Wikiriki i anielkaa Rozumiem wasze rozterki, bo moje dziecko jest tez dość drobne
Tylko zależy co rozumiecie pod pojęciem: niejadek i za mało waży. Moja córa jest teraz między 10 a 25 centylem (bliżej 10), nie jest najgrubszym dzieckiem jakie widziałam
, ale jest zdrowa, pogodna, także zupełnie nie przejmuję się jej wagą, zwłaszcza, że nie spadła nigdy jakoś drastycznie w kanałach centylowych
Raz się zdarzyło - w momencie kiedy zaczęła pełzać spadła o jeden kanał i na tym już została
. Obydwoje z mężem jesteśmy dość szczupli, średniego wzrostu, dlaczego nasza mała miałaby być najtłustszym bobasem w okolicy hehehe Druga sprawa to to, że za wszelką cenę nie chcę wychować "niejadka" ludzie są jedynymi ssakami, których niemowlęta 'za mało' jedzą
To nielogiczne, zdrowe dzieci nie mogą się 'zagłodzić', zdrowy organizm nie działa na swoją szkodę. Głęboko wierzę, że wmuszanie jedzenia prowadzi do kłopotów z apetytem u dzieci- albo jego braku, albo wręcz nadmiaru. Polecam wam dziewczyny książkę o której już mówiłam- Bobas lubi wybór, ciekawa propozycja dla kogoś kto interesuje się żywieniem, polecam też forum chusty,info- jest tam dział o blw- bardzo pouczający!!! Ciężko przestawić swoje myślenie z: to niejadek, muszę ją trochę podtuczyć, na: ufam swojemu dziecku
.
Wikiriki Tak małe dzieci jak nasze potrzebują przede wszytkim mleka, ciężko też ocenić czy dziecko zjada dużo czy mało innych pokarmów (które o zgrozo są mniej kaloryczne niż mleko!!) bo 'tabelki' niestety nie pasują do wszystkich dzieci
anielkaa jeśli chcesz żeby syn 'więcej' ważył proponuj mu może częściej mleko i ja wcale nie żartuje; nikt mi nie powie, że mleko dla niemowląt jest mniej kaloryczne od warzyw ugotowanych na parze z odrobiną chudego mięska i kleiku
Tylko czy to 'za mało' nie znaczy tak na prawdę 'odpowiednio dla siebie'
Bo jeśli jest zdrowy (nie ma na przykłąd anemii, albo pasożytów, które mogą osłabiać apetyt), dobrze się rozwija i mniej więcej mieści się w tabelach dla swojego wieku (trzeci centyl to tez przecież w normie) to nie ma powodu do zmartwień!
Tylko czy to nie otoczenie trochę nam 'pomaga' w zamartwianiu sie o wagę dzieci"??? Bo moja mama np jest w tym mistrzynią: "A czy Pola nie za mało waży?? Bo X to ma taką okrągłą buzię, może by jej dać to i tamto...". Szczerze to wcale się nie dziwię że ja byłam takim niejadkiem, jak jej słucham :-)