reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Anisen o widzisz... u nas alergia nie jest rodzinna. Konrad nigdy na nic uczulony nie był. Przy Adrianie uważam ale jednak staram się też jeść - na razie nie ma reakcji. Po 3 miesiącach zacznę wprowadzać więcej rzeczy ale narazie niech jego organizm się przyzwyczai...

Oby tym razem aż tak źle z synkiem nie było....



Na vademecum dodałam stronę z listą rzeczy do jedzenia i rzeczy zakazanych - tak na przyszłość... ja z tego korzystam.
 
reklama
Fifka - łączę się z Tobą w bólu co do ścisłej diety mamy karmiącej. Pamiętam jak dziś, to jałowe jedzenie i ten mój wieczny apetyt na wszystko co zakazane, a tu ciągle tylko gotowane mięso, buraczki, ogórek kiszony i pieczone jabłko na deser ;)
Dobrze, że Adrianek przybiera na wadze i rośnie zdrowo!
 
Kubulek jak coś zjadłam iał bidula takie policzki : DSC00274.jpg i takie same rączki i nózki :( No to nie bylo bata !
Oj mam nadzieje ze teraz tak nie będzie
 

Załączniki

  • DSC00274.jpg
    DSC00274.jpg
    31,8 KB · Wyświetleń: 60
Ja z Amelka tez uwazalam na diete, nic smazonego, prawie rzadnych warzyw, kurczak, ryba , pieczen wszystko z folii aluminiowej.. Moja mama jak przyjechala to oczywiscie zlote rady" dziecko mozesz jesc wszystko tylko z umiarem" I buuu smazone na obiad I surowka z kapusty, Amelka gazy conajmniej jak tatus... a mamusia :oj rzeczywiscie :no: moze nie ktore mamy moga jesc wszystko karmiac ale ja do nich nie naleza. Dobrze ze mialam ochote na jablka one dzialaja dobrze na trawienie u dzidzi !

U nas dzis sypie snieg- tragedia, po zaprowadzeniu Amelki do przedszkola sapalam pol godziny a od pchania wozka , boli mnie w pachwinach, , a to poczatek zimy.... moze byc mrozno ale sniegowi- dziekujemy:tak:

Fifka- cudnie, ze Adrianek tak sobie swietnie radzi, czekamy na zdjecia

Caluski dla wszystkich mamusiek, oby wszystkie jeszcze zdazyly napasc swoje brzuszki przy swiatecznym stole:-)
 
no właśnie nieraz najgorsze są starsze ciotki, babcie itd...
Mój mąż zakazał mi jedzenia grzybów jesienią, jak przeczytał, że matce po porodzie do szpitala rodzinka przyniosła sosik z grzybami..... niestety dzieciątka nie uratowali.... :(
ale to wiadomo są skrajności

Mamy szczęście, że rodzimy zimą, bo jak pojawią się czereśnie, truskawki, maliny, świeże warzywa to przejdziemy przez ten pierwszy etap karmienia i wtedy już powinno być ok :)
 
kurcze nie wiem co robić...:no:
boli mi ząb,byłam u dentysty,ale bez prześwietlenia nie dużo może,rozwierciła i dała jakiś lek do środka,i dostałam antybiotyk...:-(i się boję...nie wiem czy brać i co robić...nawet apapu nie chciałam brać bo szkoda mi małej truć,a tu antybiotyk...:zawstydzona/y:co radzicie?
 
Witam u mnie znów brak prądu dziś :/ niedawno raczyli włączyć widzę, że temat diety mamy karmiącej :) ja źle to wspominam, koszmarnie to przechodziłam bo bardzo lubię jedzenie przez prawie 3 miesiące żyłam na rosołkach, marchewce, buraczkach i kurczaku. ale ja przyszły święta to nie wytrzymałam i popróbowałam wszystkich dań po trochu (no oprócz tych ostrych i z octem), przygotowałam się, że mały będzie stękał a tu o dziwo nic! spał smacznie i nic mu nie było :) teraz też zacznę po 2/3 miesiącach wprowadzać normalne rzeczy, bo to oszaleć można z taką ścisłą dietą.
 
Kaczuszka ..... napisałaś "czereśnie" o nie... jaką mam ochotę :-D

Fiifi dzieki - tak się objem na święta :-) tylko czy jak się tak najem to czy nie urodzę :-D jak napisałaś żeby teraz cieszyć się jedzeniem to poszłam i opyliłam 2 duże płaty śledziowe (zaraz po kostce gorzkiej czekolady) ;-) cieszę się że spokojnie możesz karmić :happy2:

Anisen ale synek na tym zdjęciu do Ciebie podobny :-) i się dziwisz, że on tak za mamą ;-)

ja to przewrażliwiona się zrobiłam jak pani dr powiedziała, że to poszerzenie komór albo po jakimś moim wirusie albo po zatruciu bo zjadłam coś nie teges... strach o własne dziecko to chyba najlepsza dieta, chociaż teraz dopiero na prawdę tyję - już mam 63 (zaczynałam od 52) z czego większość od wizyty i początku l4. Tak mi pięknie brzuch rośnie - bardzo się cieszę :-) niech rośnie ile trzeba oby mała też rosła...
 
reklama
Hej dziewczynki :) Myślałam, że nie nadrobię Was, szok ile żeście naprodukowały :) Ja dziś po wizytce, po obiadku teraz troszkę odpoczynku. Dziś wstawiłam też ostatnie pranie- pościel. M już zapowiedział gruntowne porządki, tak więc mam nadzieję, że do dwóch tygodni będzie wszystko gotowe na przyjście dzidzi. Strach przed porodem mnie paraliżuje, wszystko mnie denerwuje wrrrr....
 
Do góry