reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2013 :))

reklama
Kropka to superowo ;)
Milusia wypoczywaj ile wlezie!
Marzenix a ja kupilam jagody i sama zrobilam pierogi w cieniutkim ciescie mniam, juz tylko smaczek po nich zostal pycha byly
 
witajcie dziewczyny w ten piękny słoneczny poranek:-)
jak dziś samopoczucie? u mnie wspaniale,wstałam już przed 8 i natchnęło mnie na porządki,powoli bez przemęczania się;-)
juz nie mieszczę sie w ulubione dżiny,ale i tak w dresikach wygodniej;)
miłego weekendu:-)
 
Ja już nie mam sił na nic. Wstaję codziennie o 6, idę z psem na spacer, potem słucham cały dzień jak babcia udaje, że coś jej się dzieje. Od kiedy kardiolog powiedział, że jest zdrowa to płacze codziennie, że jest ciężko chora i nikt jej nie wierzy, specjalnie krzyczy przez np. 2 godziny, że ją serce boli. Lekarz powiedział, że udaje i symuluje, aby wszyscy koło niej latali. Przez cukrzycę ma otwarte rany na podudziach i cały dzień robię jej opatrunki i myję podłogę co 3 godziny. Za parę dni wreszcie wyjazd, a potem przeprowadzka do mojego m3, gdzie będę sama, wreszcie święty spokój, cisza i dużo wolnego czasu na napisanie pracy mgr. Odliczam dni do wyjazdu ;-)
 
hej!

dziewczyny najmocniej przepraszam :zawstydzona/y: dopiereńko się dopatrzyłam że nie zaktualizowałam tabelki :zawstydzona/y: ale już nadrobiłam zaległości i prośbę mam, jeśli znów mi się zapomni na tak długo to się upominajcie, bo pamięć mi szwankuje jak widać :eek:

co do wątku z przepisami jestem za, bo ja też jak czytam to mnie skręca, czasem bo nie mogę tego jeść a czasem bo mi się chce! :-D jak te pierogi z jagodami, ojojoj. dotka zakładaj wątek i wrzucaj przepis :tak:
później wątek będzie jak znalazł na wrzucanie przepisów na jedzonko dla maluszków :tak:

titilaya współczuję, mieszkanie z kimś, zwłaszcza z jęczącym ;-), jest uciążliwe, ale jak zamieszkacie sami to będzie już dobrze, ja tam się nie nadaje na mieszkanie z kimś na dłuższą metę, nie ma to jak samemu, nikt nie narzeka, nikt się nie kręci, nie wtrąca i można robić na co ma się ochotę i kiedy się ją tylko ma :-) a gdzie wyjeżdżasz jeśli mogę zapytać? ;-)

ja znalazłam sposób na ulubione spodenki! hyhy zapinam tylko suwak, trzech guzików już nie daje rady, więc nie zapinam ich wogóle, zakładam luźno pasek, tak by nie odstawał materiał, dłuższą koszulkę i można chodzić :-) trzeba się zaopatrzyć w te pasy ciążowe, będą akuracik na maskowanie odstających niezapiętych guzików :-D

znów mam lenia :-(
 
hehe widze ze Wam smaka narobilam, to popoludniu sprobuje cos sklecic choc ciasto robie na oko to bedzie ciezko, no ale powiem jak jagody robie do wnetrza, a poki co wrzuce zdj brzuchola do galerii ;)
 
Deszczyk ja też na dłuższą metę nie potrafię mieszkać z kimś z rodziny. Mieszkałam sama w Krakowie, udało mi się wynająć mieszkanie od znajomej, później nastąpiła taka sytuacja, że babcia zachorowała i ktoś musiał być zawsze w nocy przy niej, siła wyższa, nikt tego ode mnie nie wymagał, ale postanowiłam się poświęcić do końca studiów. Od paru tygodni mieszkają tu też moi rodzice, powoli przewożą wszystkie rzeczy, a ja po wakacjach się pakuję i wyprowadzam do Tychów na parę miesięcy. Wyjeżdżam do Francji, nad zachodnie wybrzeże, niedaleko granicy z Hiszpanią, bo tam mieszka mój TŻ i po obronie przeprowadzam się tam na stałe, a narazie będziemy załatwiać formalności, muszę wybrać szpital, wypisać deklaracje itd.
 
ja może jutro z rańca strzele fotkę brzucha jak nie zapomnę :-)

titilaya powodzenia! ;-)

ale miałam stracha, mały do mnie podszedł ja patrze, na głowie jakiś paproch, próbuje strząchnąć nic, przyglądam się a to tyci kleszcz! normalnie w panikę lekką wpadłam i prawie sie pobeczałam :eek:, za telefon, do męża, nie odbiera, to do mamy. powiedziała żeby wyciągnąć palcami i jak cos zostanie to grzać do lekarza, a jak nic to posmarować spirytusem i mamy obserwować, ale mi się łapy trzęsły troche, mały głową kręcił ale oparłam mu o swoje kolano i jakoś wyciągnęłam, ciężko było bo taki malutki, musiał sie dopiero przyczepić. nacykałam mu fotek zeby zuma zrobić czy napewno wszystko ma bo na oko nie dowidziałam za bardzo no i jest calutki. zgniotłam dziada, nie było nawet maleńkiej kropelki krwi więc może nie zdążył sie w żadną żyłkę wkłuć? oby. musieliśmy go wczoraj ze spaceru do domu przyprowadzic :wściekła/y:
 
reklama
Deszczyk dzięki ;-) z kleszczami trzeba pamiętać, żeby zawsze wyciągać je przeciwnie do kierunku, w którym się wpiły tzn. <-/ lub \-> i nie ciągnąć do góry, bo zostanie główka. Ale jesteś dzielna, bo sobie świetnie poradziłaś
 
Do góry