reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Dzięki kochane... już się wyzłościłam...


Ja nie mam pretensji ze chce na te ryby jechać bo sama mu tego "bakcyla" zaszczepiłam i namawiam by rozwijał to hobby. On to typowy domator pierdzący w stołek więc te ryby to często pretekst zebyśmy gdzieś rodziną na łonie natury pobyli (bez czego ja żyć nie umiem) poza tym będzie miał zaraz dwóch synów i niech mają moi mężczyźni wspólną pasję :tak:



Tylko przykro mi się zrobiło że3 dni temu kupił sobie drogie słuchawki, teraz ryby... a dla mnie żałuję niecałych 30zł... no proszę... no dobra nie żałuję ale tak się poczułam... :-( w listopadzie mam dostać stypendium ze szkoły i jak tylko przyjdą pieniążki od razu nie patrząc na nic zamawiam pełną wyprawkę... będę tak odwlekać to wezmę i urodzę a sobie na poród jeszcze zakupów nie mam...


Inomama hehe dzięki... ja wiem ze to kiepski powód ale te jego jęczenie, wzdychanie itp działa na mnie jak płachta na byka...od razu w szał wpadam i nie umiem tego zignorować.... - choć mąż sam często powtarza zebym nie zwracała na niego uwagi bo "ten typ tak ma"



Anisen
mnie przeraża że za 2 miesiące będę miała już 37 tydzień i mogę rodzić.... dla mnie strasznie mało czasu się wydaje...



Pustiszi
nic nie mów.... w dupę bym czasem nakopała... ale masz rację to u niego tak falami... pomaga i nagle się zapomina...



Kaczuszka dobrze ze totylko żelazo a nie nic poważniejszego... współczuję przeżyć...



Magsus Dona oj to dla mnie też obce nie jest niestety... faceci to czasem straszni egoiści...



Cleopatra a dodaj do tego jeszcze małe dziecko które nic ci w domu nie daje zrobić.. piszczy, marudzi... pilnuj karmienia, wysadzania siku itp itd... oszaleć można... ale zauważyłam ze to od mojego nastroju zależy... raz dalej rade innym razem mam ochote usiąść i wyć... bo jednak ciąża jest na tyle zawansowana ze jest już ciężko nawet pochodzić dłużej czy się schylać...



Idę się chyba troszkę zdrzemnąć... Konrad śpi to skorzystam a moze humor mi się nieco poprawi... miałam jakąś ciężką noc...



Aaaaa Vinga pisała że komp jej padł i będzie na BB dopiero w sobote jak coś!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Fifka, spokojnie, to w końcu tylko facet... Wiem, że to wkurzające jest, ale trzeba nauczyć się z tym żyć, niestety ;)
Jak już ktoś pisał wyżej - też bym powiedziała, że skoro na ryby jedzie, to i paczkę może odebrać, nawet i bez ciebie!
Sama w żadnym razie nie ryzykuj autobusu, lepiej dmuchać na zimne.
Nisiao - marsz babo do lekarza i zacznij się leczyć czym prędzej. Teraz jest sporo nowych leków, wcale nie muszą być niebiezpieczne dla dzieciaczka!
Inomama - nie ma czego, uwierz mi. Rozpierdówa, że ho ho, pan zamiast zacząć po weekendzie wczoraj, wznowił pracę dziś przed południem, ja go chyba zamorduję, jak tak dalej będzie robił. Chciałabym jak najszybciej wrócić do domu, a jak tak dalej pójdzie, to wrócę... chyba na listopad :(
Na dodatek bolą mnie biodra i miednica, nie mam siły zapitalać po marketach budowlanych, jeszcze w dodatku nic mi się nie podoba i tylko się wkurzam, a jak już coś fajnego znajdę, to za drogie :-(
Kijowy dzień mam dzisiaj, najchętniej bym poszła na zwolnienie już, a nie mogę, bo wiadomo - kasa... Przepraszam, że wam tak narzekam, ale nie mam komu...
 
bluelovi technik dentystyczny :))
Ale robi całkiem sliczne ząbki, ja mam np most i koronkę jego pracy i nikt tego nie zauważył ;) Wyglądają tak naturalnie :))
Teraz robi wielgachną pracę, most , góra dół , widziałam na modelu wyglądają super, podobno w ustach jeszcze fajniej ;) a dziewczyna ma raptem 25 lat. zęby jej sie posypały w drugiej ciąży tak że az strach sie bać :(

Moja kinga chodzi do dentysty nawet dzielnie. Było już lapisowanie ząbków, raz niestety borowanie i dała radę ;) dzielna jest. Kuba był 3 razy na przeglądzie i siedzi nieźle nawet w buzi daje sobie pogmerać :)) Przynajmniej z tym nie muszę sie gimnastykować :))

Fifka mi sie strasznie ciągnie bo mam pietra jak diabli czy nie będzie fenoterolu albo nie daj szpitala. Trzęsę portkami potwornie :( oszczędzam sie ile mogę. od poniedziałku tego co będzie na 5 dni mam mamę to pomoze mi posprzątać, umyje okna i pomoze przygotować co nieco dla maluszka. Ale potem znów sama, tzn niby z nianią ale przygotowanie wszystkiego na mojej głowie :( . Nawet nie mysle co by było gdyby gin kazał leżeć :( Moja mama wiecej mi nie przyjedzie, z teściową to same wiecie jaka ona " kochana" więc nawet boje sie pomyśleć :( Pewnie dlatego bym chciała zeby ten czas zaiwaniał jak mały motorek. I te 100 dni mnie przerażają okrutnie :zawstydzona/y:
 
Ahoj!

Poczytam Was nieco później, nadrobić weekend i dzień wczorajszy to będzie nie lada wyzwanie! Wróciłam wczoraj wieczorem z rodzinnego miasta Bytomia :) odwiedziłam babcię, spotkałam się z przyjaciółkami - wyjazd na plus!
Dzisiaj oddaliśmy psiaka do babci, ale coś czuję, że znowu Lunię weźmiemy za tydzień - tak smutno bez niej :( A tak narzekałam na sierść. No nic, idę doprowadzać mieszkanko do porządku, puścić pranie, a zaległe poprasować, na basen się chyba przejdę aczkolwiek dawno nie byłam i będzie wejście smoka :D
W wątku zakupowym pokażę kocyk jaki dostałam od ciotki i kilka ubranek, ale to później nieco :)
 
Bandytka super, basen fajna rzecz. Też bym się przeszła, ale mąż auto zabrał a z buta to za daleko. No i 2 sprawa że ja ostatnio taka trochę niezdarna jestem i bezpieczniej się czuje jak mąż ze mną idzie :tak:
Anisen tylko się cieszyć że mama przyjedzie i pomoże - chyba nareszcie, w końcu pisałaś że u siostry też była. Troszkę zazdraszczam bo moja mama choruje na RZS i w ogóle raczej rzadko mnie odwiedza bo na 3 piętro to by ją musiał ktoś wnieść. No ja trochę się obawiam jak dam radę po remoncie z tym bałaganem - żebym tylko się nie rozpakowała za wcześnie od tego:no:
 
Moja mama już na emeryturze to ma wolne :) ma bliziutko do siostry bo moze z 15 minut jazdy autem ;) do brata trochę dalej ale nie więcej niz 20 km. A do mnie prawie 200km. To u Gochy jest min raz na tydzień, u Roberta też a u mnie raz na 3 a czasem 4 miesiące. Jak im jest potrzebna to dzwonią i jedzie, jak mi ... to dzwonię do nianki albo staję na uszach żeby poradzić sobie bez pomocy. Juz sie z tym pogodziłam ;)
 
Gadalam z kolezanka urodzila niecaly miesiac temu synka nic sie nie odzywala bo depresji dostala 2 tyg. Wyła chlopiec 4700 zdrowiutki ale miala cesarke ze wzg. Na wage ciagle obolala pomalu dochodzi do siebie ma wsparcie bo mieszka u rodzicow, mowi ze w zyciu by siebie nie posądzila o stan depresyjny jest to dla niej taki kosmos ale sobie coraz lepiej radzi... A jeszcze miesiac przed porodem do mnie " ty glupia czego sie boisz ... ??? Cud na swiat przychodzi ja sie tam nie martwie niczym" no grunt to dobre nastawienie.... Tyle ze placze bo pokarmu nie ma ani ml a jak mi napisala ile puszka mleka to szok... no strasznie podupadla na zdrowiu psychicznym... :baffled: Choc teraz mnie nie straszy i nadal mowi co sie boisz dasz rade to jednak cos tak mnie ruszylo
 
pustiszi - depresja to tak indywidualna sprawa ze tego poprostu nie przewidzisz...No niesety ale tak juz jest. Ja sama przerabialam chociaz mnie nie dopadlo zaraz po porodzie a 3-4 mies pozniej kiedy bylam tak wyczerpana fizycznie ze az mialam w nocy halucynacje I mi sie wydawalo ze bog wie co widze...Ale bylam (zreszta nadal jestem) w podobnej sytuacji do Ciebie. Daleko od rodziny I bliskich I wiedzialam ze musze sie wziasc w garsc I sobie poradzic. I nie bylo innego wyjscia I to mi duzo dalo :) No I rozmowy z moim R tez bardzo mi pomogly :) Wiec sie nie nastawiaj z gory na to ze bedziesz lub nie bedziesz miala. Okaze sie w praniu ze tak powiem, ale wiedz ze wszystko jest do przezwyciezenia :)
Poza tym, chyba ,masz jeszcze czas na takie rozmyslania :) :) :) nie ma co myslec na zapas :)

PS. Zdrowka dla kolezanki :)
 
Anbas - wlasnie ruszylo mnie w ta stronę tak jak piszesz organizm ludzki jest tak nieprzewidywalny ze z taka osoba tryskajaca energia pozamiatalo zawsze ona do mnie ty to dżume masz? Albo jaki z ciebie dzik! Wylaz z domu! ja nawet niewiem jak jej buzia wyglada normalnie ciagle tylko taki "zaciesz" miala... Wiem moze byc roznie oj moze szczegolnie jak ktos podatny i leczyl sie przed ciaza to jest ciezko oj ciezko ale jak sobie zaraz przypomne ze jak tesciowa przyjedzie w styczniu to moze nie bede miala czasu sie zastanawiac zamyslac :)
 
reklama
Anbas tego to i ja się boję... na sam dźwięk słowa "Fentoterol" słabo mi się robi bo przerobiłam mnóstwo tabletek pompy itp... a strasznie źle reagowałam... :-( o szpitalu nie wspominam bo też mam malucha w domu... a maż i teściowa pracują... zwolnienie na dziecko można wziąć ale sama wiesz jak to w robocie jest widziane... boimy się żeby mąż be pracy nie został w razie takich wolnych dni na żądanie :no: ale jakoś optymistycznie patrzę na te 2 miasiące... wierzę że obejdzie się bez szpitala... powiem ci też szczerze że BARDZO ignoruję oznaki organizmu... mam skurcze, czasem bolą ale staram się je wyciszać nospą i leżeniem... ważne że szyjka trzyma i tak trwam...



Pustiszi heh nieraz słyszałam o tych depresjach poporodowych... straszna sprawa.. :no: Mam nadzieję że żadną z nas to nie spotka... ja po narodzinach raczej byłam naładowana bardzo pozytywnie i daleko mi było do depresji.



Dzięki dziewczyny!

Mąż wrócił, przeprosił, Konrad właśnie zjadł obiad i jedziemy po paczuszkę :-)
 
Do góry