reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2014 :)

Ja też jestem przeciwna chodzikom. Mój Filip jeszcze nie staję na nóżki i myslę, że jeszcze dużo czasu upłynie zanim zrobi pierwszy krok. Za to gaduła z niego :) już od ponad miesiąca dużo mówi słówek: mama, tata, baba, dziadzia, ciocia zrobi ładnie pa i mówi pa pa. Powie jak robi piesek, baranek, krówka. Ogólnie taka papuga z niego co mu się pokaże to powtarza.
 
reklama
Dawno mnie nie było...
Moje zdanie z chodzikami jest takie że wszystko z głową. Jeśli dziecko nie zaczyna samo, nie staje, ma słabe mięśnie to wkładanie go do chodzika jest wprowadzeniem do kłopotów zdrowotnych i nie pomoże w nauce chodzenia.
Mój średniak i starszak mieli chodziki. Nie mają problemow i nigdy nie mieli z chodzeniem itd. Byli wkładani na 10- 15 min i chodzik był nisko opuszczony tak że praktycznie siedzieli w nim a nie wisieli. Żeby iść musieli wstać i samemu przejść a nie odpychać. Nie wkładałam ich wcześniej tylko kiedy zaczynali dreptać. Dla mnie takie wynalazki są ok pod warunkiem że stosowane z głową na chwilę i nic na siłę. Dla malucha dostałam, wrzuciłam na strych, a że chodzi juz samodzielnie (już nawet nie raczkuje tylko ciągle chodzi a zacząl jak miał 9 mcy) to pewnie sprzdamy.
Verita - dziwnie powiedział ten lekarz, no bo nawet jeśli tak wcześnie to dziecko musiało byc na to gotowe. Nikt na siłę pewnie jej nie uuczył, no a i jak takiego malucha zatrzymać w rozwoju? Dziewczynki mają często z miednicą problemy, częściej są pieluszkowane itd, więc może coś ortopeda zawalił jak była mała....
Któraś pytała o zęby- u nas właśnie wyszedł 7 dolna 2. Ale średniak np najpierw chodził (10 mcy) a potem dopiero po roku zaczęly mu zęby wychodzić - więc śmiesznie taki maluda szczerbaty wyglądał jak biegał.
U nas wszystkie krzesła, kanapy zdobyte przez Adaśka. Wspina się wszędzie, no i gzebie w szafach, a jak mówię nie wolno tomstrasznie się denerwuje, złośnik mały.
Zeobiłam mega dużo pierników, dzisiaj zakończyłam ozdabiać i chowam żeby nie zjedli wszystkich przed świętami... Okna pomyte, firanki poprane, dom w miarę ok ...jakoś damy radę :)
 
cicho tu, chyba świąteczne przygotowania w toku.

czytam sobie w miarę na bieżąco, a do pisania weny brak.. Moja Matylda ząbki ma dwa, już duże, a więcej jakoś nie widać. Wysoka i ciężka bo ponad 90 centyl.. raczkuje szybciutko, wstaje przy wszystkim i czasem nawet chwilkę ustoi, jak się zapomni. nie wygląda na to, by bardzo chciała chodzić, i oby jak najdłużej, bo wciąż czasem potrafi się zapędzić i pośliznąć na panelach... z większej wysokości byłby większy ból. gada po swojemu, powtarzać za bardzo nie chce. i, odpukać, nie choruje :) ale też nie śpi.. a raczej śpi mało. a ja od września próbuję ogarnąć ją, dom i pracę zdalną. ciężko.

kaczuszka: też sobie czasem myślę, że okropna jestem, ale powrót do biura ma wiosnę czasem wydaje się być wybawieniem... bo choć książkę na spokojnie poczytam w drodze...

cleopatra: u nas też reklamy najfajniejsze... przebijają nawet bajki.

nisiao: nie daj się gadaniu rodziny, jeszcze Kinga ma czas... a teściowa piruety na łyżwach wywija? przecież ma dwie nogi :] też mi pediatra mówiła, żeby żadnych chodzików. A ja wiem, że jako dziecko chodzika używałam... może na krzywość nóg nie wpłynęło ale z kręgosłupem słabo... czy od tego, kto wie? :]

siva: podziwiam. i zazdroszczę chęci do biegania.

akuku, verita, vinga, milusia (i kto jeszcze?;)): powodzenia w sprawach biznesowych!

i zdrówka wszystkim chorowitkom, i maluszkom i mamom! oby na święta wszystkie kaszelki, krostki i inne znikły...

no i spokoju i wyluzowanego podejścia. trochę kurzu czy mniej niż 12 potraw nikomu nie zaszkodziło ;)


aaa... i jeszcze o fotelikach - oglądałam kiedyś program z symulacjami... i sugestia była aby jak najdłużej, nawet do 4-go roku życia dziecko tyłem do kierunku jazdy jechało i fotelik koniecznie do wymiany, gdy głowa zaczyna wystawać, gdyż takie maluszki jeszcze mają stosunkowo słabe mięśnie szyi/karku i przy przeciążeniach do przodu może być nieciekawie :/
 
Ostatnia edycja:
hej dziewczyny, nie wiem kiedy a tu pierwszy ROK minął, z tego świeta najbardziej cieszy sie Oliwka i czeka na prezenty ktorymi bedzie razem z Antkiem sie bawiła:)
 
Wszystkiego naj naj naj Antosiu :) buziaczki ;**

ja chodzikom mówię stanowcze nie, tak jak skoczkom, wisiadłom i wszystkim innym w czym dziecko wisi w kroku :/ Nataniel używał pchacza, Gabryś też zaczyna (chociaż i to za dobre nie jest bo może odjechać a dziecko się przewraca... )

Emigrantka też słyszałam że najlepiej jak dziecko jak najdłużej jeździ tyłem do kierunku jazdy, my jeszcze jeździmy w małym foteliku :) Gabryś jest grubasek ale jest niski :)

buziaki dla wszystkich :)
 
reklama
Do góry