Cześć Dziewczynki!
Ale nadajecie - nie ma szans żeby Was nadrobić od piątku
Przeczytałam dzisiejsze posty tylko...
Co do karmienia, moim zdaniem nie jest to nic zdrożnego i można to robić w miejscach publicznych, ale co innego usiąść gdzieś z maleństwem z boczku, zapewnić sobie i jemu odpowiednią intymną atmosferę, czyli po prostu zrobić to z klasą. A co innego epatować gołym cycem i rzucać wyzywające spojrzenia pod tytułem "mam dziecko i karmię je piersią - jestem lepsza!". Jakoś niestety wiele razy przyszło mi oglądać taki widok
Co do odwiedzin w szpitalu i już potem w domku, widzę jaka jestem niestabilna już teraz, więc nie wiem co będzie po porodzie. Na wszelki wypadek wszystkich uprzedzam, że nie wiem jak to będzie, więc na wizytę będziemy się umawiać o ile będziemy się czuć na siłach. A rodzince, która ma do nas naprawdę daleko, czyli w grę wchodzi tylko dłuższa wizyta z noclegami, powiedziałam że zapraszamy najwcześniej miesiąc po porodzie. Tak się przypadkiem składa że dotyczy to przede wszystkim teściów
Weekend spędziłam u przyjaciółki, a mieszkanko mam pięknie wymalowane. Kolorki wyszły fantastyczne! Teraz trzeba tylko dosprzątać, ale to już pomalutku i po troszeczku. Głównie mąż. A w sobotę przyjeżdżają teściowie, więc im też coś zostawimy
Byłam też u lekarki - ph ok, więc to niby nie wody. Na wszelki wypadek zaprosiła mnie jeszcze do siebie do szpitala na dyżur w niedzielę, gdzie położna polała mi wkładkę jakimś płynem - i wyszło też ok. Poza tym w USG ilość płynów w porządku. Pessar też siedzi jak trzeba i trzyma. Zamiast luteiny dowcipnej dostałam pod język i jakoś się te upławy wyciszają. Bo była masakra - w sobotę musiałam się wielkimi alwaysami ratować
Aaa!!! I położna w szpitalu była tak miła, że pokazała mi porodówkę, opowiedziała co i jak u nich. Fajnie!
Ale nadajecie - nie ma szans żeby Was nadrobić od piątku
Przeczytałam dzisiejsze posty tylko...
Co do karmienia, moim zdaniem nie jest to nic zdrożnego i można to robić w miejscach publicznych, ale co innego usiąść gdzieś z maleństwem z boczku, zapewnić sobie i jemu odpowiednią intymną atmosferę, czyli po prostu zrobić to z klasą. A co innego epatować gołym cycem i rzucać wyzywające spojrzenia pod tytułem "mam dziecko i karmię je piersią - jestem lepsza!". Jakoś niestety wiele razy przyszło mi oglądać taki widok
Co do odwiedzin w szpitalu i już potem w domku, widzę jaka jestem niestabilna już teraz, więc nie wiem co będzie po porodzie. Na wszelki wypadek wszystkich uprzedzam, że nie wiem jak to będzie, więc na wizytę będziemy się umawiać o ile będziemy się czuć na siłach. A rodzince, która ma do nas naprawdę daleko, czyli w grę wchodzi tylko dłuższa wizyta z noclegami, powiedziałam że zapraszamy najwcześniej miesiąc po porodzie. Tak się przypadkiem składa że dotyczy to przede wszystkim teściów
Weekend spędziłam u przyjaciółki, a mieszkanko mam pięknie wymalowane. Kolorki wyszły fantastyczne! Teraz trzeba tylko dosprzątać, ale to już pomalutku i po troszeczku. Głównie mąż. A w sobotę przyjeżdżają teściowie, więc im też coś zostawimy
Byłam też u lekarki - ph ok, więc to niby nie wody. Na wszelki wypadek zaprosiła mnie jeszcze do siebie do szpitala na dyżur w niedzielę, gdzie położna polała mi wkładkę jakimś płynem - i wyszło też ok. Poza tym w USG ilość płynów w porządku. Pessar też siedzi jak trzeba i trzyma. Zamiast luteiny dowcipnej dostałam pod język i jakoś się te upławy wyciszają. Bo była masakra - w sobotę musiałam się wielkimi alwaysami ratować
Aaa!!! I położna w szpitalu była tak miła, że pokazała mi porodówkę, opowiedziała co i jak u nich. Fajnie!
Ostatnia edycja: