reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczeń 2012

Ewelina:) prawdopodobnie masz rację:) dlatego ja nie jestem ani przeciw ani za, a co zrobiłabym to sama nie wiem jak napisałam:) a co do adopcji to ja sobie już jako nastolatka obiecałam, że jeśli będę mieć problemy z ciąża to adoptuję jakąś sierotę:) jak to mówiłam "widocznie tak ma być" i wcale nie związane to było z Bogiem czy religia:)
 
reklama
ale nigdy nie poczułabyś tego wspaniałego uczucia, ruchów dziecka i ogólnie świadomości ze to częśc Ciebie:-) adopcja prędzej jak już ma się swoje jedno biologiczne dziecko, przynajmniej takie jest moje zdanie. Utwierdziłam się w nim teraz jak jestem w ciązy i czuję jakie to wspaniałe i że moglabym normalnie ciagle w tej ciazy chodzić, uwielbiam ten stan, to jak się zmienia moje ciało, jak rośnie brzuszek no i przede wszystkim to jak mój ukochany babel daje o sobie znać, jak mogę oglądać go na usg czy jak teraz w szpitalu miała robione ktg i słuchałam jak pieknie bije mu serducho- zakochać się mozna:happy:
 
jasne, że fajnie być w ciąży, ale dla mnie własne czy adopcyjne dziecko to jedno i to samo:) co prawda to biologiczne jest z tobą od początku, ale z adopcją zupełnie nie miałabym problemu:):) i oba dzieciaki kochałabym tak samo:) ale wiem, że wielu ludzi nie umiałoby tak (np. moja mama->kiedyś gadałyśmy na ten temat):)

w ogóle w ikea są świeczki o zapachu piernika;D są mega intensywne:D palę sobie koło biurka i słucham świątecznych piosenek:D a w szczególności mojej ukochanej-white christmas sinatry:D
 
ja słucham je w zasadzie przez cały rok:p bo uwielbiam ten cały klimat dookoła świąt, chociaż same święta nie są już dla mnie zupełnie magiczne:(
 
ale to zdarzyło sie Tobie nie wziąć tabletki kiedyś?

a w ogóle jak byłam teraz w szpitalu na sali ze mną leżała 17 latka, była to jej druga ciąża, początkowo pomyslałam o niej musze tu przyznać jako o puszczalskiej ale jak trochę pogadałyśmy wieice jak mi jej szkoda się zrobiło. Np przy porodzie 1 dziecka nie dali jej znieczulenia jak nawet sił już nie miała i powiedzieli, ze moze dzięki temu oduczy się pieprzyć:szok:
albo jak lezy teraz z 2 ciąża w szpitalu to uwagi typu weź się lepiej do nauki, zszyć cie itp:szok:


Nie, nie zapomnialam:)
Ja naszczescie trafilam do normalnych lekarzy ale slyszalam od kolezanki ze bywaja takie szpitale... koszmar... chodz teraz trafilam na lekarke ktora stwierdzila ze jestem zamloda na dziecko;/ i powiedziala to w bardzo nie mily sposob.

Ja osobiscie nienawidze Świąt... i dla mnie mogły by nie istniec...
 
Ostatnia edycja:
ja słucham je w zasadzie przez cały rok:p bo uwielbiam ten cały klimat dookoła świąt, chociaż same święta nie są już dla mnie zupełnie magiczne:(

a dla mnie chyba na zawsze pozostaną, heh przez ostatnie kilka lat przed świętami zawsze sobie wkręcałam, że to taki magiczny czas i zajdę w ciąze o do znudzenia słuvhałam piosenki de su z naciskiem na słowa" a kto wie czy za rogiem nie stoją anioł z Bogiem? I warto mieć marzenia, Doczekać ich spełnienia" :-D
 
Witam w sobotni wieczór.
Że się wtrącę do tematu, to ja nie potrafię zrozumieć niektórych Pań pielęgniarek od siedmiu boleści, które się wtrącają w cudze sprawy. Co ją to obchodzi ile dziewczyna ma lat... :crazy: ja rozumię, że teraz większość młodych dziewczyn będących w ciąży po prostu wpadły ale dużo jest takich, które planowały dziecko... ale dla nich jak kobieta nie ma obrączki na palcu to znaczy, że się puściła i wpadła :baffled:
Ja mam na szczęście albo i nieszczęście strasznie niewyparzony jęzor więc gdyby tylko jakaś piguła rzuciła mi jakimś niemiłym hasłem to bez namysłu szybko bym się jej odwdzięczyła tym samym...

A co do wpadek to my za nim wzięliśmy ślub z K mieliśmy kilka sytuacji, że baliśmy się, że wynikiem będzie pozytywny test ciążowy. Z jednej strony baliśmy się a z drugiej potrafiliśmy rozmawiać godzinami co byśmy zrobili i że na pewno dalibyśmy sobie radę. Więc potem jak się okazywało, że nie potrzebnie się "martwiliśmy" zawsze była taka chwila smutku. Więc niedługo po ślubie jak w miarę ustatkowaliśmy się finansowo po remoncie zaczęliśmy się starać o dzidziusia. Przez 5 miesięcy nic i ja już umierałam ze strachu, że na pewno coś jest nie tak... a tu proszę! Już w styczniu będziemy mieć pięknego synka! :-)
 
Ostatnia edycja:
jestem ciekawe co dla takich lekarzy czy pielęgniarek byoby lepsze, jakby taka nastolatka usunęła? maskara normalnie. Ja przekonywałam tamta dziewczyne, zeby koniecznie zgłosiła to do rzecznika praw pacjenta
 
reklama
a dla mnie chyba na zawsze pozostaną, heh przez ostatnie kilka lat przed świętami zawsze sobie wkręcałam, że to taki magiczny czas i zajdę w ciąze o do znudzenia słuvhałam piosenki de su z naciskiem na słowa" a kto wie czy za rogiem nie stoją anioł z Bogiem? I warto mieć marzenia, Doczekać ich spełnienia" :-D

no i doczekałaś się:D:D

Asteria...moja koleżanka na oddziale miała niezłe przygody jak rodziła mają 17 lat...

Ewelina...moja koleżanka z forum miała taką sytuację, że poroniła dzidziusia jakoś w pierwszych tygodniach...i spytała się ordynatora przy obchodzie co mogło być przyczyną...na co jej po chamsku powiedział coś w stylu "chciała Pani dziecko to trzeba było nie ronić"...a dziewczyna miała wtedy o ile dobrze pamiętam 22 lata i bardzo się starali o maleństwo z narzeczonym...

ja też nie rozumiem takich ludzi...jasne mogą mieć jakieś przekonania, ale to ich praca, więc jak to brzydko się mówi "morda w kubeł" i do roboty...na tej samej zasadzie ja mogłabym powiedzieć jakiejś babce jak pracowałam w promod, że jej nie stać na ciuchy czy że jest za gruba...
 
Ostatnia edycja:
Do góry