reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Fifka mi położna właśnie radziła żeby noworodka na początku brać do siebie do łóżka bo on nauczony w ciąży bliskości i dlatego płacze jak sam w łóżeczku jest. Ja się zastanawiałam czy jak się nauczy cały czas z nami w łóżku to potem w drugą stronę bez nas da się nauczyć. Nie wiem zobaczymy jak będzie.

Bandytka wszystkie czekamy jak na szpilkach. Trzymaj się tam! Powodzenia i zdrówka dla Ciebie i Kajtusia!

A ja mam jutro wizytę i jak zwykle nie wiem czy wrócę do domu czy mnie gin położy do szpitala. Już ostatnio nie mógł się zdecydować co ma zrobić, bo na święta mnie nie chciał kłaść ale ... No nie wiem zobaczymy jutro. Oczywiście jadę z walizką.
Wolałabym wrócić do domu bo z tych nerwów przed szpitalem to jeszcze od razu urodzę a chciałabym żeby było w 2014.
 
reklama
Ja Adriana zabieram do siebie nawet ze względu na sen... dzieki temu się wysypiam bo nawet nie wstaje zeby małego nakarmić....w dzień nie mogę sobie pozwolić na drzemkę bo musze pracować na wysokich obrotach przy starszym i do tego obrabiać małego. A nie ukrywajmy jak jestem wypoczęta mam wiecej siły i CIERPLIWOŚCI do starszego... Pomijam inne czynniki jak strach - śpie przy włączonej lampce bo jak Marika pisała "czuwam"... i przez to czuję się bezpieczniej... a i sama potrzebuję ukoić swoje uczucia bo w dzień przez Konrada mam mało czasu na taką beztroskę z maluszkiem...


Co do oduczania to Konrad ma swoj tapczan i nie ma problemu ze spaniem na nim... fakt że przychodzi do naszego łóżka jak się przebudzi ale ja nie widzę w tym nic złego... sama lubiłam iść do rodicow się poprzytulać jako dziecko :-) ogólnie chłopakom bardzo dużo czułości serwuję bo uważam zeto jest bardzo ważne w okresie dzieciństwa.
 
Ostatnia edycja:
Ja to synka nie brałam do naszego łóżka, bardzo rzadko, jak np byłam tak padnięta, ze nie dałam rady go odłożyć. Wbiła mi to siostra która karmiła prawie 2 lata i oboje z mężem mi to w kółko powtarzali. Syn spał w łóżeczku do 3 r.ż. obok naszego łóżka. Później dostał swój własny pokój. Nie muszę go usypiać. Mówimy modlitwę, podaje mu leki, daje buziaka i idzie spać, a ja idę do siebie.
A z drugim dzieckiem to czas pokaże, życie weryfikuje, nie da się ustalić, ze będzie tak czy tak

FIFKA no jak dziecko ulewa to inna bajka. Mój synek mi nigdy w życiu nie ulał. A co się okazało na refluks chorował. U mnie wystarczyło, ze nóżką machną a ja już się budzę. Jak poszedł do swojego pokoju, to w końcu mogłam normalnie spać. Jak byliśmy sami, on chory, ja tez z wysoka gorączką, to położyłam się razem, syn miał wielką rogówkę, jak się obudził, to mówi do mnie, mama a co ty tu robisz, o tam twoje łóżko, idź tam :-D. No to poszłam
CLEOPATRA trzymam kciuki, zeby udało sie wrócić jeszcze do domu
 
Cleopatra
to oby nie skonczyło sie na pobycie w szpitalu także trzymam również kciuki...Juz tak blisko stycznia ,że mogłybyśmy wytrzymać c'nie??

Bandytka oczywiście na Ciebie był najwyższy czas ,także czekamy na maleństwo :) jej kolejny dzieciaczek sie pojawi,już coraz więcej.
Fifka
Ty to już zdażyłas powoli zapomnieć o porodzie itp,teraz wpadlas w inny rytm :) fajnie ,że Andrianek zdrowy,jeju pamiętam ile było stresu z jego przedwczesnym porodem,cale szczęście wszystko dobrze sie skończyło i prosze jaki super chłopczyk.

Co do pokoju,lepiej chyba jak maluch na początku jest w sypialni z mamą,a jeszcze super jak w razie co mąż może przejść do innego i sie wyspać.

U mnie to będzie licho Z tym ,OJ LICHO.
Domek dopiero będziemy wykańczać a mieszkanie mamy z jednym pokojem i mamy w sumie ciasno :no:wszystkie gadżety Kini zajmuja miejsca a gdzie tam zabawki jak dojdą.Na początku będzie cięzko,bo wlasnie nie wyobrażam sobie tego jak mąż wroci z nocki i jak tu w jednym pokoju on miałby odespać nocke jak mała zacznie płakać.Może byc cięzko....a przeprowadzka szybko nie nastapi do naszego domu.
Jak sie uda z a3 lata to będzie super


Czy ktoraś z Was miała lub ma GBS dodatnie,mnie wyszło dodatnie :no:
 
Dzięki dziewczyny! Zobaczymy jak będzie! Jak wrócę to może się uda zdążyć na pogrzeb babcię pożegnać:-( a jak nie to trudno zdrowie Wojtusia ważniejsze a babcia na pewno by zrozumiała.

Nisiao ja nie mam tego paciorkowca (GBS) więc nie pomogę, ale kilka dziewczyn pisało że ma - nie jestem pewna ale chyba między innymi Magsus jak mnie moja pamięć nie zawodzi i inne.
 
Dziewczyny u mnie ten wybujany strach to się chyba bierze stąd, że mam taką malutką dysfunkcję serca. Przed ciąża, w czasie ciąży mam swojego kardiologa. Lekarz jakich mało, z powołania, serdeczny, wytłumaczy wszystko. Mój problem polega na tym, że byłam w czasie ciąży u Niego 3 razy, bo mój gin mnie wysyłał jak mam rodzić. A kardiolog powiedział mi krótko, jeśli poród będzie postępował i będzie szybki to mogę rodzić sn, a jeśli będzie się przeciągał na wielogodzinne moje męki to sugeruje rozważenie cc i tak mi tez napisał na echu serca. Pokazałam mojego gin a ten do mnie żebym jechała jeszcze raz, bo ma się określić konkretnie!!! Powiem Wam, że kardiolog opisał mi jak to z kardiologicznego punktu widzenia wygląda, na temat wydolności itp i że wszystko zależy jak będzie rozwijał się poród, żeby np nie dopuścić do sytuacji, że mały mi się zablokuje w kanale rodnym i że trzeba będzie użyć próżniociągu, bo wtedy ja nie będę dotleniona i dziecko. Powtórzyłam to gin, a ten że nie zgadza się z kardiologiem i że próżniociąg to w moim przypadku jakieś rozwiązanie!!! No k..wa !!! Kardiolog mówi o niedopuszczeniu do takiej sytuacji i podjęciu cc a gin słyszy, ze to właśnie dla mnie metoda!! Ja nie obawiam się tak o siebie, bo jakoś to zniosę, lepiej gorzej, ale boje się o małego.
 
Nisiao ja mam Gbs dodatnie martwię sie tym ale staram sie myśleć pozytywnie dostaniemy antybiotyk i mam nadzieje ze dziecko sie nie zarazi !!! Wiec mysl pozytywnie wazne ze wiemy o tym i mozna zadziałać w tym kierunku !!!

Jesli chodzi o ten jeden pokoik z malcem to ja tak miałam z Julia R często wracał po dwóch trzech nocach nie przespanych i nie miał możliwości odpocząć i odespac w domu bo córka do pól roku miała kolki nie spała prawie wcale ciągiem nap kilka godz tylko drzemki łapala po 15 lub 20 min ciagle płakała a co ja pisze darla sie okropnie !!! Daliśmy radę i teraz tez tak będzie ja sie nastawiam ze drugie dziecko tez będzie takie bo ja nerwice mam stwierdzoną proszków uspokajających nie biorę bo nie chciałam sie faszerowac pije dużo mielisy staram sie być spokojna chociaz mi to nie wychodzi za dobrze :(

mam jeden problem z ktorym nikt tzn rzadne lekarz nie potrafi pomoc a mianowicie to to ze Julia ma 3 lata i dalej w nocy pije mleko !!!! Nawet 2 lub 3 razy wstaje i jej robię bebiko !!! W dzien sie najada wieczorem pije kaszę i mimo to wola mleko pic czasami chce ale nie da sie oszukać mleko musi być i koniec nie ma zmiłuj :( niewiem z kad to sie bierze !!! Kilku lekarzy stwierdziło ze no pewnie pani cieżko ale dobrze ze chce to mleko !! No tak ale ona ma 3 lata i powinna w nocy spać a nie butle jak niemowlę cignac !!! Próbowałam rożnych sposobów i zero efektów wiec bede miała w domu dwoje niemowląt . Wcześniej o tym nie pisałam bo jak komuś mówię to zazwyczaj nikt nie wierzy albo mówią ze moja wina !! Ale co ja mam poradzić jak ona syrene włącza jak mleka nie dostanie !!!
 
Magsus moj Viki jak mi sie budzil na mleko hm nie pamietam chyba do 2 lat to zeby pil coraz mniej to z dnia na dzien dawalam mniej mleka... dostawal mnie kalori I organizm sam zmniejszal ilosc... pozniej sie zadziej budzil I dostawal praktycznie zabarwiona wode...ale to trzeba najpierw jedna miarke odjac po 2 dniach druga itd.. az bedzie to prawie woda. Bo tak to ona przyzwyczajona a raczej jej zoladek do jedzenia w nocy. Wiec ja polecam taki sposob, sprawdzony przy mojej dwojce.

Co do gbs to ja nawet sprawdzanego nie mialam I miec nie bede.. uk hehe

Bandytko jejku juz za chwike juz za momencik przytulisz Kajtusia, dzielna jestes. Trzymamy tu mocno kciuki.
 
Dziewczyny dziekuje Wam bardzo za porady, wszystkie sa bardzo cenne.przeczytalam wszystkie a potem zaczelismy o tym rozmawiac z moim i doszlismy do wniosku, ze on bedzie usypial mala w sypialni, tak jak robimy to dzis i potem przenosimy ja do jej lozeczka.
a ja tymczasem bede probowala uspac malego w dziecinnym i poloze do kolyski.
najpierw sprobujemy polozyc je w tym samym pokoju plus ja na tapczanie, Fifka- chyba wierze jeszcze w cuda, ze nie beda budzic siebie nawzajem. Przy wersji bardziej realnej, czyli takiej jak u Ciebie, bedzieprzemeblowanie i lozeczko malejbedzie stalo w pokoju starszej siostry- ona b.szybko zasypia po tym gdy ewentualnie zostalaby obudzona.

Katherine to co piszesz, o tym,ze jak sie spi osobno to moze to prowadzic do rozkladu malzenstwa to bardzo indywidualna sprawa. Kiedys, jak nie mialam dzieci tez wydawalo mi sie to dziwne. Ale mezczyzni bardzo roznie reaguja na halas w nocy i u mnie problem zaczal sie juz w 9 miesiacu ciazy jak wstawalam co godzine do toalety i go budzilam tym, a on potem mega niewyspany chodzil do pracy. Nie wszyscy zasypiaja po tym jak zostana obudzeni.
wynioslam sie wiec juz wtedy do pokoju dziecinnego. I wlasciwie w wiekszosci nocuje tam do dzis. Jak sa ferie, wakacje,weekend, to spimy zawsze razem,a mala w swoim, i wtedy jak sie obudzi i mojego obudzi to ona ma szanse na wyspanie przynajmniej.
nie powiem nie bylo mi wesolo na poczatku spac samej,potem z samym noworodkiem, tesknilam bardzo.ale potem sie przyzwyczailam i jakos nie rozwalilo to naszego zwiazku, a nawet wrecz przeciwnie. Jeszcze bardziej doceniamy dni wolne i cieszymy sie soba.
Tez bym sie wkurzyla, jak by mi jakas ciotka mowila co mam robic, ale wierz mi nieraz naprawde trzeba sie dostosowac do sytuacji dla dobra wszystkich;-)

Bandytko trzymam kciuki za szybkie rozpakowanie.Marika bezbolesne porody nie istnieja.ale wiem o co Ci chodzilo, by jak najmniej bolalo:-)i niech sie spelni
 
reklama
Ciekawe czy Bandytka już po wszystkim :)
Fifka
, fajnie, że wszystko w porządku i oczęta zdrowe :tak:

nisiao, jak piszesz, że Cię wszystko swędzi, to mnie zaczyna też :-D Siedzę i się drapię :-D

Kaja, to Ci trochę namieszali w głowie Ci lekarze. Musisz się pozytywnie nastawić, to szybko pójdzie :)

Vinga, biedny mały, ale teraz to już może z antybiotykiem mu przejdzie. Gratuluję wózka :) Ja też poluję na wózek, ale na razie nic mi się nie podoba - tzn to co mi się podoba jest za drogie :-) Ale jeszcze trochę czasu mam więc może coś wynajdę fajnego :)

My się gdzieździmy póki co w trójkę w jednym pokoju z kuchnią. Co prawda Mikołaj w razie czego zawsze może zejść na dół do babci, ale on woli w swoim łóżku. Zobaczymy jak się mały urodzi :-) Chociaż faceci to mi się tacy trafili, że w nocy to ja mogę sobie telewizor włączyć, światło włączyć a ich to nic nie obudzi. Obydwoje są tacy sami - jak rano mam któregoś obudzić to minimum pół godziny mi na to schodzi :tak: A i tak nie zawsze skutecznie :-D

Tak mi dzisiaj w ogóle słabo jakoś, spać nie mogę. Ostatnio hemoglobina spadła mi do 10,4 ale ginka kazała odstawić zelazo przez te moje rozwolnienia, nawet witamin z żelazem nie mogę brać. Powiedziała, że jak jeszcze spadnie to mi w szpitalu podadzą żelazo po porodzie, pewnie domięśniowo, bo teraz to nie chce ryzykować. Ale wczoraj sobie pomyślałam, że może już mi przeszło więc wzięłam 1 tabletkę prenatalu - i dzisiaj pół dnia w kiblu spędziłam :sorry2: He, he chyba sobie przed porodem zacznę brać na oczyszczenie :-D

i w ogóle to mam księdza w niedzielę w domu :cool:, po kolędzie już chodzi - szybko nie? Oczywiście moja mama zaprosiła go na obiad :baffled: Jego i dwóch ministrantów, a on sobie zaprosił jeszcze jednego księdza. Aaaaaaaaaa :hmm: Chyba się gdzieś ewakuuję ...
 
Do góry