Fifka
♥ Chłopcowa Mama ♥
Rozwalacie mnie z tym płaskodupiem
Mi też wszytko na żołądku zalega... w szpitalu to w ogóle był koszmar... obijało mi się normalnie gazami z sfermentowanego jedzenia które leżało na żołądku... Koszmar... też pije ziółka na trawienie... do tego jeszcze biegunka mnie męczy...myślałam ze po wczoraj przeszło a teraz znowu byłam w WC i cholera aż skurczy dostałam i brzuch mnie boli jak nie wiem... :-( Muszę marchewki się najeść i wysłać męża po czekoladę do sklepu.
Powiem wam że mam pietra... mam jakieś takie przeczucie że może być cięzko z wytrzymaniem do terminu... zwłaszcza ze w zasadzie żadnych leków nie biorę a skurcze co raz się pojawiają - ale jak leże zaraz się uspakajają... serio się stresuję choć dobrze że małemu już mało do 2kg brakuję.
Swoją drogą pisałyśmy o szykowaniu rzeczy,pakowaniu toreb do szpitala itp... a ja nie mam NIC przygotowane... mam wszytko w domu praktycznie ale nie poprane, nie poprasowane, nie wyparzone... nie ma przygotowanego miejsca... kosmos... i teraz muszę leżeć i znowu z ręką w nocniku jestem... ale już z mężem mamy mały plan jak to zorganizować... i teściową poproszę o poprasowanie.
Mi też wszytko na żołądku zalega... w szpitalu to w ogóle był koszmar... obijało mi się normalnie gazami z sfermentowanego jedzenia które leżało na żołądku... Koszmar... też pije ziółka na trawienie... do tego jeszcze biegunka mnie męczy...myślałam ze po wczoraj przeszło a teraz znowu byłam w WC i cholera aż skurczy dostałam i brzuch mnie boli jak nie wiem... :-( Muszę marchewki się najeść i wysłać męża po czekoladę do sklepu.
Powiem wam że mam pietra... mam jakieś takie przeczucie że może być cięzko z wytrzymaniem do terminu... zwłaszcza ze w zasadzie żadnych leków nie biorę a skurcze co raz się pojawiają - ale jak leże zaraz się uspakajają... serio się stresuję choć dobrze że małemu już mało do 2kg brakuję.
Swoją drogą pisałyśmy o szykowaniu rzeczy,pakowaniu toreb do szpitala itp... a ja nie mam NIC przygotowane... mam wszytko w domu praktycznie ale nie poprane, nie poprasowane, nie wyparzone... nie ma przygotowanego miejsca... kosmos... i teraz muszę leżeć i znowu z ręką w nocniku jestem... ale już z mężem mamy mały plan jak to zorganizować... i teściową poproszę o poprasowanie.