reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Aj dziewczyny... w ogóle wyć mi się chce... i mam tego wszystkiego dość... udziela mi się stres i nerwy... z mężem się właśnie podarłam bo on po pracy poszedł spać a ja siedziałam z Konradem w ogrodzie... po kąpieli proszę go żeby się nim zajął a on w łóżku sobie leży... Konrad krzyczy i do mnie ręce wyciąga... do tego wszystkiego skurcze się rozkręciły i brzuch twardnieje co chwilę - chyba ze zdenerwowania...

Chce żeby to się wszytko już uspokoiło, dostaje jakiś psychoz wiedząc co teraz będzie i miotam się z tym jak głupia... wiem że moje nerwy i myśli tylko pogarszają sprawę ale to nie takie proste... taką miałam nadzieję że tą ciąże przejde zdecydowanie lżej... i się boję.. :-(


Jak się skurczenie uspokoją to dziś lub jutro pojedziemy na to pogotowie... jeśli szyjka się dalej będzie skracać to może założą mi ten krążek albo szew... może z nim będzie łatwiej....
 
reklama
Sali gratulacje super nei ? :)) hihi

fifi prosze cie bo ja siedenerwuje odpoczywaj ile sie da takei zeczy jak sprzatanie poczekaja rob tylko to co konieczne i pogadaj z mezem ze jak nei chce zebys urodizla wczesniaka to zeby ci pomogl juz naprawde tobie niewiele zostalo do grudnia i mozesz rodzic oszczedzaj sie puki co :****
 
Fifka mam ochotę opierniczyć tego Twojego chłopa. Chyba on nie zdaje sobie sprawy z tego co Wam grozi. dziecko jest tak maciupeńkie ze na razie nie ma żadnych szans na przeżycie . Musisz mu to uświadomić ale dobitnie i wraca z pracy, zajmuje sie dzieckiem a do tego skacze wkolo Ciebie
 
fifka ja tez bym twojego m ochrzanila...ale powiedz mu ze praca, zmeczenie ok...ale jak nie pomoze to zostanie z malym dzieckiem w domu i kobieta w depresji...
nie wiem wez go ze soba na pogotowie i niech przy nim powiedza jakie masz teraz ograniczenia.
najgorsze ze Ty sienspodziewasz pomocy a on sie kladzie...a maluch cierpi ... pomoglabym Ci gdybym blizej mieszkala. trzymaj sie jakos. skoro macie ogrodek to zapkmnij o spacerach, bierz lezak, krzeslo i niech maly lapie powietrze w ogrodzie.
a w domu wlaczaj mu bajki, rysujcie, klocki wszystko na lezaco.on sie przyzwyczaji po kilku dniach ze ty chodzic nie mozesz...starj sie sobie szykowac jedzenie na raty, albo kupuj gotowce. bo teraz to nie przelewki.
jejku ten czas jest najgorszy, kiedy maluszek just jest na tyle duzy ze w brzusiu bezpieczny ale na tyle maly ze nie ma szans na przezycie... jeszcze kilka tyg.
a powiedz twoja mama nie moze u was zamieszka na np. 3 tyg albo ktos do pomocy, opiekunka...nie wiem.
 
Mój mąż wie jakie to zagrożenie... ale on po prostu "taki jest" że nie pomyśli... :no: Toż z Konradem było to samo... teściowa przychodziła pomóc bo od jego się doprosić to jakaś masakra... mam nadzieję że się troszkę ogarnie... przykro mi to pisać ale mój mąż to taki typowy jedynak jeśli chodzi o kwestie pomocy kiedy mu coś wadzi... :-(


Akuku moja mama pracuję na dwie zmiany... teściowa też pracuję a teść boi się zostać z Konradem sam na sam - problemy zdrowotne.. jest to 3 zawałach i grozi mu kolejny... - pomaga mi ale jednak jak Konrad mnie widzi to "mama"..
 
Fifi z tego co widzę to Twój chłop jest taki ze jak mu sie nie powie wprost to za kija sie nie domyśli. No to zacznij mu gadać : zajmij sie Konradem, posprzątaj, zrób mu kolacje, wykąp go itp bo ja muszę leżeć. Jak trzeba to co chwila mu mów co ma robić. A jak będzie coś gderał to zapytaj : chcesz zebyśmy stracili to maleństwo? Tak samo jego dziecko jak i Twoje i teraz on musi zadbać o Was oboje. Przynajmniej póki sie nie unormuje trochę. A jeśli trzeba będzie do końca ciązy? co on wtedy zrobi. A jak wylądujesz w szpitalu na leżenie ? to co on zrobi. Zapytaj go. Bo jeśli nie będziesz sie oszczędzać to szpital blisko i to nie na dzień a na miesiące
 
Anisen idealnie ukazałaś jaki jest mój mąż... to dobry facet ale tak nie domyślny że masakra a ja jestem zbyt miekka... jak powiem co ma zrobić - zapewne zrobi (czasem trzeba przypominać po kilka razy bo zapomina) no i tak... gdera i wzdycha jak coś mu nie pasi co doprowadza mnie do obłędu...

Wiem że ciężki czas mnie czeka... już z nim gadałam - w sumie bardziej to się pokłóciliśmy niż rozmawialiśmy... ale mam nadzieję ze się z tym prześpi i przemyśli...
 
sali super uczucie, co:-D? Dla mnie cały czas te ruchy to coś niesamowitego, co sprawia, że się uśmiecham gdy tylko małego poczuję ;-)

fifka weź temu swojemu jakoś wprost to wytłumacz, żeby się zatroszczył o Ciebie i synka, może zrozumie, jak o trochę postraszysz i nie dziwię Ci się, że nerwy Cię biorą w takiej sytuacji, bo powinnaś otrzymać wsparcie od niego, nigdy nie lubimy jak nas ktoś zawodzi, a jak najbliższa osobo to już w ogóle, 3 maj się
 
Fifka faceci już chyba tacy są że jak im nie powiesz wprost to się mało kiedy sami domyślą. Ja ostatnio aż płaczem wybuchłam bo rodzina miała przyjechać, ja nie wiem w co ręce włożyć a on siedzi na kompie. I dopiero to mu dało do myślenia, jak mu wygarnęłam to chodził potem jak w zegarku;-) Ale teraz już wiem że nie mam co liczyć na to że sam się domyśli że potrzebuję pomocy. Wszystko trzeba czarno na białym mu pokazać i mimo że jest bardzo kochany, widzę że się martwi o mnie i malucha, dba żebym nic nie nosiła i się nie męczyła to jednak mam poprawkę na to że jak czegoś potrzebuję to za każdym razem muszę to powiedzieć.

Jak się z tym wszystkim prześpicie i jutro na spokojnie wrócicie do rozmowy to na pewno będzie łatwiej się dogadać, staraj się nie denerwować dodatkowo:tak:
 
reklama
Moja droga ja mam w domu ten sam model ;) tyle ze ja nauczyłam sie jak byłam w pierwszej ciązy zawalczyć o siebie i dziecko i mój mimo ze miał pracy od choinki to codziennie !! jeździł do mnie z obiadem z knajpy, rano robił mi kanapki i herbatę do termosu , wieczorem sprzątał kuchnie . bo ja miałam nakaz albo leze plackiem w domu albo szpital na 4 miesiące. Na początku trzeba było o wszystko gderać
 
Do góry