Alka ja przy 1 porodzie miałam lewatywe (sama sobie w domu zrobiłam a drugą mi na IP położna zrobiła)- a tym razem nie robili mi a ja sama nie zdąrzyłam
. Zapewniam Cię że będziesz miała ten "problem" gdzieś
, ale dla swojego komfortu psychicznego mozesz kupić w aptece gotową i sobie zaaplikujesz sama. Nie jest to przyjemność ale poprostu dyskomfort.
Z innych rzeczy chciałam wam powiedzieć (szczególnie Tobie
Alka i aninaaa), w dniu kiedy ja przyjechałam na IP jedna kobitka urodziła w samochodzie......nie zdązyła dojechać do szpitala (marka TICO)- także jednak się zdarza
. Może miała daleką drogę, nie znam szczegółów, bo szpital w którym ja rodziłam ma sławę najlepszego w trójmieście (i okolicach) i kobietki jadą do niego naprawdę z odległych miast. Ja miałam 30 km.
Jeszcze jedna ciekawostka (o ile te można tak nazwać): po mnie rodziła dziewczyna (ale zeszło jej 2 doby, krążyła patologia-porodówka), której mąż spaliłby się w samochodzie pod szpitalem, siedział (chyba spał) w nim na parkingu i grzał się, zwarcie jakieś się zrobiło i auto się zapaliło, facet chciał uciec z auta ale drzwi mu się zblokowały i wyszedł tylnimi-spaliło mu się auto i auto stojące na parkingu obok. Kurde dziewczyna by miała narodziny i pogrzeb tego samego dnia-co ludzi spotyka:-(
Gośka ja obstawiam u ciebie CC.