Ja też jestem przeciwna chodzikom. Mój Filip jeszcze nie staję na nóżki i myslę, że jeszcze dużo czasu upłynie zanim zrobi pierwszy krok. Za to gaduła z niego już od ponad miesiąca dużo mówi słówek: mama, tata, baba, dziadzia, ciocia zrobi ładnie pa i mówi pa pa. Powie jak robi piesek, baranek, krówka. Ogólnie taka papuga z niego co mu się pokaże to powtarza.
reklama
kaczuszka2
Entuzjast(k)a
Dawno mnie nie było...
Moje zdanie z chodzikami jest takie że wszystko z głową. Jeśli dziecko nie zaczyna samo, nie staje, ma słabe mięśnie to wkładanie go do chodzika jest wprowadzeniem do kłopotów zdrowotnych i nie pomoże w nauce chodzenia.
Mój średniak i starszak mieli chodziki. Nie mają problemow i nigdy nie mieli z chodzeniem itd. Byli wkładani na 10- 15 min i chodzik był nisko opuszczony tak że praktycznie siedzieli w nim a nie wisieli. Żeby iść musieli wstać i samemu przejść a nie odpychać. Nie wkładałam ich wcześniej tylko kiedy zaczynali dreptać. Dla mnie takie wynalazki są ok pod warunkiem że stosowane z głową na chwilę i nic na siłę. Dla malucha dostałam, wrzuciłam na strych, a że chodzi juz samodzielnie (już nawet nie raczkuje tylko ciągle chodzi a zacząl jak miał 9 mcy) to pewnie sprzdamy.
Verita - dziwnie powiedział ten lekarz, no bo nawet jeśli tak wcześnie to dziecko musiało byc na to gotowe. Nikt na siłę pewnie jej nie uuczył, no a i jak takiego malucha zatrzymać w rozwoju? Dziewczynki mają często z miednicą problemy, częściej są pieluszkowane itd, więc może coś ortopeda zawalił jak była mała....
Któraś pytała o zęby- u nas właśnie wyszedł 7 dolna 2. Ale średniak np najpierw chodził (10 mcy) a potem dopiero po roku zaczęly mu zęby wychodzić - więc śmiesznie taki maluda szczerbaty wyglądał jak biegał.
U nas wszystkie krzesła, kanapy zdobyte przez Adaśka. Wspina się wszędzie, no i gzebie w szafach, a jak mówię nie wolno tomstrasznie się denerwuje, złośnik mały.
Zeobiłam mega dużo pierników, dzisiaj zakończyłam ozdabiać i chowam żeby nie zjedli wszystkich przed świętami... Okna pomyte, firanki poprane, dom w miarę ok ...jakoś damy radę
Moje zdanie z chodzikami jest takie że wszystko z głową. Jeśli dziecko nie zaczyna samo, nie staje, ma słabe mięśnie to wkładanie go do chodzika jest wprowadzeniem do kłopotów zdrowotnych i nie pomoże w nauce chodzenia.
Mój średniak i starszak mieli chodziki. Nie mają problemow i nigdy nie mieli z chodzeniem itd. Byli wkładani na 10- 15 min i chodzik był nisko opuszczony tak że praktycznie siedzieli w nim a nie wisieli. Żeby iść musieli wstać i samemu przejść a nie odpychać. Nie wkładałam ich wcześniej tylko kiedy zaczynali dreptać. Dla mnie takie wynalazki są ok pod warunkiem że stosowane z głową na chwilę i nic na siłę. Dla malucha dostałam, wrzuciłam na strych, a że chodzi juz samodzielnie (już nawet nie raczkuje tylko ciągle chodzi a zacząl jak miał 9 mcy) to pewnie sprzdamy.
Verita - dziwnie powiedział ten lekarz, no bo nawet jeśli tak wcześnie to dziecko musiało byc na to gotowe. Nikt na siłę pewnie jej nie uuczył, no a i jak takiego malucha zatrzymać w rozwoju? Dziewczynki mają często z miednicą problemy, częściej są pieluszkowane itd, więc może coś ortopeda zawalił jak była mała....
Któraś pytała o zęby- u nas właśnie wyszedł 7 dolna 2. Ale średniak np najpierw chodził (10 mcy) a potem dopiero po roku zaczęly mu zęby wychodzić - więc śmiesznie taki maluda szczerbaty wyglądał jak biegał.
U nas wszystkie krzesła, kanapy zdobyte przez Adaśka. Wspina się wszędzie, no i gzebie w szafach, a jak mówię nie wolno tomstrasznie się denerwuje, złośnik mały.
Zeobiłam mega dużo pierników, dzisiaj zakończyłam ozdabiać i chowam żeby nie zjedli wszystkich przed świętami... Okna pomyte, firanki poprane, dom w miarę ok ...jakoś damy radę
emigrantka
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2013
- Postów
- 51
cicho tu, chyba świąteczne przygotowania w toku.
czytam sobie w miarę na bieżąco, a do pisania weny brak.. Moja Matylda ząbki ma dwa, już duże, a więcej jakoś nie widać. Wysoka i ciężka bo ponad 90 centyl.. raczkuje szybciutko, wstaje przy wszystkim i czasem nawet chwilkę ustoi, jak się zapomni. nie wygląda na to, by bardzo chciała chodzić, i oby jak najdłużej, bo wciąż czasem potrafi się zapędzić i pośliznąć na panelach... z większej wysokości byłby większy ból. gada po swojemu, powtarzać za bardzo nie chce. i, odpukać, nie choruje ale też nie śpi.. a raczej śpi mało. a ja od września próbuję ogarnąć ją, dom i pracę zdalną. ciężko.
kaczuszka: też sobie czasem myślę, że okropna jestem, ale powrót do biura ma wiosnę czasem wydaje się być wybawieniem... bo choć książkę na spokojnie poczytam w drodze...
cleopatra: u nas też reklamy najfajniejsze... przebijają nawet bajki.
nisiao: nie daj się gadaniu rodziny, jeszcze Kinga ma czas... a teściowa piruety na łyżwach wywija? przecież ma dwie nogi :] też mi pediatra mówiła, żeby żadnych chodzików. A ja wiem, że jako dziecko chodzika używałam... może na krzywość nóg nie wpłynęło ale z kręgosłupem słabo... czy od tego, kto wie? :]
siva: podziwiam. i zazdroszczę chęci do biegania.
akuku, verita, vinga, milusia (i kto jeszcze?): powodzenia w sprawach biznesowych!
i zdrówka wszystkim chorowitkom, i maluszkom i mamom! oby na święta wszystkie kaszelki, krostki i inne znikły...
no i spokoju i wyluzowanego podejścia. trochę kurzu czy mniej niż 12 potraw nikomu nie zaszkodziło
aaa... i jeszcze o fotelikach - oglądałam kiedyś program z symulacjami... i sugestia była aby jak najdłużej, nawet do 4-go roku życia dziecko tyłem do kierunku jazdy jechało i fotelik koniecznie do wymiany, gdy głowa zaczyna wystawać, gdyż takie maluszki jeszcze mają stosunkowo słabe mięśnie szyi/karku i przy przeciążeniach do przodu może być nieciekawie :/
czytam sobie w miarę na bieżąco, a do pisania weny brak.. Moja Matylda ząbki ma dwa, już duże, a więcej jakoś nie widać. Wysoka i ciężka bo ponad 90 centyl.. raczkuje szybciutko, wstaje przy wszystkim i czasem nawet chwilkę ustoi, jak się zapomni. nie wygląda na to, by bardzo chciała chodzić, i oby jak najdłużej, bo wciąż czasem potrafi się zapędzić i pośliznąć na panelach... z większej wysokości byłby większy ból. gada po swojemu, powtarzać za bardzo nie chce. i, odpukać, nie choruje ale też nie śpi.. a raczej śpi mało. a ja od września próbuję ogarnąć ją, dom i pracę zdalną. ciężko.
kaczuszka: też sobie czasem myślę, że okropna jestem, ale powrót do biura ma wiosnę czasem wydaje się być wybawieniem... bo choć książkę na spokojnie poczytam w drodze...
cleopatra: u nas też reklamy najfajniejsze... przebijają nawet bajki.
nisiao: nie daj się gadaniu rodziny, jeszcze Kinga ma czas... a teściowa piruety na łyżwach wywija? przecież ma dwie nogi :] też mi pediatra mówiła, żeby żadnych chodzików. A ja wiem, że jako dziecko chodzika używałam... może na krzywość nóg nie wpłynęło ale z kręgosłupem słabo... czy od tego, kto wie? :]
siva: podziwiam. i zazdroszczę chęci do biegania.
akuku, verita, vinga, milusia (i kto jeszcze?): powodzenia w sprawach biznesowych!
i zdrówka wszystkim chorowitkom, i maluszkom i mamom! oby na święta wszystkie kaszelki, krostki i inne znikły...
no i spokoju i wyluzowanego podejścia. trochę kurzu czy mniej niż 12 potraw nikomu nie zaszkodziło
aaa... i jeszcze o fotelikach - oglądałam kiedyś program z symulacjami... i sugestia była aby jak najdłużej, nawet do 4-go roku życia dziecko tyłem do kierunku jazdy jechało i fotelik koniecznie do wymiany, gdy głowa zaczyna wystawać, gdyż takie maluszki jeszcze mają stosunkowo słabe mięśnie szyi/karku i przy przeciążeniach do przodu może być nieciekawie :/
Ostatnia edycja:
Marika30708
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 19 Grudzień 2007
- Postów
- 4 787
DONA sto lat dla Antka
vinga89
mamusia syneczków
Wszystkiego naj naj naj Antosiu buziaczki ;**
ja chodzikom mówię stanowcze nie, tak jak skoczkom, wisiadłom i wszystkim innym w czym dziecko wisi w kroku :/ Nataniel używał pchacza, Gabryś też zaczyna (chociaż i to za dobre nie jest bo może odjechać a dziecko się przewraca... )
Emigrantka też słyszałam że najlepiej jak dziecko jak najdłużej jeździ tyłem do kierunku jazdy, my jeszcze jeździmy w małym foteliku Gabryś jest grubasek ale jest niski
buziaki dla wszystkich
ja chodzikom mówię stanowcze nie, tak jak skoczkom, wisiadłom i wszystkim innym w czym dziecko wisi w kroku :/ Nataniel używał pchacza, Gabryś też zaczyna (chociaż i to za dobre nie jest bo może odjechać a dziecko się przewraca... )
Emigrantka też słyszałam że najlepiej jak dziecko jak najdłużej jeździ tyłem do kierunku jazdy, my jeszcze jeździmy w małym foteliku Gabryś jest grubasek ale jest niski
buziaki dla wszystkich
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 645
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 189 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 844
Podziel się: