reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2012

Krupka
Ja nie mówię, że jesteśmy niewierzący. Po prostu nie czujemy się głęboko wierzącymi katolikami, ale to nie znaczy, że nasze dziecko nie będzie. A my mu nie przeszkodzimy. I nie będziemy się zwierzać dziecku, że niektóre rzeczy nas rażą. Ja właściwie zazdroszczę ludziom głęboko wierzącym ich pewności. I chciałabym, żeby moje dziecko (nie chodzi mi o wiek dziecięcy tylko o pokrewieńswo) było pewne swojej wiary niezależnie od tego jaka jest. A w katolickiej zostaliśmy wychowani i taką znamy i tak chcielibycmy wychować nasze dzieci. A jesli się nie uda to przynajmniej będziemy wiedzieć, że się staraliśmy. Może i hipokryzja ale ja jeszcze pamiętam siebie kilka, kilkanaście lat temu jaką radość mi dawała wiara. A potem, no cóż.

Ło matko ale namieszałam
 
reklama
W mojej torbie jest już wszystko, jedyne rzeczy które ewidentnie się tam nie zmieszczą to pieluchy no i rożek:) Jest wogóle potwornie ciężka i ledwo popakowałam to co potrzebne ale najważniejsze, że wlazło wszystko to co miało wleźć:) Dobrze, że kosmetyki mam w wersji mini, bo nie wyobrażam sobie spakowania wszystkiego w normalnych rozmiarach:-)
Wyniki badań odebrane, jak zwykle wszystkie rewelacyjne:) Cieszę się, bo myślałam, że teraz na koniec trochę powariują ale jak widać dajemy z maluchem radę:) Kładę się dziewczynki, bo mąż właśnie mi naszykował pomarańcze i soczek przy łóżeczku, kładziemy się i będziemy coś oglądać:) Miłej nocki i do jutra:)
 
Asiuk nie wiem jak to zrobilam:shocked2:
wrzucilam jeszcze do torby rzeczy dla Frania, scierki :) wiec wszystko w 1 miejscu :)

jedyne co nie bralam to drugiej pary klapek, laktatora i szuary do wlosow :) tylko wodę z dziobkiem dołozę i ladowarkę do tel :tak:
To może to większa torba niż ja wzięłam:D, albo walizka:-D??Mi już laktator by się nie zmieścił
 
Dorotka pod Twoim ostatnim postem podpisuję się obiema łapkami, też kiedyś inaczej patrzyłam na wiarę, chodzenie co tydz do koscioła sprawiało mi wielką radość, teraz niestety ksieza swoim podejściem do wielu spraw zabili tę radość
 
Ja też namieszalam. Bo też nie wyobrażam sobie ze obca osoba ale przykładny chrzecijanin będzie chrzestnym mojego dziecka. Ale jeśli wybieramy kogos kto oficjalnie wypiera się Boga to jest to dla mnie nieporozumienie. Tyle.

Rozmowy o wierze zawsze doprowadzają do konfliktow:)
 
Dorota, Ewelina - ja kiedyś w młodzieżowym chórze kościelnym śpiewałam, zasuwałam na pielgrzymkę do Częśtochowy, na czuwania... A teraz... Został sentyment do muzyki sakralnej ;)

Anisia - Ja nie zmieszczę rożka i ręczniczka dla Młodego...pieluchy wlazły (ale 20 zamiast radzonych przez położną 30 - najwyżej P. doniesie.

Gosia - co fakt, to fakt. :)

Tak sobie myślę, nie chce mi się jutro na wizytę wstawać :-) Może jednak zacząć rodzić dzisiaj... ;-)
 
Ostatnia edycja:
Krupka
Ja nie mówię, że jesteśmy niewierzący. Po prostu nie czujemy się głęboko wierzącymi katolikami, ale to nie znaczy, że nasze dziecko nie będzie. A my mu nie przeszkodzimy. I nie będziemy się zwierzać dziecku, że niektóre rzeczy nas rażą. Ja właściwie zazdroszczę ludziom głęboko wierzącym ich pewności. I chciałabym, żeby moje dziecko (nie chodzi mi o wiek dziecięcy tylko o pokrewieńswo) było pewne swojej wiary niezależnie od tego jaka jest. A w katolickiej zostaliśmy wychowani i taką znamy i tak chcielibycmy wychować nasze dzieci. A jesli się nie uda to przynajmniej będziemy wiedzieć, że się staraliśmy. Może i hipokryzja ale ja jeszcze pamiętam siebie kilka, kilkanaście lat temu jaką radość mi dawała wiara. A potem, no cóż.

Ło matko ale namieszałam


Ja Cię doskonale rozumiem (sama jestem z wiarą na bakier), ale jednocześnie rozumiem podejście Kościoła do tej sprawy. No przyznasz, ze to jednak hipokryzja - "ja nie wierze" czy tez "nie zgadzam sie z wieloma poglądami Koscioła", ale chce Chrztu dla dziecka i koniec kropka. Nie można mówić, że to jakaś kara dla dziecka - ono zawsze bedzie mogło się ochrzcić, jeśli tego zechce przecież. W praktyce i tak najczesciej chrzone są wszystkie dzieci, których rodzice tego chcą, ale nawet jesli ktoś spotka się z odmową, powinien to zrozumiec (nie mówię, ze zrezygnowac z planow, ale zrozumiec a nie psy wieszac na takim księdzu)

Dla mnie niedpopuszczalne jest zarabianie na takich sytuacjach przez księzy - są niestety tacy, którzy czepiają się tylko do momentu, kiedy dostaną odpowiednią dolę.
 
P. w urzędzie stanu cywilnego jest coś takiego jak uroczyste nadanie imienia :) ja miałam coś takiego robione :) i dzięki temu mam 4 chrzestnych :) dwoch z tej uroczystości i dwóch z chrztu :-D
także z takiego rozwiązania możecie skorzystać :)
 
reklama
Witajcie dziewczyn po kilku dniach nieobecności.
U mnie święta w porządku, trochę na sępa, u rodziców i u teściów. Za to dziś pokłóciłam się z moim M. Jak on śmie mnie denerwować w ostatnim miesiącu ciąży?? Ech, nie chce mi się o tym nawet pisać...

Gratuluję wszystkim dziewczynom, które urodziły w ciągu ostatnich kilku dni. Szok, co za wysyp. Aż się boję, że w okolicy Sylwestra i Nowego Roku też taki wysyp nastąpi:-)
Ja tam się dobrze czuję, oznak porodu nie ma, poza tym, że brzuch czasem twardy się robi i w nocy to średnio śpię. Ale to bardziej dlatego że boki mnie bolą, a właściwie biodra po bokach - zupełnie bez sensu.:confused:
 
Do góry