WItam
Byliśmy wczoraj na urodzinach na salce zabaw u ALana koeżanki. Laura tez się wybawiła. A dziś byliśmy na cmentarzu, 2 godzinki a później na wsi. Była brzydka pogoda, ale byliśmy w domku. Laura coraz lepiej sie zachowuje wśród "obcych" raczkuje, podnosi się. DO domu wróciliśmy o 19;30. Jest z nią coraz lepiej. Już nie jest taka mamusi córeczka. ALe jak ktoś obcy zagada, to szybko przychodzi do mnie, ale po chwili, znów gdzieś idzie. Mały łakomczuch z niej, wciąz by coś jadła
FIFKA zdrówka u chorowitków. Mój ALan jeszcze na antybiotyku, ale juz osluchowo czysto.
U ciebie te ciąże to nie przelewki. A gadaja, ze stan błogosławiony
AGAGSM dobrze piszesz
BLANKA moje dzieci są bardzo ciężkie, to takie High Need Baby. Nie wiem czy trzecie dałabym radę, a pewnie sama bym musiała wychowywać. Mam wymarzona parkę. Ale tak myślę, ze za kilka lat zechce sie mieć takie małe słodkie dziecko. JA juz płaczę na samą myśl jak ten czas zapierdziela i mam coraz większe dzieci. Te choroby, szczepienia, ciągły strach o dzieci
DONA zdrówka dla dzieciaczków i oby łagodnie przeszły ospę
TINA doskonale cię rozumiem. U mnei pierwszy pród był traumatyczny. DO 2 lat po, nie mogłam nawet na ciężarną patzreć, bo zaraz koszmary mialam. DO tego 2,5 godziny skurczy partych, wciąż na mnie krzyczeli, zeby oddychac, bo dziecko się dusi podczas skurczy i ogromnej dawce oxy. JA nawet słówkiem nie pisnełam, parłam z całych sił, ale się nie dało. Lekarz wyduszał dwukrotnie. Cały poród 18,5 gdzoin bez znieczulenia. Mdłałam między skurczami. Dziękowac Bogu, ze wszytsko z Alanem było dobrze, bo było to dość rryzykowneze strony lekarza. Powienien zrobić mi cięcie. Miał na zastanowienie 2,5 godziny!!! W drugiej ciąży miałam CC w prywatnej klinice. I szczerze to wali mnie to, co kto o tym myśli. Nie miałam tego stresu o dziecko, nie padałam z wycieńczenia, rach ciach i córeczka płakała już. Normalnie czułam sie jak w bajce, ze to już jest na świecie. Pomijam z 4 kolejne dni, ale później czułam się lepiej niz po SN. Nikt mnie nie pytał, co po co na co. Tylko zrobili cięcie i już
VERITA to tzrymam kciuki. CC to nic złego. JA mam prównanie. Najważniejsze, to nie ma tego stresu, o dziecko. Ryzyko zawsze jest ale mniejsze niż przy SN. Przy SN tylko modlić się czy lekarz wie co robi. Nie mówię tu o bezproblemowych porodach SN, bo rzecz jasna najlepiej tak urodzić
BLANKA z płcią niby loteria ale badania naukowe mówią, ze mozna zwiększyć szanse na daną płeć. U mnie udało się sposób z tym, zeby stosunek był długo przed owulacją, u nas około 4-5 dni
KASIA ja bym dała probiotyk. A dużo tej kupki czy chodzi o takie popuszczenia??