reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2014 :)

Hej dziewczynki :-)
Ania - a jaki prezent masz dla mężula?
Kochana doszliśmy do wniosku, że nie będziemy robić sobie prezentów.
Dla nas ważne jest, abyśmy spędzili ten dzień razem i z tej okazji wzięłam sobie dzisiaj wolne :-)
Teraz będę robić dla Niego śniadanko :happy:
Ania gratuluje rocznicy!

Dziękujemy bardzo :happy:
 
reklama
Ania Zresztą przecież zrobiliście sobie sami prezent:p:)


My we wrześniu, 5-go mamy 4 rocznice...i to bedzie akurat kolo 20 tygodnia, i chcialabym wlasnie wtedy iśc na usg 4d:) i to będzie taki moj prezent dla męża:)
 
Witam dziewczyny, obudzilam sie z mdlosciami dzis...chyba pierwszy raz.zawsze dopiero mnie wieczorem lapaly...
no i z tego wszystkiego zjadlam cala mase czkolady i pomoglo. U mnie to nigdy nie wiadomo co pomoze.jedno jest pewne.zawsze musze cos zjesc i zajesc' mdlosci;-) takze Inomama niedlugo bede jak balon

dziewczyny a ja sie ciesze,ze nie wykupilam sobie wakacji. Juz mielismy zrobiona rezerwacje na Gran canarie w czerwcu wlasnie. W koncu cos mnie tknelo i nie zamowilam. I cale szczescie bo w samolocie sobie nie wyobrazam raczej tych mdlosci i tak samo na miejscu,zadnej radosci z wakacji tylko wydane pieniadze i takie a nie inne samopoczucie. No nic, jeszcze troche musza wyjazdy poczekac...moze za rok jesienia...
 
Ania Zresztą przecież zrobiliście sobie sami prezent:p:)


My we wrześniu, 5-go mamy 4 rocznice...i to bedzie akurat kolo 20 tygodnia, i chcialabym wlasnie wtedy iśc na usg 4d:) i to będzie taki moj prezent dla męża:)
No w sumie to nawet można powiedzieć, że sam sobie go zrobił heheheh :-)

A ty masz super pomysł, na pewno będzie super reakcja :-)



Spadam dziewczynki:-) Miłego dzionka :happy:
 
Hej mamuski! I ja sie witam niedzielnie! U mnie od rana mdlosci I takie szarpanie pustego zoladka, ze cofla mi sie zolc :baffled::baffled:STRASZNE........ Justynaj..... - jednak instynkt mamy dobrze Ci podpowiedzial, ja bylam na Kubie w 21 tyg. i teoretycznie nie powinno byc juz mdloscia a byly, w samolocie w drodze powrotnej "mialalm powazne problemy z utrzymaniem zawartoscia zoladka w srodku, ale jakos sie udalo, w taxi juz nie..." A ja mialam rozmowe z mezem, ze oczekuje od niego wiecej pomocy, bo zarzucil mi ze w ciazy z Amelcia bylam szczesliwsza i lepiej wszystko znosilam, moze i tak ale inaczej bylo kiedy moglam sie polozyc kiedy mialam ochote , a kiedy po domu grasuje taki urwis i prace mialam lzejsza i przyjemniejsza dla brzuszka ( pracowalam wtedy w polskiej restauracji, gdzie wszystkie kucharki mni rozpieszczaly) no nic faceci widocznie sa krotkowzroczni i nie widza ogolu sytuacji. Trzymajcie sie cieplutko mamuski
 
Witam :-)
Ju mi lepiej, ale sobotę to ledwo przeżyłam. To faktycznie, musiało mi jakieś naczynko pęknąć, nie powtórzyło się w każdym bądź razie. Ale dzisiaj rano obudziłam się jak terminator, całą twarz, a szczególnie powieki mam obsypane czerwonymi kropeczkami, takimi wybroczynami. He, po porodzie tak miałam. A dopiero co się pochwaliłam, że wszystko mi przeszło, a to była cisza przed burzą :tak:
Ale dzisiaj jest już dobrze, i pięknie na dworze więc wracam na trawnik na kocyk i kończę Millenium - z 50 stron mi jeszcze zostało ostatniego tomu :-)
 
Delewarre super,ze juz ok u Ciebie:-)

Emilly masz racje, w pewnym sensie faceci nie potrafia zrozumiec jak ciezko jest miec male dzieci i byc w ciazy.oni chcieliby,zebysmy chodzily usmiechniete i zadowolone i glaskaly sie po brzuszku jak Kate Middelton na zdjeciach.
a rzeczywistosc jest zupelnie inna. Ja zauwazylam,ze czasem nie doganiam ogarnac wszystkiego jak kiedys, to przez to samopoczucie no i nie da sie ukryc moja maluda tez wyciaga ze mnie co sie da:-)
takze zawsze sprzatalam w tygodniu a teraz wzielam sie w weekend,zeby widzial ile to trzeba sie naharowac,zeby wygladalo jak wyglada.

i mam wrazenie,ze np. W czasie porodu oni nie potrafia sie tak wczuc, moj byl owszem bardzo pomocny,ale wkurzalo mnie np.to, ze on i polozna byli po 1 stronie a ja po drugiej.ona cos powiedziala, ze mam np.wstac,co bylo mega bolesne, i juz chcialam sie wykrecic,a on trzymal strone poloznej no i zmuszali mnie w ten sposob do roznych rzeczy. Wiadomo w dobrej wierze,ale ja rodzaca powinnam miec najwiecej do powiedzenia! Tak uwazam.pozniej prosilam o zewnatrzoponowe,to on np.bardziej martwil sie o skutki uboczne dla dzieckai ze bedzie musial jeszcze dlugo czekac a nie o to,ze ja umieram z bolu i prosze o cos co bardzo duzo kobiet dostaje.
Wiec napewno bede musiala porozmawiac i to napewno nie raz jak chce,zeby wygladal kolejny porod. Na szczescie jak dobrze zagadam,to dociera, choc nie zawsze za pierwszym razem.
Z facetami trzeba naprawde duzo rozmawiac,jesli chce sie uzyskac to co sie chce, bo sami niestety wiele rzeczy nie zauwazaja i nie rozumieja sami z siebie naszych potrzeb;-)
 
laseczki prosze o kciuki jutro o 10 mam USG , i jak zwykle mam stresa czy z bąblem wszystko w porządeczku.
Niedawno wrocilam po calym prawie dniu poza domem :) Z siostra i jej blizniakami, no i z moim małym bylismy nad wodą na grillu wylenilam sie w cieniu na kocu ale i tak wrocilam jakas padnieta :)
 
heloł,
zmuszono mnie, by obejrzeć "Iron Mana", ale na pocieszenie kilo czereśni - yupi! doczekałam się:)

Katherinne - mnie dziś osoby dwie załamały, pytając czy to 4 miesiac...tak więc rozumiem Cie doskonale

Ania - to też ja nie myślałam o prezencie kupowanym:) mi kończą się pomału pomysły i ostatnio podarowałam bony(ważne rok) na przeróżne rzeczy/czynności. Każdy można wykorzystać tylko raz. A umieściłam tam wsio, co mi do łba przyszło...i sprawdza się:)

Blanka - oczywiste to jest! trzymamy kciuki!

p.s. a za mnie o 11:30...
 
reklama
Justynaj to naprawdę ci współczuję... mój mąż to podczas porodu bronił mnie jak lew... a jak przyszło co do znieczulenia to głównie mnie chciał właśnie ratować... i sam poleciał prosić. Jak parłam to cały czas szeptał mi do ucha jaka to jest dzielna, że dam radę itp. Potem maluszka tulił jak mnie szyli bo byłam nacinana. Bardzo dobrze wspominam dzięki niemu poród :-)


Wkurza mnie tylko że przez to, że ja mówię że miałam lekki poród i mój mąż zaczął tak mówić (choć długo dochodził do siebie widząc jak cierpiałam) Nie to że chciałabym żeby opowiadał jakieś mrożące krew w żyłach historie... no ale kurcze... jak taki lekki to nich sam sobie rodzi :-D Ale fakt... urodziłam w 5 godzin od odejścia wód więc jak na pierworódkę szybko.


Blanka zaciskam!!!
 
Do góry