tzn lubi czasem wybrzydzać,wiecej laduje poza brzuszkiem niż w brzuchu.
Od początku z jedzeniem to my łatwo nie mamy a ja tez mam shizę przez to wszystko i jak ma NIE dzień to już sie zamartwiam,dlaczego nie chce jeść.
Jak teraz Wasze dzieci jedzą,ile posiłków mleko np mm jeszcze dostają?