reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2013 :))

reklama
Kaja28 mi nigdy w życiu krew z nosa nie leciała, ale w ciąży i to w każdej mam właś nie takie plamki lub niteczki krwi i myślę że wiele dziewczyn tak ma, ale może nawet nie wiedzą jak nie dmuchają noska. Tak więc spokojnie:-)
 
mi 2 razy naprawde krew z nosa poleciala, a tak to zawsze jak sie budzilam to leciutka krew byla, teraz juz nie, wiec nie wiem od czego to zalezy.
 
Witam ;-)
Szylwias oby wszystko było dobrze - 3mam kciuki ! a ty się kochana nie denerwuj bo rzeczywiście maleństwo wszystko czuje!
Kaja28 ja miałam krwotoki z nosa jakiś czas temu więc doedukowałam się w tej dziedzinie u kilku specjalistów.. w skrócie to krew z nosa jest naturalnym zjawiskiem i powinnaś się niepokoić dopiero jak zaczną się krwotoki z nosa trwające powyżej 20 min.. ale oczywiście powiedz to swojemu lekarzowi prowadzącemu ciążę..

Wszystkim dziewczynom gratuluję zakupu swoich gniazdek i powodzenia w remontach/wykończeniówce :-)
A ja dzisiaj pojechałam na rowerku na zakupy do sklepu.. dużo osób różnie zapatruje się na kwestię rowerowe ale muszę coś ze sobą robić bo kregosłup i inne części ciała dają mi nieźle popalić odkąd jestem w ciąży i odczuwam brak ruchu :-( miłego wieczorka kochane ;-) jutro naskrobie coś więcej jak będę po wizycie a dzisiaj uciekam zaraz spać ;-)
 
Cześć dziewczyny!

Mnie potwornie męczy dziś zgaga, w sumie jeszcze niczym nie próbowałam jej załagodzić. Cały dzień od rana mam to nie miłe uczucie. Zajęcia zaczęły się na dobre, trochę ciężko mi wysiedzieć na wykładzie 2 h albo na ćwiczeniach 4 h z krótkimi przerwami, dzidzia daje o sobie znać. Mam nadzieję, że do końca ciąży będę się dobrze czuła.

Mi dziś na czuleni koleżanka zasugerowała, ze może mam bliźniaki, albo jakiegoś dużego bobasa bo duży brzuch mam o_O A w cale tak nie uważam, wręcz przeciwnie, ładnie zaokrąglony ale na pewno nie duży. Na szczęście dzień wcześniej inna koleżanka, znana mi ze szczerości powiedziała, że brzuszek już widoczny ale figurę nadal mam zachowaną, że wcięcia w tali ładnie nadal widoczne. W wolnej chwili wrzucę zdjęcie brzusia to ocenicie;-)


Milusia83 skoro taki absorbujący Twój synek to masz bardzo dobry opis na suwaczku łobuziak :-), słyszałam gdzieś, że jak się dziecko za małego wyszaleje to spokojniejsze w okresie dojrzewania :tak: Zazdroszczę wagi, mi już 4,5 kg na plusie. Z tym wiciem gniazda to coś jest faktycznie, niestety póki szwagierka się nie wyprowadzi nie urządzę pokoiku … jeszcze kilka dni (oby). Dziękuję za miłe słowa.
Aninek gratulację dziewczynki! Też czasem mam problem z bólem ramienia i szyi po przebudzeniu;/
Co do teściowej jeśli chce pomóc, to może nie tak od razu, jakieś 2-3 tyg. Po porodzie… ? Bo tak od razu… to Wy sami powinniście się oswoić ( nie wiem czy dobre słowo) z takim niemowlaczkiep, jestem pewna, że każda kobieta jest w stanie to zrozumieć. Gorzej z mężczyznami, także na spokojnie podaj kilka argumentów mężowi, niech przeanalizuje to zrozumie, że masz całkowitą rację, po porodzie przy dziecku potrzebni są tylko rodzice a ich samopoczucie jest bardzo ważne dla maluszka.
Tą wczesną pobudką przypomniałaś mi, że sąsiedzi od jutra generalny remont nad nami, przestawianie ścianek, wymiana instalacji… nie pośpię …a już nie mówiąc o odpoczynku w ciągu dnia.
Magda_z_uk mam nadzieję, że u Ciebie lepiej i te bóle to nic poważnego. Lekarzy ciśnij, już masz za sobą ciąże i porównanie.
Natala84 dobrze powiedziane, zmora z rodziny i znajomych.
Kaja28 tak ja jak smarcze to mam pokrwawioną leciutko chusteczkę.
Szylwias zdrówka dla męża!


Ja sie kładę spać i życzę miłych snów !
 
Witam się wieczornie.:happy:

Idę i idę i dojść do Was nie mogę. Ciągle coś
baffled5wh.gif
Na szczęście wreszcie chwila spokoju...
Po raz kolejny dziękuję Wam za troskę. To miłe, że o mnie pamiętacie. Wasze wskazówki i rady są dla mnie na wagę złota.

Ogólnie dziś dało się żyć. Wczoraj w nocy w końcu padłam i do 6 rano spałam twardym snem. Bez zmian pozycji, bez świadomego bólu. Rano jako tak. Owszem, z bólem, ale do zniesienia. Ponieważ miałam wizytę z Nikusią u pediatry, spędziłam poza domem kilka godzin. Oczywiście ok 15 już ledwo szłam. A jak pomyślałam, że obiad muszę zrobić i posprzątać, to kaplica.Na szczęście mąż wrócił wcześniej, więc pomógł mi w obiedzie i potem posprzątał. Mi kazał leżeć i doglądać dzieci. Wystraszył się, bo on wie, że ja raczej z tych, co to nigdy im nic nie jest. Teraz, jak widzi, że ledwo idę do łazienki, to jednak go to ruszyło.

Poczytałam w necie, że tu w uk też robi się usg w celu oceny tego rozejścia, więc na jutrzejszą wizytę jestem przygotowana. Liczę, że mnie nie zbędzie nikt, bo jeśli tak, to jadę do szpitala na emergency. Być może, w bólu mi nikt nie ulży, ale wolę być pod kontrolą lekarzy. Trzymajcie zatem kciuki jutro o 9.15.
sorry2.gif



Aninek powiem Ci, że ja twardo bym protestowała na Twoim miejscu przeciwko przyjazdowi teściowej. Twój F powinien wziąć pod uwagę, że pierwsze dni, a czasem nawet tygodnie po porodzie są czasem trudnym dla matki, która raz, że musi szybko odnaleźć się w nowej roli, a dwa, że często samopoczucie ma się do bani. Ja po pierwszym porodzie byłam tak płaczliwa, że nie mogłam się w ogóle ogarnąć. Tym bardziej, że piszesz, że nie łączy Was szczególna więź. Ja bym nie pozwoliła. Wiem, że to przykre, dla Twojego F, ale z drugiej strony to Ty rodzisz. I uwierz mi, że to nie jest egoistyczne myślenie. Nie każdy musi po porodzie od razu tryskać humorem. Ja pierwszych gości zaprosiłam po miesiącu. Wcześniej mi psyche tak szalała, że nie wiedziałam jak się nazywam. Pogadajcie o tym raz jeszcze i przedstaw mu to z tej strony.Bliskie osoby są mile widziane. Ja dopuszczałam tylko moją mamę i przyjaciółkę, ale całej reszty nie chciałam tak od razu oglądać. Powodzenia słońce!


Kaju zdrówka Ci życzę. Odpoczywaj dużo, rozpieszczaj samą siebie i niczym się nie martw. Raz dwa na pewno poczujesz się lepiej. Oby!:happy:


MAMAAGA
dziękuję za linka. Jutro będę rozmawiać na ten temat. Najważniejsze, to dowiedzieć się, co mi jest.


Natal ja się tym tak nie przejmowałam, dopóki było to od czasu do czasu. Teraz jednak nie mogę funkcjonować i to mnie dobija. Nikt mi nie powie, że to jest normalne. Normalne są bóle, które po spoczynku mijają, a mi to wcale nie przechodzi...Ech...Dwie poprzednie ciąże, to była bajka w porównaniu z tą:baffled: Dziękuję Ci kochana za słowa wsparcia.:tak:


Czarni gratuluje podpisania umowy! Niech Wam się układa teraz jak najlepiej:happy:


Januarka
ja w uk mam cukier mierzony właśnie w tych jednostkach, co Ty. Powiem Ci, że niestety wynik po 2 h za wysoki. Nie wiem, co Tobie lekarz powie, ale ja jak mam 3 razy z rzędu cukier powyżej 8 i to 1h po posiłku (a mierze 5 razy na dobę), to muszę zwiększać dawkę insuliny. Weź jeszcze słońce pod uwagę, że jednak po wypiciu tej glukozy ruszałaś się. A nie wolno. Błąd, że Ci nie powiedzieli. Chodzi o to, że każdy wysiłek, nawet najmniejszy powoduje spalanie w organizmie, między innymi glukozy. Ja jak mam cukier podwyższony, to często idę na spacer, żeby nie kłuć się, tylko naturalnie cukier obniżyć. Nawet 20 minut spacerku powoduję szybki spadek cukru we krwi. Nie dobrze, że pojechałaś gdzieś, bo kto wie, czy wynik nie byłby wyższy. Wiem, że to nie dobra informacja, ale trzeba wiedzieć na czym się stoi, bowiem cukrzyca ciążowa jest bardzo niebezpieczna dla dziecka. I nie chodzi tu wcale o słodycze w Twojej diecie. Jest to bardziej skomplikowane, ale dobry lekarz, albo rady innych mam, które to przechodzą zawsze pomogą. Trzymaj się kochana i daj znać, co lekarz na to.


Ada mój mąż dzisiaj przyniósł właśnie z Lidla dwie parasolki z Kubusiem Puchatkiem. Pewnie z tej samej kolekcji, co Ty kupiłaś:-)
A co do uwag w przedszkolu, to się nie martw. Dziwię się, że Ci o tym mówią. U mnie raz Nela wylała na siebie wodę, bo malowali farbkami i była cała mokra. Pani ja przebrała w bluzeczkę, którą mieli na czarną godzinę i jeszcze mnie przepraszała, że nie upilnowała dziecka. Jak dają dzieciom i piasek i wodę, to chyba powinni wiedzieć, co dzieci z tym zrobią:eek: Wydaje mi się, że za dużo wymagają od 3 latków. Ja bym się takimi uwagami nie przejmowała:-p


Elisse
dobrze Cię częściej widzieć na forum. Napisz czasem jak się czujesz, co byśmy były spokojne. Ja jutro będę cisnąć o załatwienie mojej sprawy;-)


Emilia dzięki za słowa wsparcia. Masz rację. Chyba jedziemy na jednym wózku. A jeszcze nie dawno ja Tobie radziłam. Kurcze, w takich sytuacjach wolałabym jednak być w Pl...Nie ważne...Jeśli źle się czujesz, to ja bym jednak nalegała, żeby sprawdzili Ci na jakim etapie jest rozejście spojenia i potem to na bieżąco kontrolowali. Dziś dotarłam do dziewczyny, która urodziła wcześniaka właśnie z powodu rozejścia spojenia łonowego. U niej na końcowym etapie było ponad 2cm, gdzie norma jest do 10mm:szok: Efekt był taki, że miednica już nic nie trzymała, a cała robota spoczywała na szyjce macicy, która jak widać, rady nie dała. Poród nastąpił w 35tc. Dziecko zdrowe, ale...no właśnie...po co ten stres? Ja myślę, że jednak lepiej mieć pod kontrolą sytuację. Mogą to sprawdzać na usg. Trzymaj się i uważaj na siebie. Ja na prawdę panikarą nie jestem i wiele w praktyce zawodowej widziałam, ale jednak jak coś się tyczy mojego maluszka, to wolę być czujna. Powodzenia!


Szylwias zdrówka dla męża. No nie dobrze, że go tak złożyło. Wiem, że to trudne, ale staraj się brać to na spokój. No i nie zapominaj o sobie. Mimo wszystko staraj się tez odpocząć. Trzymam kciuki za badania męża i za Ciebie oczywiście!


Anetka nie przejmuj się uwagami na temat brzuszka. Jaki by nie był, to jest Twój i na pewno jest śliczny. Niektórzy mówią nie miłe rzeczy, bo zazdroszczą:-p Wytrwałości życzę na uczelni. Faktycznie sporo masz tego siedzenia. Myślę jednak, że wykładowcy z czasem będą bardziej łaskawi;-)


Caroline
uważaj z tym rowerem. Może pływanie byłoby lepsze? Wiesz, w wodzie jednak nie ma obciążenia na kręgosłupie, a na rowerze jest spore. No i wyboje na drodze...Nie to, żebym się czepiała. Ja tylko tak, z dobrego serca...wiesz:sorry:



Na razie tyle dziewczyny. Pozdrawiam wszystkie oczywiście i spokojnej nocki życzę!
 
Magda ja tam sie wcale nie przejełam bo ona to w sumie z uśmiechem na ustach mówiła i bez żadnych wyrzutów :) po prostu informowała co on najbradziej lubi robić hehe:D tak, to na pewno z tej samej kolekcji bo widzialam z kubusiem, ale moj synek to zagorzały fan zygzaka i wszytsko musi z nim mieć:sorry: już nie zlicze garderoby jaką z nim ma, a to czapke, a to buty teraz parasolke, koszulki, poza tym autka z tego filmu, książeczki i wiele innych:))) a poza zygzakiem to jeszcze tomek i przyjaciele u nas górą a reszta to juz mniej ważna :-)


ja dzisiaj uciełam sobie drzemke po obiedzie razem z synkiem, wstaliśmy o 18 i dopiero niedawno usnął:sorry:chyba znów się zaraz spać położe....chociaż nie wiem bo M jakiś film ogląda i pewnie cięzko mi będzie samej usnąć, nie lubie sama zasypiać...
 
Przepraszam, ze pomarudze, ale ja sie do tej pory jakos trzymalam, bez jakis wiekszych boli i sensacji, ale dzis to masakra, tak mnie bola plecy, rano do tego jeszcze glowa, oczy, dwie godziny przed wyjsciem do pracy tak mnie strasznie cos zabolalo w dolnej czesci plecow z prawej strony, taki klujacy bol, bardzo silny, az mi sie goraco i slabo zrobilo, ale jakos wstalam z lozka i przeszlam sie kawalek i mi przeszlo, doslownie trwalo to gora 3 minuty, co to moze byc? Myslalam, ze moze dzidzia przywalila w nerke, ale to jest taki silny bol? Nigdy czegos takiego nie mialam w tym miejscu. Juz myslalam, ze zadzwonie do pracy, ze nie przyjde, ale poszlam, na szczescie bylo spokojnie i sami znajomi klienci, wiec jakos zlecialo. Dziekuje Wam wszystkim za wsparcie w zwiazku z tesciowa, mam nadzieje ze moj to zrozumie i sie nie bedzie obrazal i wytlumaczy tez swojej mamie. Przepraszam, ze tak tylko o sobie, ale jestem jak zombi dzis :baffled:
 
reklama
Witam sie już po śniadanku ;-)
Wieczorem padam jak kawka a od rana wierce sie jak bym miała robaki mam nadzieję że jak sie przeprowadzimy to w koncu sie wyspie bo pewnie dużo robią wrażenia...
Dziś przed 6 już rozmawiałam z mężem o kuchni że jednak tak jak chciałam wcześniej teraz nie może być i musimy zrobić inaczej ach... ;-)
Troszkę jeszcze poleze i zaraz pewnie wstane bo mi kręgosłup na to nie pozwoli... :-/
Miłego dnia kobitki :-)
 
Do góry