Witajcie odnośnie wczorajszego tematu księży..
P. mnie ksiądz nie chciał ochrzcić, robił problemy więc ojciec trzasnął drzwiami i poszli do innego Kościoła w mieście, tam bez problemu! (rodzice mają tylko ślub cywilny - chociaż to nie było problemem, bo mój brat juz został ochrzczony w Kościele w którym mnie nie chcieli ^^)
Co do wyboru rodziców chrzestnych ja bym chciała tak jak Ewelina żeby byli to ludzie bliscy nam - akurat teraz z P. mamy konflikt w tym temacie, bo ja chciałabym mojego brata (18lat) a on mówi kategorycznie NIE bo twierdzi, że to nie jest dobry przykład na ojca chrzestnego (tu zaczyna się problem bo dla mnie mój brat jest ważny pomimo tego że zachowuje się czasem nieodpowiedzialnie - jeszcze winie tu głupi wiek) ale z drugiej strony wiem, że ma racje - jestem w potrzasku.
My z P. wierzymy w Boga, ale ja nie uznaje chodzenia do Kościoła tylko po to by sąsiedzi nie gadali a z potrzeby serca i duszy.. A niestety u rodziny P. coniedzielna msza to obowiązek - owszem chodziliśmy na początku związku co tydzień. Ale jak nam się zdarzyło kilka razy nie pójść usłyszałam jak teściowa mówi: "co ludzie powiedzą" to powiedziałam P. że ja na pokaz chodzić nie będę i nie chodzimy - z resztą teraz i tak czuje się wyalienowana bo mamy ten cywilny. W swoim życiu miałam okres, że uczestniczyłam w scholi w Kościele, chodziłam co tydzień, święta.. z resztą P. z racji tego że mieszka w małej miejscowości to też chodził za każdym razem.
Dodam, że mama P. nie przyszła na nasz ślub bo stwierdziła że tylko Kościelny się liczy z resztą tak myśli cała rodzina - pff. I dla nich normalne jest to, że na kolędzie daje się pieniądze nie tylko księdzu, ale i organista dostaje swoją kopertę.. BOŻE PARANOJA! Moim zdaniem nie powinno dawać się kasy..