reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2012

reklama
Cześć Dziewczynki... Dla odmiany cudne słońce z rana nad stolicą :) Moja zachcianka na dzisiaj - plażowy leżak i parasol na balkon. Mam tylko niewygodne krzesła i stolik kawowy, a zamarzyło mi się wyłożyć wygodnie z książeczką w popołudniowym słońcu. Zaraz jadę do OBI!

Mój M wyjechał wczoraj na tydzień... Już za nim tęsknię, ale ta cisza i spokój w domu...bezcenne ;)
 
nie wchodziłam jakiś czas, po smutnych wiadomościach jakie miały jakiś czas temu, weszłam dziś i nie wierzę Aniu to straszne, bardzo współczuję
 
nie wchodziłam jakiś czas, po smutnych wiadomościach jakie miały jakiś czas temu, weszłam dziś i nie wierzę Aniu to straszne, bardzo współczuję

na szczescie takich wiadomości bedzie już coraz mniej a moze i w ogole... myslalam o tobie ostatnio nawet pytalam dziewczyn czy wiedzą co sie z toba dzieje. odzywaj sie czesciej.... bo sie martwimy.
 
ojej. Ja się cały czas boję, że i mnie to może spotkać. W poniedziałek idę na usg genetyczne. Panna.Nikt - bardzo mi przykro. To musi być ogromny ból. Nigdy nie wiem co mam mówić w smutnych sytuacjach....

Warszawa pełna słońca. Dziś dzień w ogrodzie chyba.
Asteria - kwaśne żelki wpierniczałam niedawno paczka za paczką. :)
 
witajcie
Mnie dzis brzuch pobolewa. Tez po wczorajszej wiadomosci znowu zasiała sie panika u mnie..
byle do poniedzialku- wreszcie genetyczne badanie

u nas pogoda srednia ale najwazniejsze, ze nie pada.
 
na szczescie takich wiadomości bedzie już coraz mniej a moze i w ogole... myslalam o tobie ostatnio nawet pytalam dziewczyn czy wiedzą co sie z toba dzieje. odzywaj sie czesciej.... bo sie martwimy.

obiecuję już częściej zaglądać,
u mnie w czwartek pojawił się taki ból pleców, który promieniował do brzucha, oczywiście wystraszona poleciałam do lekarza i mam piasek w nerkach, mam pic więcej wody, bo ja jedynie piłam może z 0,3 l wody
 
Moje Drogie,

Czuję, że należy się Wam kilka słów wyjaśnień.
Po pierwsze, zastanawiałam się czy pisać Wam cokolwiek, chciałam zniknąć bez słów i tak byłoby najlepiej. Jednak tak wielka złość na cały świat i na wszystkie kobiety ze zdrowymi brzuszkami przepełniła moje serce, że chyba podświadomie chciałam Was ukarać. Zresztą, ilekroć czytałam takie wiadomości wcześniej miałam odczucie że zachodzi taki właśnie mechanizm, sama także mu uległam.

Za to serdecznie Was przepraszam, i proszę Was nie dajcie się temu ponieść, poddać, ulec, bądźcie i trwajcie wbrew temu dominującemu ściąganiu Was w dół, odczuwałam tę samą presję. Błagam Was nie poddawajcie się temu.
Moja strata, czy jakakolwiek inna, NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z WAMI!!! Każda inna myśl jest chorobliwie irracjonalna (a mówi Wam to specjalista)
Nie doszukujcie się podobieństw, bo nie istnieją, jedna na kilkaset ciąż kończy się tak, jak moja - I MY WSPÓLNIE WYCZERPAŁYŚMY TEN LIMIT :)) to dobre wiadomości.
Bardzo Was proszę, w imię pamięci nas wszystkich, które poczęły swoje dzieci w kwietniowe dni, i dzieci, które nie zdecydowały się przyjść, proszę myślcie o sobie i swoich dzieciach tylko dobre myśli, i niech się w Was tli pamięć o nas, które na chwilkę połączyłyśmy swoje losy...

Proszę jeszcze o jedno, weźcie dziś kieliszek czerwonego wina do ręki (bo tylko to Wam wolno) i wypijcie choćby łyk na pożegnanie, mnie, wszystkich które poroniły a przede wszystkim pożegnajcie tym samym wszystkie czarne myśli, spakujcie je, spiszcie na kartkach i wypuście przez okno lub spalcie, byście już były wolne.
Od tej chwili ogłaszam koniec czarnych myśli i otwieram czas pięknego, radosnego oczekiwania, a kiedy już zanurzycie nosy w pachnących główkach Waszych dzieci puście oczko do nieba i uśmiechnijcie się.
Teraz już też uśmiechnijcie się do mnie, do siebie i do swoich cudów, które nosicie pod sercem.

Jestem i będę myślami z Wami, wspierając Was każdego dnia. A za jakiś czas napiszę Wam, że widzę dwie piękne różowe kreski :)

DZIĘKUJĘ WAM, ŻE JESTEŚCIE.
 
reklama
panna.nikt dziękuje...

dziewczyny jadę ja jutro z mężem. miałam nie jechać. tzn miał on nie przyjeżdżać :) ale przyjechał wiec sie zabieram z nim i jadę. co prawda za 4 tygodnie wrócimy tu do pl. ale ja sama bez niego już nie chce tu siedzieć. zresztą Marcel wariuje bez taty. ja mam coraz mniej cierpliwości do synka. to nie jest dobry stan dla nas wszystkich taka rozłąka. wiec postanowiłam spakować sie i pojechać.
w związku z tym byłam dziś u gina. wszystko u mego maluszka w porządku.
i muszę wam powiedzieć ze jestem już pewna ( tak od 2-3 dni) ze to on do mnie tam od środka puka :) wiec kontakt załapany :)

pozdrawiam was wszystkie serdecznie.
 
Do góry