Cześć dziewczęta
U mnie póki co ok. Dziewczynki śpią, ale ja coś nie bardzo. Dziś nie mogłam w ogóle usnąć, a jak już w końcu padłam po 4, to co chwile się budziłam. W końcu o 7 przyszła Nikusia i już było po spaniu. Zmęczona jestem,więc może dziś padnę i dobrze by było, bo mam rano wizytę i muszę wstać wcześniej
Natal nawet nie wiesz jak ja Ci tej piekarni zazdroszczę
Sama bym piechotą poleciała po świeże pieczywko, ale cóż....pomarzyć tylko mogę
Dorotqua jak już kiedyś pisałam dziewczynom odnośnie cukrzycy, nie ma diety idealnej dla każdego cukrzyka, czy cukrzycowej mamy. Jest nas tu kilka, co musimy uważać na to co jemy i możesz być pewna, że wszystkie zjadłybyśmy to samo, a każda z nas by miała inny poziom cukru. Czarni bardzo fajnie pisze....najważniejsze to nie dać się zwariować. Starać się zachowywać godziny posiłków, ale obczajać, co można a co nie? Mi np. cukier szybuje w górę po twarożku naturalnym, ale frytki mogę jeść. Nie mogę winogron, ale mogę batonika. Makaron mi podnosi bardzo cukier, ale ziemniaki już nie. Ty też musisz sama na sobie wszystko sprawdzić. I nie bój się. Jak cukier skoczy po czymś, to spróbuj zjeść o innej porze dnia, a jak znowu będzie źle, to skreśl z listy i tyle. No i pamiętaj, że do końca ciąży jest już nie wiele czasu, więc nim się obejrzysz będzie po wszystkim. Teraz możesz po prostu zrezygnować z pewnych rzeczy dla dobra maluszka.A co do soku pomarańczowego....100ml tego soku (nawet bez dodatku cukru) to idealny ratunek przy cukrze za niskim! Unikaj go zatem, bo bardzo podnosi cukry;-) Trzymaj się. Będzie dobrze
Januarko ja też dzisiejszej nocy miałam koszmarne kłucia. Na tym etapie nic na to nie poradzimy. Maluszki rosną, uciskają i pęcherz i szyjkę. Jakoś damy radę, choć im dalej w las, tym.....hehehe:-)
Magdus jakoś musimy dać radę. Chyba żadnej z nas nie jest już lekko, ale wyjścia przecież nie mamy. Pocieszające jest to, że coraz bliżej do końca, a potem....hehe...sama wiesz, co potem się zacznie;-):-)
Marzena trzymaj się i życzę bezproblemowej przeprowadzki!
Czarni mnie czasem łapią skurcze w stopę
albo lepiej....w pośladek
No bo mięsień piszczelowy (z przodu łydki) to lajcik w porównaniu z dupencją
Biłka słońce kiedyś pisałaś na wątku wizytowym, kiedy masz urodzinki i ja już dobrze o nich pamiętam, ale chwal się chwal...w końcu to ważny dzień
Elisse śpij teraz ile wlezie, bo uwierz mi, że później, to Ty się szybko nie wyśpisz;-)
Mum to be zazdroszczę Ci tego czytania książek. Ja uwielbiam, ale niestety nie przy moich szkrabach. Korzystaj póki możesz
Indziorka odpoczywaj, a potem pisz co u Ciebie;-)
Agaagaaga coś w tym jest...Ja wychowywałam się bez taty, bo zginął w wypadku jak miałam 2 latka. Zawsze marzyłam o prawdziwej rodzinie i nie ukrywam, że jestem dumna ze swojej
Choć mieszkamy na obczyźnie, to jednak święta i wszelkie okazje są radosne, bo wystarczy, że moja mama dojedzie i już jest gwarno. A teraz jeszcze Marcelek dołączy. Zobaczysz. Kiedyś będziesz mówić tak samo, jak ja
Miłego wieczorku kobitki!