hej kobitki!
z tymi szyjkami to tak jest - najpierw się skracają straszą, a potem jak przychodzi co do czego to porodu nie ma
Blue: ja niby też wieloródka i to taka właśnie, co pierwszą ciąże całą z rozwarciem na 2,5 palca przechodziła - a teraz nawet złamanego skurczu nie miewam, jedynie twardnienia brzucha;-)
Fifka: ja Miśkę urodziłam 28 i dostałam wtedy 28 długich cudownych róż od męża, więc mu powiedziałam, że kolejne urodzę 31 żeby było ich jeszcze więcej heheh i oby to prorocze nie było heheh
co do obowiązków domowych - to wierzę, że dwoje małych dzieci, szkoła i dom mogą być wyczerpujące, ale kto jak nie my? zawsze dajemy radę...
Anisen: ała - frytki też dobra rzecz, co się przejmujesz
u mnie dziś chyba pizza będzie, bo mam ochotę i tak sobie myślę, że potem karmiąc to już sobie nie pojem, więc chyba obiadu nie będzie, a miesko odgrzeję jutro...
milusia, justyna: zdrówka dla waszych rodzinek!
jagus: ja byłam wczoraj zawieźć L4 do pracy i to samo - wchodzę i słyszę - oo a ty jeszcze nie urodziłaś - jakby widac nie było
ale lepiej - mój mąż mówi, że on już nie m oże u siebie w pracy, bo jak przyjdzie 5 minut spóźniony to już dzwonią czy ja rodzę....
nisiao: ja dziś zaliczyłam w dzień drzemkę 2h - a co tam sobie będę żałować ;-)
no to która teraz rodzi następna?