Witam dziewczyny ponownie
Ada powiem Ci, że mi tez się wcale wracać nie chce aż tak bardzo, ale z drugiej strony, to wiem, że po porodzie zacznę tęsknić za czymś innym niż dom i dzieci. Może chcę wrócić właśnie dlatego, żeby potem z ochotą iść na macierzyński. Mi w sumie, to wyjdzie z miesiąc tej pracy, bo jeszcze muszę wybrać urlop, więc nie będzie źle. Pewnie będę sie dziwnie czuła na początku. Jeszcze zobaczę, jak to będzie. Mi będą wyznaczać cc zaraz po 37 tygodniu, więc dobrze by było w połowie grudnia już zbierać siły na przybycie maluszka.
Co do ruchów malucha, to ja tak miałam ostatnio. Martwiło mnie to okropnie i ciągle tylko nasłuchiwałam. Dziś już znowu szaleje od rana. Wydaje mi się, że dużo zależy od ułożenia dziecka. Mój się pewnie obrócił wtedy i dlatego tak słabo go czułam. Pamietaj jednak, że jak się martwisz, to możesz iść do swojej przychodni i poprosić o natychmiastową wizytę u położnej. No chyba, że nie da rady tak na już, to emergency. Ja idę jutro, bo potrzebuję druk MATB1, a tego mi w szpitalu gdzie prowadzę ciąże nie dadzą. I w sumie to bez sensu, bo w przychodni tej położnej nie widziałam ani raz, od początku jeżdżę do szpitala, a teraz muszę iść do niej. Oni to mają czasem chore zasady.
Brawa dla męża za kurs! Mojego bym tam nawet siłą nie zaciągnęła
A szkoda.
Emilia właśnie brakuje mi tej odskoczni od codziennej rutyny. Niby mam czas na wszystko, ale w sumie to każdy dzień jest taki sam. I tak, jak piszesz, jednak do pracy trzeba jakoś wyglądać, więc i pod tym względem patrząc, powrót do pracy jest ok. Menadżera mam w porządku. Bardziej mnie przeraża, że zaraz będą wszyscy chcieli wiedzieć, co się stało i w ogóle... Na pewno nie wrócę na cały etat, bo w końcówce ciąży, to dość ciężka sprawa w moim zawodzie, ale na pół? Muszę to przemyśleć. Dzięki za odpowiedź:-)
Biłka super, że wszystko w porządku z maluszkiem. Oby tak dalej!
Milusia no wreszcie jesteś! Moja Nela ma prawie 4 latka, a ja i tak ciągle ją będę sprawdzała w nocy. Czy przykryta, czy nie za mocno spocona, czy nie za blisko brzegu śpi (ma normalne łóżko, dość wysokie) itd. Nie wyobrażam sobie inaczej. Ja wiem, że jest już duża, ale nie umiem inaczej. Tak normalnie, to ją uczę samodzielności. Wiesz, mycie rączek, sznurowanie butów, korzystanie z normalnie toalety, nalewanie wody z butelki do szklanki, smarowanie chlebka masłem itp., ale kiedy noc nadchodzi i ona się wtula we mnie mówiąc "kocham Cię mamusiu, dobranoc", to jakoś znowu widzę w niej tą małą, nieporadną Nelunie
I na koniec pochwalę się, co dziś zrobiłam na podwieczorek. Były tak pyszne, że zostały tylko okruszki
Spokojnej nocy Wam życzę!