Ło matko... to u nas jakaś telepatia bo ja dzisiaj dla męża piszczałam przez telefon żeby jakieś bezalkoholowe piwo kupił albo choć Karmi karmelowe... Masakra jak mi się piwa chce....
Dona jak nie kończę jego myśli to drze się jak nie powiem co
On po prostu nie chce mówić i to jest widać, bo wszytko rozumie.. pytany gdzie jest ręka/oczko/piesek/pralka itp idzie i pokazuję... wszystkie nazwy przedmiotów wokół zna. Sam uwielbia pokazywać i piszczeć żeby powiedzieć "co to?" itp... umie naśladować konika (pstryka językiem) gołąbka (grucha) jęzora wystawi tak że dotyka brody i prawie nosa więc raczej język nie jest unieruchomiony.... dzięki za podpowiedź z tymi dźwiękami! Popróbujemy :-)
Inomama hahaha nie mam pojęcia co dają
ale miłe to było by ten właściciel - Wietnamczyk - dobrze nas zna więc fajny taki gratisik
I nawet nie wiesz jaka uskrzydlona jestem po tych komplementach! Miło jak w pracy cię doceniają...
Anbas no już coraz bliżej!!! Nim się obejrzymy to będzie styczeń i każda będzie na "wylocie"
Hope bardzo mi miło :-) choć ja może czasem za bardzo rozwlekam te posty ale lubię tak pisać bo sama też wtedy widzę czy napisałam to co chciałam
A skąd ty jesteś? U nas to samo z tymi mgłami...
Tamtusia no własnie mi też szefowa ciągle powtarza że ma nadzieję że będziemy współpracować jeszcze dłuuugo więc
to bardzo budujące!
Bandyta hehehe no...to fakt... pierwsze chyba do wyloty jesteśmy! Ja trzymam się terminu z OM i na jego podstawie liczę tygodnie itp. Termin z OM mam na 2 stycznia. Z pierwszych USG aż do teraz termin waha się od 26 do 30 grudnia ale i tak niczego nie przeliczam bo to subtelna różnica...
Akuku dokładnie :-) Jutro III trymestr
Oj ja to chce choć do grudnia wytrwać... Nie chce żeby mały przechodził przez te inkubatorki itp... :-(
A dzisiaj mnie mój Konrad doprowadził do szału.... w ogrodzie woła ze chce siku... więc majtki w dół, kolanem o pupę żeby się wypiął i...... czuję ze coś jest nie tak... patrze a on kupę zrobił i wszytko - łączenie ze mną w tym ^&%$#@.... heh... zabrałam do domu... rozbieram i wycieram... a on do pralki się bawić i jeszcze bardziej wszytko wybrudził... zła umyłam go i wygoniłam do pokoju żeby posprzątać po tym myciu... a on? Nie wiem skąd wziął torbę cukru i pół kilo wysypał na wersalce.... i weź i się nie denerwuj... myslałam ze go tam rozniosę...