reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2012

reklama
W zasadzie jakoś specjalnie z męzem w ogóle się nie zabezpieczaliśmy (czyli od 2007) od 2009r. zaczęliśmy leczenie, i to takie na poważnie. W tym czasie przeszłam hsg, laparoskopię, histeroskopię, masę badań. Te 2 lata bardzo mnie psychicznie wykończyły, cały miesiąc podporządkowany był staraniom, najpierw okres, potem rozpoczęcie branie leków na stymulację, potem do lekarza na usg jak tam pęcherzyki się mają, potem że to ten moment, takie kochanie się na zawołanie, Jak naturalne starania nic nie dały, zamiast naturalnych starań inseminację, miałam ich 5 i nic.
Jeszcze w odpowiednim dniu cyklu na badania trzeba było chodzić. to wszystko bardzo obciąża psychicznie i finansowo.
W końcu zdecydowaliśmy się na in vitro, w trakcie punkcji - pobrania pęcherzyków okazało się, że na 18 pobranych tylko 8 jest prawidłowych, czyli u zła morfologia pęcherzyków
 
U mnie ok, mdłości już tylko lekkie i nie cały czas. Nie mam już też tych napadów wilczego apetytu. Wyleguje się nadal u teściów i jest git :-D W nocy i rano zajmują się małym, ja się wysypiam do woli, obiadek co dzień mam ugotowany, obijam się ostro, dziadkowie nad małym skaczą - ehhh żyć nie umierać :-D Nie wiem jak ja do rzeczywistości wrócę - chyba popadnę w depresję...

Ewelina - no i właśnie myśl pozytywnie w ten sposób - wyobrażaj sobie spacerki, umiechy maleństwa i inne przyjemności :-) To jest straszne co napisałaś o tej kobiecie co 16 lat się starała. Życzę Ci z całego serca żeby Twoja ciąża przebiegała książkowo i bezproblemowo. To takie straszne jak się mocno pragnie dzidziusia i nie można zajść w ciąże, albo są ciągłe niepowodzenia. Nawet sobie tego nie wyobrażam i naprawdę doceniam to, że Przemek wyszedł w pierwszym cyklu, a drugi dzidziuś to w ogóle nieplanowanie ;-) No ale to zdecydowanie lepsze niż się starać latami.To takie niesprawiedliwe, że ktoś kto pragnie dziecka całym sercem nie może go mieć, a niektóre kobiety robią w tym samym czasie skrobanki, albo porzucają dzieci na śmietnikach. Ehhh...
 
ja to i tak "mało" na szczęście przeszłam, rzez ostatni czas miałam kontakt z dziewczynami którę starają się po kilka, niektóre kilkanaście lat, ciągłe niepowodzenia, wczesne menopauzy np w wieku 28 lat, brak plemników u męża dlatego Wy jesteście dla mnie normalnie taką nowością, że tak łatwo Wam się udało :):) i bardzo dobrze, bo nikomu nie życzę tego co przeszłam, no może ewentualnie tym, którzy tak negują in vitro;)
 
Ewelina - no i dobrze, że tu trafiłaś. Teraz to raczej nie jest dla Ciebie wskazane słuchanie o takich strasznych historiach i niepowodzeniach. W styczniu będziesz tulić swoje maleństwo, a najlepiej maleństwa :-D Bo z tego co pamiętam to kilka zarodków miałaś wszczepionych? Sorki jeśli źle coś pisze, ja w tych sprawach nie rozeznana jestem. Taka trójeczka za jednym zamachem to byłoby coś :-D
 
ciezko tak jest czasem u niektorych, moja znajoma kolo 10 lat walczyla o dziecko, zreszta w podobny sposob jak Ty ewelina. W koncu po paru in vitro jej sie udalo, we wrzesniu ma sie cora pojawic:tak:A Ty w styczniu swoje tulic bedziesz.

ja mam szczescie choc czasem uznac to mozna za przeklenstwo jakies nie mam z zajsciem problemu. Pierwsze na zyczenie meza od razu, drugie w drugim miesiacu, pewnie byloby od razu, ale prolaktyna mi schodzila.

a co do dzieci na smietnikach itp, to ja tego nie popieram absolutnie, ale czasem sa rozne sytuacje w zyciu i ludzie roznie reaguja, szczegolnie gdy jest brak wsparcia osob z otoczenia. To trudny i smutny temat a my mamy sie cieszyc, nie? myslmy o naszych pociechach:blink:

czekam na meza az przyjedzie i mi obiad zrobi, bo ja nawet lodowki otworzyc nie moge. BLEEEEEEEEE
 
Ewelina - no i dobrze, że tu trafiłaś. Teraz to raczej nie jest dla Ciebie wskazane słuchanie o takich strasznych historiach i niepowodzeniach. W styczniu będziesz tulić swoje maleństwo, a najlepiej maleństwa :-D Bo z tego co pamiętam to kilka zarodków miałaś wszczepionych? Sorki jeśli źle coś pisze, ja w tych sprawach nie rozeznana jestem. Taka trójeczka za jednym zamachem to byłoby coś :-D

miałam podane 2 zarodki, to max 2 będzie:-)ale stawiam, że jedno bo beta za niska jak na 2 ale może, może:-D
 
Dziewczyny tak was czytam i chciałam napisać kilka słów do Ewelinki. Życzę ci dużo szczęścia kochana i lekkich już 7,5 miesięcy. Trzymam za ciebie kciuki i dokładnie wiem co przechodziłaś. W moim otoczeniu są dwie pary któe starają się kilka lat. Moja bratowa jutro ma cc po in vitro. Będą mieli synka. Starali się 7 lat i nic. Aż do teraz. Wszyscy nie możemy się doczekać. a W sobote moja przyjaciółka dowie się czy zabieg się udał. Ja nie rozumiem tych co są przeciwko i nie pozwalają się cieszyć innym aby byli rodzicami. A więc szczególnie trzymam kciuki za ciebie jak i inne stycznióweczki 2012. POWODZENIA
 
reklama
Ewelinka, bądź dobrej myśli, a pobyt tutaj na forum faktycznie przynosi ulgę, nagle wszystko jest proste i oczywiste, to bardzo miłe.

Ja miałam dzisiaj chwile zwątpienia, nagle zaczelam mocno plamic, bylam na izbie w szpitalu, wyglada ok, ale wolno mi tylko lezec, martwie sie, ale chociaz moja corka sie ucieszyla, powiedziala ze w tej sytuacji sie poświęci i moze nie chodzic do szkoly i jesc pizze codziennie :).
Jak sie chce zawsze mozna jakieś pozytywy znaleźć. :))
 
Do góry