reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

u mnie też pogoda śliczna choć zimno...
mi,ęśnie kegla ćwicze od blisko 3 lat ale to raz na jakis czas problem był i dosłowie kilka kropli teraz to ja siku robie nie dobiegam eeeh... w sumie nie ważne ... :(

wszystkim życze miłego dnia !!
 
reklama
hej kochane :)
Inomama, Hope, Natanielowi chyba gorzej, w nocy kaszel go męczył, taki odrywający, a teraz nie nadążam latać z aspiratorem za nim bo tak katar leci ehh. ale mam nadal nadzieję, że bez lekarza się obejdzie
Dona Mały coś tam wieczorem troszkę postukał, dziś też już się odezwał... ale to i tak bardzo mało mi się wydaje. coś ospały ten mój Gabryś jest :(

dziewczyny jak dam Natowi flegaminę to powinno mu pomóc w tym kaszlu odrywającym?
 
vinga 89 mój dzidziol dzisiaj cichutki ,ale ja pospałam dzisiaj do 10 więc on pewnie tez ale wczoraj byl bardzo aktywny zwlaszcza jak zgagę miałam.
Unas rano bardzo zimno na minusie i skrobanie aut teraz kolo zera:sorry:
 
Hej kobietki...

Vinga mysle ze spokojnie moze mu dac flegaminke dla dzieci. Biedny ten Twoj Natek :( A jak ten zabek?? Bylas u tego dentysty?
Anisen- list mnie rozwalil :) Hihi skarpety w parach :):):)
pustiszi - mysle ze nie masz sie czym przejmowac bo takie cos sie zdaza dosc czesto...A po porodzie to juz w ogole maasakra co sie dzieje czasem. Dlatego tak jak dziewczyny pizza warto cwiczyc te mniesnie kegla...
Ania - nie wiem za bardzo jak pocieszyc... :( NIe doluj sie tak bardzo...Napisz na priv co dokladnie jest nie tak...moze pomoge jakos. Moze razem jakos cos wykombinujemy...
Nisiao- do denysty marsz! Teraz mozna praktycznie wszystko robic z zebami ze znieczuleniem...Jedynie chyba RTG nie mozna. Albo moze nawet mozna tylko rzeba uprzedzic dentyste o naszym stanie (chociaz musialby byc chyba slepy ze nie zauwazyc na tym etapie :):):)
sylka dobrze ze maly zdowy juz :)
inomama - a jak u ciebie z tym przeziebieniem?? Juz wszystko wyleczone??

A u mnie poprostu koszmar trwa...Sorki ze ja tak tylko narzekam ostatnio ale serio nic pozytywnego mnie jakos nie spotyka :(
Moja krtan dalej w kiepskim stanie...I chyba sama sobie ja niechcacy doprawilam. Bo wsyscy mowili ze na krtan najlepsze sa inhalacje. I tak tez robilam...Tylko ze nikt nie dodal...ze to popusci wszystko co zalega w zatokach...A u mnie zatoki od podstawowoi sa "rozwalone" na maxa I tylko udaje mi sie je podleczyc okresowo :( Wiec teraz wszystko z zatok splywa do gardla I tam na te krtani siedzi :( ughhhhh
Nic tylko sie pochlasac :( Ropa w gardle, krtan boli nadal, lykac nie moge, nos zatkany permamentnie wiec oddycham buzia co oczywiscie krtani nie pomaga :( smarac juz nie mam sily. A od tego ciaglego dmuchania nosa juz az krew na chusteczkach ciagle...do tego jeszcze mnie glowa od zatok nawala :( Wrrrrr jetsam tak marudna z bezsilnosci ze mi sie az ryczec chce ;(
Jutro sie umowilam do lekarza bo juz sama nie daje z tym rady :( I pewnie kolejny antybiotyk dostane znajac zycie :( I to bedzie juz 5 czy 6ty od sierpnia :( juz sie gubic zaczelam... Poprostu zaje...scie :(
Sorki za gderanie, ale musze sie pouzalac troche to mi sie moze lepoiej ciut zrobi...
 
Hej dziewczynki. Witam Was w tym zaspanym dniu.
Wczoraj przesadziłam trochę heh, i teraz cierpię.
Mieszkanie w którym mieszkamy miał nawiedzieć pośrednik mieszkaniowy wraz z klientami, więc zabrałam się ostro do sprzątania. A że w tzw międzyczasie dowiedziałam się, że nie tylko mój ojciec przyjedzie się z nimi spotkać (bo on sprzedaje mieszkanie), ale i moja matka... więc zabrałam się jeszcze ostrzej. Moja matka jest typem takim że potrafi nieźle dopiec, a ja czasem nie mam siły słuchać (ten typ jak by mógł, założyłby biale rękawiczki i sprawdzał czy dokładnie kurz starłam, a potem by rzucała "spojrzenie-pełne-potępienia"... a tego wczoraj mi nie było potrzeba, bo humor miałam niezły)
Więc skończyło się na tym, że na pełnych obrotach wysprzątałam całe mieszkanie na błysk... Energii mialam aż nad to :) Ale potem... zdechłam.
A w nocy tak mnie spojenie bolało, że nie mogłam usnąć. No nie dało się leżeć. Więc do 3 siedziałam i co się poruszyłam to wyłam. W końcu skusiłam się na apap i jak zaczął działać, poszłam spać. Ech, a teraz... zdycham. Bo oczywiście rano nie pospałam. Jak zadzwonił budzik M to już był koniec. Bo przecież on go wyłączy i śpi dalej. Więc na mnie spoczywa budzenie go.
Jeszcze wczoraj wieczorem zabrałam się za pranie dzieciowych ciuszków i w końcu będę mogła przygotować torbę :) Dziś je poprasuje.
A teraz pościel i tetrowe pieluchy okupują pralkę :D Cieszę się tym jak głupia. A jak dam dziś radę to jeszcze poszyję pieluszki flanelowe :) w końcu, bo tak odwlekam i odwlekam ;)
A jutro koniec 7 miesiąca i w sobotę zaczynam 8 :D cieszę się jak głupia :D
Na weekend jadę do rodziców. Przywieźć resztę ubranek, łóżeczko, kojec, bujaczek :) I już będę miała prawie wszystko.
No a dziś jeszcze, jak nie zapomnę, wkleję Wam na galerii ile ciuszków przywiiozłam przedwczoraj dla dzidziola :) i wszystkie w rozmiarze 56-62 hihi. Cuuuuudo.


Co do posikiwania... też tak mam. Na szczęście matka mi tonę wkładek dostarczyła. Czy kucnę czy kichnę to już po mnie. Choćbym była 5 sekund temu w wc. Masakra. A mięśnie Koegla ćwiczę od wielu lat (bo przy sexie też się przydają ;) ) No ale widać tak być musi. Peszek.
 
Ostatnia edycja:
Anbas dzwoniłam wczoraj do dentystki, kazała to przycisnąć żeby pękło i jak coś się będzie dziać jeszcze to dopiero przyjść do niej. mąż zrobił operację a tam niespodzianka :p ząbek już przebity, więc sądzę, że nic więcej się nie będzie tam tworzyć. na wszelki wielki posmarowałam mu tam dentinoxem ale ładnie już dziąsło wygląda. jak ja ci współczuję tego choróbska :( ale chyba będzie najlepiej jak przejdziesz się do lekarza
Salli to się trochę przeforsowałaś, teraz leżeć i odpoczywać!
Pustiszi co do tego posikiwania to bardzo możliwe że Mały cię uciska głową w pęcherz. i potwierdzam to co pisze Anbas, po porodzie dopiero będzie masakra :baffled: nie będziesz w stanie utrzymać siuśków :no: dlatego najlepiej już teraz ćwiczyć te mięśnie Koegla

pomarudzę trochę, od tego ciągłego wyciągana gili Natowi aż mi brzuch twardnieje, a ten jeszcze dodatkowo jak opętany nawala mi z całej siły w brzuchola, bo się broni przed tym aspiratorkiem... a teściowa zamiast przyjść i pomóc mi go przytrzymać to w doopie to ma... a potem przyjdzie i będzie pierd**lić jaka to z niej wspaniała babcia
a najlepszy mój mąż... że ona tyle mi pomaga, jak ja mogę na nią narzekać?! a ona jak przylezie to się mi na tv patrzy, a dzieciak się wiesza na mnie jak zmywam gary... no a ona dalej tv ogląda zamiast go czymś zająć... nie potrafi się z nim pobawić tylko jak coś to tylko nosi go na rękach, a potem ja mam problem, bo on na ręce chce... wiecie co, ja już nie mogę się doczekać przeprowadzki, bo wtedy chociaż nie będzie mogła gadać ile to ona niby mi pomaga
 
Vinga - no I tak Wam bedzie najlepiej...Skoro I tak sama musisz robic wiekszosc rzeczy to nawet nie zauwazysz ze tesciowej nie ma... Ja widze po sobie. Pewnie ze bym chciala zeby mi ktos pomogl. Ale co zrobic jak nikogo nie ma...Trzeba radzic sobie samemu wiec daje rade. A teraz to dopiero mam porownianie :) Bo odkad urodzila sie bratanica meza - tak tesciowa co rusz ogrganizuje im i nam np. "akcje Skype" zeby nam mala pokazac czy cos...A widze jak tam w tle mlodzi tylko kreca oczami I nerwy maja jak babcia telepie mloda przed kompem :) Tak ze po takich obrazkach to sie ciesze ze mam tutaj spokoj :)
Zobaczysz I Ty to docenisz :) tego Ci zycze :)
 
Vinguś strasznie Ci współczuje :( . Biedny Natanek. A moze bys kupiła ten katarek do odkurzacza ? Moja kolezanka ma i poleca .
Z nietrzymaniem moczu jest tak ze zaczynaja sie rozluźniać wiązadła itp i ... nawet mimo ćwiczeń mięsni czasem sie popuszcza. Po porodzie trzeba mocno ćwiczyć i wraca do normy ( szczególnie po porodzie sn)
Co do pomocy to ja wiem jak to jest. Moja teściowa jest taka że wkoło opowiada jaką jest cudowną babcią, jak to ją dzieci kochają, że nam pomaga co chwila a tak naprawdę była na naszym ślubie 22 sierpnia i od tego czasu jej u nas nie było. Nawet jak przyjedzie ( a teraz przyjedzie bo okna wprawione w domu) to pierszą rzeczą co zrobi to pojedzie na budowę sama ( bez męza ) , potem zadzwoni do niego bo nie wejdzie do środka - mamy już drzwi do domu , oczywiscie będzie sie wtrącać w budowę , na koniec na odczepne przyjedzie do mnie zeby postękać ze mamy brudno , wypije kawę i pojedzie bo tata jak jest ciemno nie lubi jeździć ;) no nie żebym na nią czekała, szcczególnie ze będzie chwilke a zdązy mi ciśnienie podnieść, dzieciom w głowach namieszać , poszperać mi w szafkach i tyle.

Będzie zła bo w następną środę nie jedziemy do niej tylko do bratowej J . Jedziemy bo chciała bym pogadać z Martą a jak byliśmy teraz to sie nie dalo, bo my wchodzilismy a oni wychodzili. oczywiście będzie kwas ,jak to ze jesteśmy w Krakowie i nie do niej ale mam to w dupie!
W ogóle straszny mnie dól złapał bo zdałam sobie sprawę ze w tym roku na trzecich urodzinach Kingi nikogo nie było z rodziny, na Kuby 2 też :( . Moja mama chociaż zadzwoniła a teściowa nawet to nie :(. Ja jestem stara to urodziny, imieniny normalny dzień. Ale to są dzieci. Kinga sie szykowała ze przyjedzie teściowa, sukienkę mierzyła, pomagała tort piec a ... potem troszkę płakała bo babcia nie zadzwoniła nawet. Kiedy o tym mysle to mam takiego nerwa na teściową ze az mnie nosi. Żadnego prezentu nie chcieliśmy byle przyjechała i była z nią dłużej niz 20 minut. Dlatego teraz sie wściekłam i powiedziałam ze jesli jeszcze raz zrobi taki numer że nie przyjedzie na urodziny dziecka to ja i dzieci nigdy do niej nie pojedziemy na żadne imieniny czy urodziny !
No ale to najelpsza babcia na świecie ;)

Torby do szpitala dalej nie mam, zakupy dalej nie zrobione ;) ubranka w kartonie, częśc tylko wyprana, szafa dalej w piwnicy a do tego J znów w sobotę na cały dzien na budowe . Musi w niedziele mi przemeblować , szafę poskładać bo mnie rozniesie !

Dzis moja niania ma wolne bo jedzie z dziecmi do okulisty. No to ja sama. Byle do 22 bo wtedy J wraca z pracy.

Buziole mocne
 
Anbas: masz prawo marudzić - ja jestem zdrowa, a marudzę, a ty taka schorowana - nie wiem co ci doradzić - wiem, ze zatoki dobrze rozgrzewać - masz jakąś maść rozgrzewającą? o nad oczami posmarować i położyć się an trochę. Też się meczę tak czasem jak mi zatoki strzeli, a ty jeszcze krtań dodatkowo..
Anisen, Hope: widzę, że stan przygotowań mamy podobny - dobrze, że nie jestem sama:-D:rofl2:

Vinga: zdrówka dla Nata - kiedy się na swoje wyprowadzacie? juz niedługo będziesz miała spokój.:tak:
Salli: miałam podobnie po raptem sprzątnięciu na kolanach łazienki. Ruszać się nie mogłam. Ewidentnie robota w tym stanie to już nie dla nas, więc jak mój m. mówi w domu mam leżeć i pachnieć, a nie harować - i tobie też to polecam :-D
Pustiszi: może rzeczywiście wiązadła się poluzowały - tak czy siak mi położna kegla cały czas kazała stosować, czy pomaga czy nie, jak nie chcę po SN posikiwać i mieć łatwiejszy poród, bo to pomaga :tak:
 
reklama
Agagsm ja zrobiłam jeszcze inny myk ;) Mojemy M nawet nie powiedziałam o oglądaniu mieszkania. Ostatnio pracował bardzo dużo (bez dnia przerwy, a pracuje po 11h dziennie i ani chwili w pracy nie siedzi bo pracuje jako kucharz. Do domu wraca ok 23) więc stwierdziłam, że sama sobie poradzę, a on niech odpocznie przez te dwa dni co miał wolne (poniedziałek i wtorek). Bo wiem, że by się zabrał za latanie na szmacie :) A ostatnio było tak, że mimo że pracował dużo, to w wolny dzień, jak wrócił do domu to nie posiedział, bo chciał mi zrobić niespodziankę i przemeblował całe mieszkanie (przeniósł nam sypialnię do drugiego pokoju, z którego wcześniej nie korzystaliśmy), a potem je posprzątał. A jak w weekend jeździmy do moich rodziców "odpocząć" (a ma co drugi weekend wolny więc co drugi jeździmy) to też nie posiedzi bo na wsi jak to na wsi... jest co robić. Wprawdzie nie ma kur, krów i świń, ale jest za to 0,5ha do skoszenia, liście do zgrabienia, stodoła do uprzątnięcia. Teraz dwa dni pracuje, a jutro znów jedziemy do rodziców i trzeba będzie placyk z gruzu uprzątnąć bo moja mama sobie wymyśliła plac zabaw dla dzidziola i zamówiła specjalnie kontener na gruz.
Więc nie powiedziałam mu... Był tak cholernie zły na mnie, że najpierw opieprzył mnie przez telefon, a jak wrócił z pracy to... przyrżnął mi w tyłek za karę (a klapsy to on umie dawać...).... jak dziecku... ech. I musiałam obiecać że więcej tak nie zrobię...
 
Do góry