ada1989
Mama Konradka :)
Hej
Miałam wcześniej napisanego całego posta i mi wcieło bo neta odłączyło,więc zaglądam dopiero teraz
Abby ja cie pamiętam, gratulacje i buziaczki dla maluszka!!! A jak synuś ma na imie?
Milusia ja nawet nie wiem jaki ten karp będzie, w sobote od rana mają do sklepu dac to idziemy zobaczyć no i po ten mój upragniony kawałek makowca dobrze że przeziębienie wam puściło, a ze spojeniem współczuje....
januarka ja ci współczuje tych wczesnych pobudek, oby Davidek jak sie urodzi spał ci ładnie to przynajmniej wtedy odespisz współczuje krążenia po mieście, kto by sie nie wkurzał na takie święte krowy....
Indziorka kurcze współczuje bólu pleców, mnie tak pare razy wzieło to też nie wiedziałam czy języka z bólu nie odgryze.... a co to kogo obchodzi ile lat masz i czy mężatka czy nie?? jeju jak ja nie lubie takiego gadania, ludzie by mogli sie swoimi sprawami zająć, świat by na tym skorzystał, a nie tylko szukać powodu do plot
Baska mnie też przeraża wizja nieprzespanych nocy, z Konradem jeszcze uszło bo on tylko na początku 2-3 razy w nocy się budził a wiem że niektóre dzieci potrafią częściej....
Asiorreek jak to do ciebie ma pretensje, przecież twojej winy w tym nie ma
Gosia no ja mam to samo z mózgownicą w ciąży, w ogóle sie skupic nie umiem....
Dorotqua moja mama tak samo sie pyta co gadamy z nią na skype, aż czasami mi sie odpowiadać nie chce...
marta no to zaciskaj jeszcze nóżki, nieźle cię na siusianie wzieło świetny ten filmik widac że maluszkowi jest przyjemnie, moje dziecko to wrzaski urządzało jak tylko go do wody wkładałam, a tutaj dzidzia praktycznie śpi
Emilia no to współczuje, ech że tez akurat teraz to musiało wyleźć, przed świętami.... a twój M to jak mój, piwko sobie lubi wypić nawet jak przeziębiony, co tam moje gadanie i mówienie że będzie tylko gorzej, jak się nie wykuruje... a potem jest "a nie mówiłam?"
Agaagaaga mnie też łapie zgaga straszna jak się najem dużo na noc, szczególnie słodkiego. Przedwczoraj to była porażka- położyłam głowe do poduszki i czułam jak mi podchodzi coraz wyżej, już głowe podniosłam bo nie wiedziałam czy nie biec do łazenki i czy czasem nie zwymiotuje, tak mi ten kwas podszedł do gardła zawołałam do M żeby mi tabletke przyniósł i jakos przeszło...
Caroline mój już tak nie reaguje bo wszystko dla niego znajome)) ale wcześniej tez na niektóre rzeczy tak zwracał uwage
Patiinka mnie od wczoraj usta strasznie wyschły i pieką, więc łączę sie w bólu.... a pomadki mojej ochronnej znaleźć jak na złość nie moge:/
Czarni ty to masz powera, fajnie że sobie wysprzątałaś, ja to mam lenia ale staram sie pomału coś działać, bo na święta tak nie fajnie w syfie:/
Aninek fajnie wam z kinem, ja może akurat takich klimatów nie lubie ale ogólnie bym poszła, tylko że mój M nie chce bo się głupi boi że by nic nie rozumiał
Muum to be fajnie że lodówka nowa przyjdzie, landlord niech nie mraudzi i tylenie przejmuj sie nim, ja to sobie wyobrażam że każdy landlord u którego mieszkaliśmy to myśli właśnie tak jak twój, ale to tylko dlatego że my sie domagaliśmy tego co nam sie należało i nie bagatelizowaliśmy problemów które on powinien rozwiązać.... najlepiej to jakby lokatorzy cicho siedzieli i jak im sie dach na głowe wali to jeszcze z własnej kieszeni wykładali
Magda no to super niespodzianka z tą lodówką:-) ja w życiu nie wyobrażam sobie mojego o 6 rano szorującego lodówke nie przejmuj sie tym telefonem, ja i tak nie słyszałam bo zostawiłam go w kieszeni kurtki mój tez czasem jak sie dorwie do telefonu to wykręca jakieś nr co do grzyba no to właśnie dzisiaj usłyszałam od babki że to nic takiego i nic groźnego....... a powiedz mi, jak ta woda szklana się po ang nazywa? ja też właśnie taka jestem że jak z kimś gadam to te emocje gdzieś z boku są i nie rozklejam się ale jak tak sama posiedze, pomyśle to jakoś miękko mi sie na sercu robi i szklanki w oczach, szczególnie jak siedze teraz sama wieczorkiem w domu...
Gadałam dziś właśnie z babka ze spółdzielni i ogólnie zła byłam po tym telefonie, bo ona mi tłumaczy że jeżeli to tylko jednym miejscu na ścianie to nic groźnego i poważnego i żeby sobie zakupic taki specjalny środek na grzyba i tym umyć tapetetyle to i ja wiem, próbowałam jej jakoś wytłumaczyć że moje dziecko koło tego śpi i że ma katar, itp ale jakoś nie docierało, tłumaczyła nam też że mieszkanie musi być wietrzone i ogrzewane, no kurcze, okno u młodego praktycznie 24/7 jest uchylone a ogrzewania przecież na full nie nastawie bo by mnie rachunki za gaz zjadłyzresztą ugotowałabym sie jakby miało się całą dobe grzać.... ech podziekowałam babce za "przydatne" rady bo powiedziała że nic z tym zrobić nie mogą, potem z M gadałam i on chyba nawet nie był rozczarowany i spodziewał sie że tak właśnie będzie, więc ustaliliśmy że sami sobie z problemem poradzimy, ja nie będe czekać jak chodzi o zdrowie dziecka w sumie jak M "odkroił" ten kawałek tapety to okazało się że ściana jest czysta i- co najlepsze i rzadko spotykane tutaj w domach- pod tapetą jest goła ściana, a nie tak jak to bywało że po 7-8 warstw tapety i farby. tak więc ściana jest naprawde ok i tak sobie pomyśleliśmy że ta poducha co przy ścianie stała mogła to spowodować, wystarczy że czasem się więcej gotuje i np okna na górze mam zaparowane więc tak samo ściana mogła się przy tej poduszce "udusić" i wyszła wilgoć. Jakos na dniach podjedziemy do homebase i zakupimy jakiś porządny środek przeciw grzybom, tak na wszelki wypadek popsikamy i doprowadzi sie ten kawałek ściany do porządku, tzn wygładzimy i chyba pomalujemy na ten sam kolor co reszta, bo na razie nie mamy kaski żeby całą ściane przerabiać. M powiedział że sama ściana naprawde dobrze wygląda i nie jest wilgotna ani nic, tylko ta tapeta taka sie miękka od wilgoci zrobiła, mam nadzieje że to co uda nam sie zrobić podziała
A przy okazji zrobiłam przemeblowanie u Konrada w pokoju, odsunełam mu całkowicie łóżko i reszte mebli przestawiłam, wszystko oprócz łóżeczka małego juz dostałam zrypki od M, bo powiedział że on to zrobi jak wstanie, no ale co ja poradze, jak on po pracy spać poszedł a ja wytrzymać nie mogłam, no i tym sposobem już mam przynajmniej poukładane ciuchy u Konrada w szufladkach, pościerane kurze z szaf, poukładane pluszaki i mam juz koncepcje na nowe ustawienie mebli w pokoju jak porządek się ze ścianą zrobi bo na razie tam pusto musi być, myśle że będzie fajnie:-)
Nastawiłam teraz pranie z firankami, w końcu dziś M się zabrał i zamontował u Kondzia haczyki na firanke do jego pokoju bo wcześniej tzn, pół roku, nie było na to czasu ani chęcidzisiaj je ułoże na kaloryferze to jutro będa do powieszenia
Miałam wcześniej napisanego całego posta i mi wcieło bo neta odłączyło,więc zaglądam dopiero teraz
Abby ja cie pamiętam, gratulacje i buziaczki dla maluszka!!! A jak synuś ma na imie?
Milusia ja nawet nie wiem jaki ten karp będzie, w sobote od rana mają do sklepu dac to idziemy zobaczyć no i po ten mój upragniony kawałek makowca dobrze że przeziębienie wam puściło, a ze spojeniem współczuje....
januarka ja ci współczuje tych wczesnych pobudek, oby Davidek jak sie urodzi spał ci ładnie to przynajmniej wtedy odespisz współczuje krążenia po mieście, kto by sie nie wkurzał na takie święte krowy....
Indziorka kurcze współczuje bólu pleców, mnie tak pare razy wzieło to też nie wiedziałam czy języka z bólu nie odgryze.... a co to kogo obchodzi ile lat masz i czy mężatka czy nie?? jeju jak ja nie lubie takiego gadania, ludzie by mogli sie swoimi sprawami zająć, świat by na tym skorzystał, a nie tylko szukać powodu do plot
Baska mnie też przeraża wizja nieprzespanych nocy, z Konradem jeszcze uszło bo on tylko na początku 2-3 razy w nocy się budził a wiem że niektóre dzieci potrafią częściej....
Asiorreek jak to do ciebie ma pretensje, przecież twojej winy w tym nie ma
Gosia no ja mam to samo z mózgownicą w ciąży, w ogóle sie skupic nie umiem....
Dorotqua moja mama tak samo sie pyta co gadamy z nią na skype, aż czasami mi sie odpowiadać nie chce...
marta no to zaciskaj jeszcze nóżki, nieźle cię na siusianie wzieło świetny ten filmik widac że maluszkowi jest przyjemnie, moje dziecko to wrzaski urządzało jak tylko go do wody wkładałam, a tutaj dzidzia praktycznie śpi
Emilia no to współczuje, ech że tez akurat teraz to musiało wyleźć, przed świętami.... a twój M to jak mój, piwko sobie lubi wypić nawet jak przeziębiony, co tam moje gadanie i mówienie że będzie tylko gorzej, jak się nie wykuruje... a potem jest "a nie mówiłam?"
Agaagaaga mnie też łapie zgaga straszna jak się najem dużo na noc, szczególnie słodkiego. Przedwczoraj to była porażka- położyłam głowe do poduszki i czułam jak mi podchodzi coraz wyżej, już głowe podniosłam bo nie wiedziałam czy nie biec do łazenki i czy czasem nie zwymiotuje, tak mi ten kwas podszedł do gardła zawołałam do M żeby mi tabletke przyniósł i jakos przeszło...
Caroline mój już tak nie reaguje bo wszystko dla niego znajome)) ale wcześniej tez na niektóre rzeczy tak zwracał uwage
Patiinka mnie od wczoraj usta strasznie wyschły i pieką, więc łączę sie w bólu.... a pomadki mojej ochronnej znaleźć jak na złość nie moge:/
Czarni ty to masz powera, fajnie że sobie wysprzątałaś, ja to mam lenia ale staram sie pomału coś działać, bo na święta tak nie fajnie w syfie:/
Aninek fajnie wam z kinem, ja może akurat takich klimatów nie lubie ale ogólnie bym poszła, tylko że mój M nie chce bo się głupi boi że by nic nie rozumiał
Muum to be fajnie że lodówka nowa przyjdzie, landlord niech nie mraudzi i tylenie przejmuj sie nim, ja to sobie wyobrażam że każdy landlord u którego mieszkaliśmy to myśli właśnie tak jak twój, ale to tylko dlatego że my sie domagaliśmy tego co nam sie należało i nie bagatelizowaliśmy problemów które on powinien rozwiązać.... najlepiej to jakby lokatorzy cicho siedzieli i jak im sie dach na głowe wali to jeszcze z własnej kieszeni wykładali
Magda no to super niespodzianka z tą lodówką:-) ja w życiu nie wyobrażam sobie mojego o 6 rano szorującego lodówke nie przejmuj sie tym telefonem, ja i tak nie słyszałam bo zostawiłam go w kieszeni kurtki mój tez czasem jak sie dorwie do telefonu to wykręca jakieś nr co do grzyba no to właśnie dzisiaj usłyszałam od babki że to nic takiego i nic groźnego....... a powiedz mi, jak ta woda szklana się po ang nazywa? ja też właśnie taka jestem że jak z kimś gadam to te emocje gdzieś z boku są i nie rozklejam się ale jak tak sama posiedze, pomyśle to jakoś miękko mi sie na sercu robi i szklanki w oczach, szczególnie jak siedze teraz sama wieczorkiem w domu...
Gadałam dziś właśnie z babka ze spółdzielni i ogólnie zła byłam po tym telefonie, bo ona mi tłumaczy że jeżeli to tylko jednym miejscu na ścianie to nic groźnego i poważnego i żeby sobie zakupic taki specjalny środek na grzyba i tym umyć tapetetyle to i ja wiem, próbowałam jej jakoś wytłumaczyć że moje dziecko koło tego śpi i że ma katar, itp ale jakoś nie docierało, tłumaczyła nam też że mieszkanie musi być wietrzone i ogrzewane, no kurcze, okno u młodego praktycznie 24/7 jest uchylone a ogrzewania przecież na full nie nastawie bo by mnie rachunki za gaz zjadłyzresztą ugotowałabym sie jakby miało się całą dobe grzać.... ech podziekowałam babce za "przydatne" rady bo powiedziała że nic z tym zrobić nie mogą, potem z M gadałam i on chyba nawet nie był rozczarowany i spodziewał sie że tak właśnie będzie, więc ustaliliśmy że sami sobie z problemem poradzimy, ja nie będe czekać jak chodzi o zdrowie dziecka w sumie jak M "odkroił" ten kawałek tapety to okazało się że ściana jest czysta i- co najlepsze i rzadko spotykane tutaj w domach- pod tapetą jest goła ściana, a nie tak jak to bywało że po 7-8 warstw tapety i farby. tak więc ściana jest naprawde ok i tak sobie pomyśleliśmy że ta poducha co przy ścianie stała mogła to spowodować, wystarczy że czasem się więcej gotuje i np okna na górze mam zaparowane więc tak samo ściana mogła się przy tej poduszce "udusić" i wyszła wilgoć. Jakos na dniach podjedziemy do homebase i zakupimy jakiś porządny środek przeciw grzybom, tak na wszelki wypadek popsikamy i doprowadzi sie ten kawałek ściany do porządku, tzn wygładzimy i chyba pomalujemy na ten sam kolor co reszta, bo na razie nie mamy kaski żeby całą ściane przerabiać. M powiedział że sama ściana naprawde dobrze wygląda i nie jest wilgotna ani nic, tylko ta tapeta taka sie miękka od wilgoci zrobiła, mam nadzieje że to co uda nam sie zrobić podziała
A przy okazji zrobiłam przemeblowanie u Konrada w pokoju, odsunełam mu całkowicie łóżko i reszte mebli przestawiłam, wszystko oprócz łóżeczka małego juz dostałam zrypki od M, bo powiedział że on to zrobi jak wstanie, no ale co ja poradze, jak on po pracy spać poszedł a ja wytrzymać nie mogłam, no i tym sposobem już mam przynajmniej poukładane ciuchy u Konrada w szufladkach, pościerane kurze z szaf, poukładane pluszaki i mam juz koncepcje na nowe ustawienie mebli w pokoju jak porządek się ze ścianą zrobi bo na razie tam pusto musi być, myśle że będzie fajnie:-)
Nastawiłam teraz pranie z firankami, w końcu dziś M się zabrał i zamontował u Kondzia haczyki na firanke do jego pokoju bo wcześniej tzn, pół roku, nie było na to czasu ani chęcidzisiaj je ułoże na kaloryferze to jutro będa do powieszenia